Swoją poprawkę - jedyną zgłoszoną podczas debaty plenarnej do rządowej nowelizacji ustawy o PIT, ustawy o świadczeniach rodzinnych i ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych - Rulewski (niezrz.) tłumaczył tym, że wielu absolwentów np. medycyny dopiero w wieku ok. 25-26 lat wchodzi na rynek pracy. Tym samym w obecnym brzmieniu ustawy niemożliwe jest, aby skorzystali z pełnego wymiaru ulgi, chyba że w czasie studiów pracują. Jak wskazał senator, w czasie studiów technicznych możliwości pracy są ograniczone ze względu na nakład nauki. Poprawka wydłuża okres ulgi dla studentów - z wyłączeniem nauk społecznych - okres ulgi do 30. roku życia. Rulewski przygotował także autopoprawkę, która rozszerza ulgę także na dochody z tytułu umów o dzieło.
Poprawce Rulewskiego sprzeciwił się rząd. Wiceminister finansów Tadeusz Kościński mówił, że zasadniczym celem ustawy jest zmniejszenie kosztu wejścia na rynek pracy i pomoc ludziom młodym w wyjściu z szarej strefy. Poza tym, zdaniem resortu finansów, umowy o dzieło są już "nagradzane w pewien sposób 50-proc. kosztami uzyskania przychodów przy przeniesieniu praw autorskich do tego dzieła, a inicjatywa ministerstwa służy czemu innemu.
Przewodniczący komisji Grzegorz Bierecki (PiS) mówił, że ustawa ma wejść w życie 1 sierpnia br. "Zmiany wprowadzane na poziomie senackim opóźniłyby wejście, albo uniemożliwiłby wejście tej bardzo dobrej ustawy".
Kazimierz Kleina (PO-KO) ocenił, że takie zdanie jest manipulacją, bowiem mimo wprowadzenia poprawki ustawa mogłaby wejść w życie 1 sierpnia br. "To będzie przesunięcie ostatecznego przegłosowania o kilka dni (za tydzień jest posiedzenie Sejmu - PAP). Z punktu widzenia formalnego nie ma żadnych przeszkód. Wiele ustaw w tej kadencji było uchwalanych w ciągu jednego dnia, następnego dnia były podpisywane przez prezydenta. Może są inne argumenty, ale tego argumentu nie ma" - podkreślił Kleina.
Komisja opowiedziała się za przyjęciem nowelizacji bez poprawek. Zgodnie z wnioskiem senatorów PO-KO poprawka Rulewskiego będzie głosowana jeszcze w piątek przez Senat jako tzw. wniosek mniejszości.
Zmiany mają zacząć działać od 1 sierpnia tego roku. Osoby, które obejmie ustawa, będą mogły oczekiwać, że od tego czasu do końca roku zaliczki na ich podatek nie będą pobierane. MF wskazało, że młodzi podatnicy odniosą wymierne korzyści z wprowadzanych zmian. Z obliczeń resortu wynika, że osoba otrzymująca płacę minimalną w wysokości 2250 zł miesięcznie zaoszczędzi rocznie 1592 zł, zaś osoba z przeciętnym wynagrodzeniem w wysokości 4762 zł osiągnie korzyść w wysokości 4261 zł rocznie.
Zerowy PIT ma dotyczyć przychodów z pracy (stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej i spółdzielczego stosunku pracy) oraz z umów zlecenia zawartych z firmą, osiąganych przez osoby do 26. roku życia – do wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym 85 tys. 528 zł - odpowiada to górnej granicy pierwszego przedziału skali podatkowej.
W 2019 r. limit zwolnienia wyniesie 35 636,67 zł, czyli 5/12 limitu rocznego, ponieważ zwolnienie będzie obowiązywać przez pięć miesięcy (od sierpnia do grudnia). Nadwyżka przychodów ponad limit 85 528 zł (w 2019 r. ponad 35 636,67 zł) podlegać będzie opodatkowaniu na ogólnych zasadach przy zastosowaniu skali podatkowej.
Zgodnie z ustawą, w 2019 r. płatnik nie będzie musiał obliczać i pobierać zaliczek na PIT (od sierpnia do grudnia) – jeżeli młody podatnik złoży oświadczenie, że jego dochody w całości zostaną objęte zwolnieniem z PIT.
Podatnicy, którzy nie złożą takiego oświadczenia, zwrot podatku z tytułu zwolnienia otrzymają w zeznaniu rocznym za 2019 r. Oświadczenie to nie będzie wymagane do przychodów uzyskanych od 1 stycznia 2020 r. – od tego roku z pensji nie będzie pobierana zaliczka, a zatem wynagrodzenie będzie wyższe. Ustawa utrzymuje status quo w odniesieniu do dochodów pełnoletniego (do 25. roku życia) uczącego się dziecka przy ustalaniu prawa rodzica do preferencyjnego opodatkowania dochodów osób samotnie wychowujących dzieci lub i ulgi na dzieci.
Nowa ulga nie będzie zwalniać z obowiązku zapłaty składek emerytalnych i rentowych do ZUS oraz zdrowotnych do NFZ.
W Ocenie Skutków Regulacji napisano, że w tym roku zmiana będzie kosztować sektor finansów publicznych 950 mln zł (476 mln zł budżet), a w kolejnych latach 2 mld 454 mln zł (1 mld 316 mln zł budżet).