Skarbówka wie, jak podatnicy próbują unikać CIT od dochodów osiąganych za pomocą zamkniętych funduszy inwestycyjnych. Grozi nie tylko dopłatą zaległej daniny, ale i sankcjami karnymi.
Z odpowiedzialnością muszą też liczyć się doradcy podatkowi, którzy namawiają do takich transakcji – przestrzegło wczoraj Ministerstwo Finansów.
To pierwsze takie ostrzeżenie przed agresywnymi schematami optymalizacyjnymi. Zostało wydane na podstawie wskazówek Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zawartych w projekcie rekomendacji BEPS (ang. Base Erosion and Profit Shifting).
Jest bardziej szczegółowe niż wydawane wcześniej listy ostrzegawcze.
/>
Jak obchodzi się CIT
Ostrzeżenie dotyczy nowego rodzaju optymalizacji, który pojawił się w związku z opodatkowaniem od 2017 r. dochodów zamkniętych funduszy inwestycyjnych.
Do końca ubiegłego roku FIZ nie płaciły podatku od jakiegokolwiek dochodu (zwolnienie podmiotowe). Daninę płacił dopiero inwestor (uczestnik FIZ) od wypłaconego mu zysku, czyli w momencie umorzenia lub wykupu certyfikatów inwestycyjnych.
Wskutek tego powszechne stały się schematy polegające na wykorzystywaniu zagranicznych spółek osobowych, głównie luksemburskiej SCSp. Spółka ta jest transparentna podatkowo, a więc zasadniczo daninę płacili jej udziałowcy, a nie ona sama. Optymalizacji sprzyjało to, że polski FIZ jako udziałowiec był zwolniony z CIT.
Od 2017 r. FIZ muszą już płacić podatek m.in. od dochodów z udziału w podmiotach transparentnych podatkowo. Pojawił się więc nowy rodzaj optymalizacji. Polega on na tym, że FIZ sprzedaje swoje udziały w luksemburskiej SCSp polskiej spółce celowej, a ta płaci za nie obligacjami. FIZ je obejmuje, płacąc w rzeczywistości za sprzedaż składników własnego majątku. Natomiast spółka celowa pomniejsza swoje przychody o koszty odsetek od wyemitowanych obligacji. W efekcie nie wykazuje dochodu do opodatkowania.
Groźne konsekwencje
Resort finansów ostrzegł, że może łatwo podważyć taką optymalizację dzięki klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania. Jego zdaniem wykorzystywanie takiej struktury nie ma uzasadnienia gospodarczego. W normalnych warunkach bowiem firmy nie finansują nabycia składników własnego majątku, jeśli ten generuje dla nich przychody – podkreśliło MF.
Dodało, że za sztucznym charakterem takich transakcji przemawiają także inne przesłanki, m.in. niski poziom kapitałów własnych (lub aktywów) spółki celowej, powiązanie kapitałowe lub osobowe wszystkich podmiotów oraz brak rzeczywistych przepływów finansowych między FIZ a spółką celową. Oba podmioty zamiast dokonywać wpłat na konto, potrącają sobie tylko wzajemne zobowiązania.
Kar unikną te FIZ, które skorygują swoje rozliczenia i uregulują zaległy podatek jeszcze przed wizytą kontrolera.
MF przestrzegło również, że odpowiedzialność czeka także ekspertów, którzy doradzają taką nieuczciwą optymalizację. Będzie brało pod uwagę wystawiane przez nich faktury oraz sposób kalkulacji wynagrodzenia doradcy (czy jest ono uzależnione od „oszczędności podatkowej”, czyli uwzględnia premię za sukces, tzw. success fee). Będzie to kontrolować nie tylko w samych FIZ, ale i w firmach doradczych.