Najpierw samorządy pozyskały dotację na budowę kolektorów słonecznych, potem rozpoczęły inwestycję, a teraz są w kropce. Problemem okazało się odliczenie VAT od otrzymanego dofinansowania.
ikona lupy />
Ten sam problem, ale różne wyjaśnienia / Dziennik Gazeta Prawna
Część gmin wpłaca VAT do budżetu, a część nie. I wszystkie postępują w zgodzie z interpretacjami indywidualnymi wydawanymi przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Ten bowiem w ciągu ostatnich miesięcy przy podobnym stanie faktycznym raz wyjaśniał, że podatku od dotacji nie ma, a kiedy indziej, że trzeba go płacić. Wątpliwości samorządowców nie rozwiały też odpowiedzi na dwie interpelacje poselskie (nr 13960 i 13836), jakich pod koniec lipca br. udzielił Paweł Gruza, wiceminister finansów. Zapewnił w nich jedynie, że problem rozliczania VAT od dotacji na inwestycje w odnawialne źródła energii jest przedmiotem szczególnego zainteresowania resortu finansów. W odpowiedzi na pytanie DGP przyznał, że ciągle analizuje problem i na razie nie podjął jeszcze decyzji, jak go rozwiąże.
Kosztowna walka
Tymczasem samorządy coraz bardziej się niecierpliwią. Wiele z nich podjęło już inwestycje w odnawialne źródła energii. Z jednej strony, budowa paneli fotowoltanicznych czy kotłów na biomasę w dłuższej perspektywie miała przynieść same zyski, bo nie tylko spadnie poziom smogu w gminie, ale i pojawi się nowe źródło energii. Z drugiej, te, które nie rozliczyły podatku od dotacji, martwią się o prawidłowość swoich rozliczeń z fiskusem. Jeśli zażąda on dopłaty VAT za nieprzedawnione jeszcze okresy rozliczeniowe, to cały projekt może okazać się zbyt kosztowny dla gminnego budżetu.
– Dziwią nas odmienne interpretacje indywidualne, bo stan faktyczny we wszystkich sprawach jest identyczny – komentuje Renata Bartak, specjalista ds. VAT w Urzędzie Miasta Lubartów. Tłumaczy, że gminy pozyskują fundusze z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych na lata 2014–2020. Umowy o dofinansowanie zawierane są z zarządem województwa i to one określają warunki przyznawania wsparcia i charakter dotacji. Ekspertka dodaje, że takie umowy są zazwyczaj oparte na określonym wzorze. Pozyskana już dotacja przeznaczana jest na pokrycie ogólnych kosztów projektu (najczęściej jest to 85 proc. kosztów kwalifikowanych). Resztę pieniędzy wykładają z własnej kieszeni mieszkańcy. Potem na podstawie zawartej z nimi umowy gmina odpłatnie montuje na domach instalacje solarne, fotowoltaniczne czy cieplne. – Ostatecznie prawo własności do takiej inwestycji jest też przenoszone na mieszkańca – mówi Renata Bartak.
Wyzwanie podatkowe
Problemem okazuje się wykładnia art. 29a ust. 1 ustawy o VAT. Wynika z niego, że podstawą opodatkowania są m.in. dotacje mające bezpośredni wpływ na cenę dostarczanych towarów bądź usług. Innymi słowy, trzeba ustalić, czy dofinansowanie da się powiązać z konkretną dostawą towarów bądź świadczeniem usług, czy też nie. Co na to fiskus? Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 26 października 2017 r., nr 0113-KDIPT1-3.4012.581.2017.2.BM, uznał, że dotacja powinna być opodatkowana. Odwołał się do dwóch wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE (z 22 listopada 2001 r., sygn. akt C-184/00 i z 13 czerwca 2002 r., sygn. akt C-353/00). TSUE wyjaśnił w nich, że opodatkowane powinny być dotacje, które są związane z ceną danego świadczenia w sposób zindywidualizowany i policzalny. Jeśli nabywca uzyska dane świadczenie taniej bądź nawet za darmo dzięki dofinansowaniu, to podlega ono VAT – wyjaśnił dyrektor KIS. Jego zdaniem tak właśnie jest w przypadku dotacji pozyskiwanych na proekologiczne inwestycje. Podobnego zdania był WSA w Rzeszowie w prawomocnym wyroku z 11 maja 2017 r. (sygn. akt I SA/Rz 173/17). W połowie września 2017 r. przy bardzo podobnym stanie faktycznym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jednak, że dotacja, którą pozyskuje gmina, jest w zasadzie zwrotem kosztów projektu i nie ma bezpośredniego przełożenia na cenę (interpretacja z 15 września 2017 r., nr 0113-KDIPT1-3.4012.341.2017.2.JM). Zaskoczenie samorządowców jest tym większe, że dotacje pozyskane z Regionalnych Programów Operacyjnych na lata 2007–2013 nie były w ogóle opodatkowane. Problem pojawił się więc stosunkowo niedawno.
Ujednolicić podejście
– Kwestia naliczania VAT od unijnych dotacji jest bardzo problematyczna nie tylko dla podatników, ale i samego fiskusa – przyznaje Janina Fornalik, doradca podatkowy i partner w MDDP. Ekspertka zwraca uwagę, że sprzeczne ze sobą interpretacje indywidualne dyrektora KIS mają jeden praktyczny skutek. Gminy, które je otrzymały, są w nierównej wobec siebie sytuacji i ponoszą różne koszty realizacji inwestycji. Janina Fornalik nie ma wątpliwości, że w tej sprawie minister finansów powinien wydać interpretację ogólną bądź objaśnienia podatkowe. Powinien to też uczynić z urzędu, bo jednostki samorządowe nie mają prawa wnioskować o wydanie takiej interpretacji – przypomina ekspertka MDDP. Z podobnym apelem zwraca się Renata Bartak, która podkreśla, ze wartość problematycznych dotacji dochodzi nawet do kilkunastu milionów złotych.
– Kwota VAT, którą trzeba ewentualnie rozliczyć, przekracza nawet milion złotych – tłumaczy ekspertka. Dodaje, że w takiej sytuacji samorządy decydują się na dwa rozwiązania, a żadne z nich nie jest dobre. Pierwsze to zaciągnięcie kredytu, drugie, przeniesienie ciężaru finansowego daniny na osoby fizyczne. – Inwestycja staje się w ten sposób droższa, gminy i mieszkańcy z niej rezygnują, a samorząd nie osiąga ekologicznych celów postawionych przez Brukselę. W konsekwencji traci dofinansowanie unijne – podsumowuje Renata Bartak.