Osoby, które nie mają na zapłatę PIT za 2009 rok, mogą wziąć kredyt z banku. Za spóźnienie z wpłatą podatku trzeba urzędowi skarbowemu zapłacić odsetki. Odsetki podatkowe okazują się korzystniejsze niż warunki kredytów bankowych.
Podatnik, który musi dopłacić PIT za 2009 rok, a nie ma na to środków, może należność wobec fiskusa uregulować kartą kredytową bądź zaciągnąć na ten cel kredyt. Taką możliwość przedstawił ostatnio MultiBank, który proponuje kredyt w granicach 3–50 tys. zł z 11,99-proc. odsetkami i prowizją od 1,5 proc. Podobny kredyt na PIT mają w swojej ofercie Bank Millennium oraz Bank BPS.
Zaciągnięcie kredytu wiąże się oczywiście z opłatami, prowizjami i odsetkami. A z czym wiąże się niezapłacenie podatku w terminie? Z koniecznością zapłaty PIT wraz z odsetkami, które obecnie wynoszą 10 proc. w skali roku. Dodatkowo na podatnika mogą zostać nałożone sankcje karne skarbowe. Tych ostatnich można uniknąć, składając tzw. czynny żal, czyli pismo, w którym podatnik przed fiskusem przyznaje się do niezapłacenia podatku oraz prosi o odstąpienie od wymierzenia kary.
Które rozwiązanie będzie lepsze: zaciągnięcie kredytu w banku czy w urzędzie skarbowym. Eksperci mają podzielone zdania. Jedni twierdzą, że lepiej zaciągnąć kredyt, zwłaszcza gdy odsetki od zaległości podatkowych są wyższe od bankowych. Inni uważają, że lepiej zapłacić podatek po terminie, niż wikłać się w umowy z bankiem.

Podatnik ma wybór

W przypadku gdy z zeznania za 2009 rok wynika niedopłata podatku, powinna być ona uregulowana najpóźniej 30 kwietnia 2010 r. Marek Jarocki, doradca podatkowy, menedżer w Ernst & Young, wskazuje, że niezapłacenie podatku w terminie skutkuje automatycznym naliczeniem karnych odsetek, wynoszących obecnie 10 proc. rocznie. Jeżeli podatnik uporczywie nie wpłaca w terminie podatku, może narazić się na odpowiedzialność karną skarbową i zostać ukarany grzywną. Dlatego też warto rozważyć inne możliwości: jeśli podatnik nie ma środków na zapłatę podatku, może wnioskować o odroczenie terminu płatności lub rozłożenie jej na raty. Aby zyskać aprobatę dla takiego wniosku, należy powołać się na ważny interes podatnika lub interes publiczny.
– Wnioski są rozpatrywane pozytywnie w sytuacjach losowych, takich, na które podatnik nie miał wpływu, np. choroba czy pożar – mówi Marek Jarocki.
Jego zdaniem, można także zastanowić się nad kredytem komercyjnym, co, choć może być droższe, prowadzi do skutku podobnego jak rozłożenie podatku na raty.



Kalkulacja ekonomiczna

Ocena zasadności zaciągania pożyczki na zapłatę podatku powinna opierać się przede wszystkim na prostym rachunku ekonomicznym. Według Macieja Greli, doradcy podatkowego w kancelarii Gide Loyrette Nouel, jeżeli oprocentowanie pożyczki jest niższe od aktualnej wysokości odsetek podatkowych, taka oferta będzie atrakcyjna dla podatnika.
– Dokonując kalkulacji, należy również wziąć pod uwagę dodatkowe koszty związane z zaciągnięciem pożyczki (tj. opłaty, prowizje bankowe) – zastrzega Maciej Grela.
Dodaje, że nawet gdy oprocentowanie pożyczki będzie wyższe od odsetek podatkowych, w pewnych sytuacjach jej zaciągnięcie, przy kompleksowym spojrzeniu, mimo wszystko może się okazać zasadne. Po pierwsze, terminowe uregulowanie należności podatkowych środkami pozyskanymi z pożyczki eliminuje potencjalne ryzyko odpowiedzialności karnej skarbowej. Po drugie, pożyczki tego typu są często łatwiejsze do uzyskania i udzielane na lepszych warunkach od standardowych pożyczek i mogą być przyznane w wyższej kwocie niż nieuregulowana należność podatkowa.
Z kolei Adam Mariuk, doradca podatkowy, dyrektor w Deloitte, zwraca uwagę, że obecne 10-proc. odsetki od zaległości podatkowych mogą okazać się bardziej korzystne niż całkowite koszty pożyczki bankowej.
Obecny koszt kredytu bankowego przewyższa odsetki od zaległości podatkowych. Powoduje to, że podatnicy mogą zdecydować się nie na kredyt i terminowe uregulowanie zobowiązania podatkowego, lecz na spóźnioną zapłatę podatku wraz z odsetkami za zwłokę.
– Samo niewpłacenie podatku w terminie nie skutkuje automatyczną odpowiedzialnością z kodeksu karnego skarbowego. Karane jest uporczywe niewpłacanie podatku w terminie, które podlega grzywnie za wykroczenie skarbowe – argumentuje Adam Mariuk.
Zdaniem eksperta, jeżeli nie możemy zapłacić podatku w terminie, a spodziewamy się przypływu gotówki w niedługim okresie, może warto rozważyć terminowe złożenie odpowiedniego zeznania (tego nigdy nie powinniśmy zaniedbywać) i zapłatę podatku w późniejszym terminie wraz z odsetkami ustawowymi. W ostatecznym rozrachunku może się to okazać bardziej korzystne niż pożyczka.
– Niezapłacenie podatku w terminie może wiązać się z wszczęciem postępowania egzekucyjnego, a w konsekwencji – z zapłatą, oprócz podatku wraz z odsetkami, również kosztów egzekucyjnych – dodaje Katarzyna Bieńkowska, doradca podatkowy w Dewey & LeBoeuf.



Uniknięcie kary

Kodeks karny skarbowy traktuje brak wpłaty podatku mniej rygorystycznie niż niezłożenie deklaracji, karze jedynie uporczywe niewpłacanie podatku.
Teoretycznie – jak podpowiada Wojciech Krok, doradca podatkowy w Kancelarii Parulski & Wspólnicy – można poczekać z wpłatą podatku. Jednak ryzykujemy, że organy podatkowe inaczej zinterpretują pojęcie uporczywości działania podatnika.
– Można wraz z deklaracją złożyć tzw. czynny żal, czyli zawiadomienie o popełnieniu czynu zabronionego. Takie zawiadomienie wyłącza karalność czynu, ale warunkiem jego skuteczności jest wpłata podatku najpóźniej na wezwanie właściwego organu. W ten sposób zyskujemy kilka tygodni – ocenia Wojciech Krok.
Również Katarzyna Bieńkowska przypomina, że czynny żal jest skuteczny tylko wtedy, gdy podatnik pierwszy zawiadomi urząd skarbowy o popełnieniu czynu zabronionego. Jeśli fiskus wcześniej zorientuje się, że popełniono wykroczenie lub przestępstwo, akt skruchy na nic się nie zda.
– Najlepiej pomyśleć o rozliczeniu podatku wcześniej. Jest jeszcze czas, aby odłożyć pieniądze na zapłatę PIT – radzi Wojciech Krok.