Nie wszystkim w rządzie podoba się pomysł resortu finansów, aby bankowa Krajowa Izba Rozliczeniowa namierzała podatkowych przestępców.
ikona lupy />
STRUKTURA AKCJONARIATU KRAJOWEJ IZBY ROZLICZENIOWEJ / Dziennik Gazeta Prawna
Projekt ustawy, który ma zapobiegać wykorzystywaniu sektora finansowego do przestępstw skarbowych, Ministerstwo Finansów pokazało już pod koniec marca. Główny zamysł to stworzenie systemu informatycznego w instytucji zajmującej się rozliczaniem transakcji między bankami (m.in. przelewów), za pomocą którego można by analizować przepływy pieniędzy. System ma się nazywać STIR (system teleinformatyczny izby rozliczeniowej), a jego główne zadanie to szybkie wyłapywanie podejrzanych transakcji. STIR analizowałby operacje na podstawie pięciu kryteriów (m.in. geograficznego, behawioralnego czy wzajemnych powiązań podmiotów) i nadawałby im wskaźnik ryzyka. Gdy wskaźnik byłby odpowiednio wysoki, do gry wkraczałby aparat skarbowy. Krajowa Administracja Skarbowa mogłaby na tej podstawie żądać od banku zablokowania podejrzanego rachunku.
Podczas konsultacji międzyresortowych wątpliwości ministrów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wzbudził fakt, że system byłby umiejscowiony w Krajowej Izbie Rozliczeniowej – formalnie w spółce prawa handlowego, gdzie dominuje kapitał prywatny. Co prawda duży udział w założeniu KIR miał NBP i nadal ma on ponad 34 proc. akcji, ale pozostałe udziały kontrolują banki komercyjne. Zgodnie z ustawą musiałoby tak być, bo dziś w polskim systemie bankowym tylko KIR pełni funkcję izby rozliczeniowej. Według nieoficjalnych informacji obawy, że prywatne podmioty uzyskałyby dostęp do danych wrażliwych dla bezpieczeństwa państwa, zgłaszał koordynator ds. służb specjalnych minister Mariusz Kamiński.
Znaczenie KIR byłoby tym większe, że na mocy ustawy banki miałyby obowiązek przekazywać do systemu niektóre informacje stanowiące tajemnicę bankową lub tajemnicę zawodową SKOK, które dotyczą rachunków przedsiębiorców. Według pierwszej wersji projektu w katalogu takich informacji byłyby dane identyfikacyjne przedsiębiorcy i osób uprawnionych do jego reprezentowania, numery rachunków oraz dane o tzw. beneficjencie rzeczywistym – podmiocie, który stoi za formalnym właścicielem rachunku (o ile bank takie informacje posiada). Przekazywanie danych miałoby odbywać się niezwłocznie. W przypadku takich operacji, jak złożenie wniosku o założenie lub zamknięcie rachunku albo zmianę danych, bank miałby nie więcej niż dobę na przekazanie informacji do STIR.
Izba miałaby mieć stały, automatyczny dostęp do danych z Centralnego Rejestru Podatników Krajowej Ewidencji Podatników, w tym do znajdujących się tam informacji z Krajowego Rejestru Sądowego i Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Wszystko po to, by przy zastosowaniu STIR dokonać możliwe dokładnej analizy.
Resort finansów przyznaje, że myślą o tym, jak rozwiać wątpliwości co do tego, kto będzie zarządzał systemem. – Chodzi o to, by było jasne, że za działanie takiego systemu odpowiadałoby Ministerstwo Finansów. I to ono musi mieć nad nim pełną kontrolę – mówi osoba znająca kulisy prac nad ustawą.
Pełnię odpowiedzialności ma przejąć resort, ale trzeba znaleźć sposób, jak to uczynić w praktyce. Algorytm STIR ma działać na bazie informacji o przelewach międzybankowych – a komplet tych danych ma KIR. Pomysł, by to izba prowadziła cały system, miał tę przewagę, że mogła ona robić to automatycznie, korzystając z własnej bazy. Dzięki temu proces byłby szybki. A w skutecznej walce z nadużyciami skarbowymi wielką rolę odgrywa czas. W karuzeli VAT, w której towar fikcyjnie krąży między łańcuchem powiązanych ze sobą firm, transfery pieniędzy dokonywane są z wykorzystaniem przelewów elektronicznych i w krótkim czasie dokonywane są wiele razy. Do tego przestępcy zmieniają taktykę: dziś coraz mniej koncentrują się na wyłudzaniu nienależnego zwrotu podatku, nie odprowadzając po prostu podatku należnego. Wykorzystują przy tym znikającego podatnika, czyli firmę krzak założoną na słupa. Po wytransferowaniu środków z jej kont odzyskanie pieniędzy staje się trudne. Taka karuzela „żyje” dość krótko (krócej niż miesiąc). Dlatego MF zależy na tym, by możliwie sprawnie wyłapywać anomalie.
Według oficjalnego stanowiska Ministerstwa Finansów to, co się dzieje obecnie w pracach nad projektem ustawy, to tylko rozwiązywanie problemów technicznych i prace powinny niebawem się zakończyć. Obaw o umiejscowienie KIR w całym projekcie nie ma Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. Zwraca uwagę, że Krajowa Izba Rozliczeniowa działająca od 1991 r. stała się instytucją zaufania publicznego i jest nadzorowana przez NBP. Jego zdaniem nie ma też wątpliwości, kto będzie dysponentem STIR: od początku było jasne, że ministerstwo, a KIR miała wykonywać tylko usługę na jego rzecz.
MF chce, by STIR zaczął działać jeszcze w tym roku. Ma to być jedno z dwóch głównych narzędzi uszczelniania systemu podatkowego, jakie zostanie przygotowane i wprowadzone w 2017 r. Drugim ma być podzielona płatność VAT, czyli split payment. Resort zapowiada publikację projektu ustawy o split payment w najbliższych dniach.
Są wątpliwości, czy prywatna spółka może dysponować wrażliwymi danymi