Każde sprowadzane z UE auto, które podatnik zadeklarował jako ciężarowe, jest weryfikowane przez skarbówkę przed rejestracją, wcześniej kontrole były wyrywkowe. Trzeba więc liczyć się z tym, że urzędnicy częściej uznają samochód za osobowy i nakażą zapłatę akcyzy. Eksperci chcą, by MF wydało wytyczne w sprawie klasyfikacji pojazdów.
Problemy nasiliły się od 1 lipca br. wraz z wejściem w życie pakietu akcyzowego (Dz.U. z 2021 r. poz. 694). Od tego czasu osoba, która chce zarejestrować samochód ciężarowy sprowadzany z Unii Europejskiej, musi przedstawić dokument potwierdzający brak obowiązku zapłaty
akcyzy na terytorium kraju albo zaświadczenie stwierdzające zwolnienie od akcyzy. Takie potwierdzenie wydają urzędy skarbowe na podstawie przedstawianych przez podatników dokumentów.
- Sprowadzając samochód z
UE przed 1 lipca, podatnik sam wskazywał, czy jest on ciężarowy czy osobowy. Organy robiły tylko wyrywkową kontrolę, czy deklaracja zgadza się ze stanem faktycznym - przypomina Jakub Jaros, dyrektor w Centrum Klasyfikacji Towarów i Usług.
Obecnie sprawdzane jest każde auto. - Niewykluczone więc, że nasilą się spory między podatnikami a fiskusem dotyczące klasyfikacji
pojazdów - ostrzega ekspert.
Rozbieżności w interpretacji biorą się stąd, że auta mogą być klasyfikowane do następujących kategorii:
- osobowe - z kodem Nomenklatury Scalonej CN 8703,
- ciężarowe przeznaczone do transportu towarów - CN 8704,
- specjalne - CN 8705,
- kolekcjonerskie - CN 9705.
Akcyzę płacą wyłącznie właściciele osobówek. Często zdarza się jednak, że nabywca uważa swój
samochód za ciężarowy, a organy podatkowe za osobowy.
Co gorsza, o klasyfikacji taryfowej do kodu CN 8704 nie przesądza uzyskanie świadectwa homologacji, które określa pojazd jako ciężarowy, ani analogiczne zapisy w zagranicznych dowodach rejestracyjnych. O tym, że auto należy zaliczyć do osobowych (CN 8703), decyduje jego zasadnicze przeznaczenie - do przewozu osób.
Jakub Jaros przypomina, że więcej wskazówek dają w tym zakresie noty wyjaśniające do taryfy celnej. Wskazują one, że na klasyfikację pojazdów mogą mieć wpływ m.in.:
- obecność stałych siedzeń z wyposażeniem bezpieczeństwa dla każdej osoby,
- obecność tylnych okien wzdłuż dwóch ścian bocznych,
- obecność przesuwnych, wahadłowych lub podnoszonych drzwi (jednych lub więcej), z oknami na bocznych ścianach lub z tyłu,
- brak stałego panelu lub przegrody między przestrzenią dla kierowcy i przednich pasażerów a przestrzenią tylną, która może być używana do przewozu zarówno osób, jak i towarów,
- obecność elementów komfortowych, wykończenie wnętrza i wyposażenie wnętrza pojazdu kojarzone z przestrzenią pasażerską pojazdu (są to np. dywaniki, wentylacja, oświetlenie, popielniczki).
Jakub Jaros uważa jednak, że do każdego pojazdu należy podejść indywidualnie, uwzględniając jego całościową charakterystykę.
Rozbieżności w interpretacji
Ekspert podkreśla, że podatnicy, którzy sprowadzają mniejsze samochody ciężarowe, powinni poważnie rozważyć opłacalność tego zakupu. Jeżeli bowiem - mimo ich deklaracji - organ uzna, że auto jest osobowe, jego koszt zwiększy się o akcyzę. W przypadku pojemności silnika powyżej 2 litrów chodzi aż o 18,6 proc. (wszystkie stawki pokazujemy w infografice).
Jeżeli podatnik już sprowadził samochód, ekspert radzi, aby przy składaniu wniosku o potwierdzenie, że nie podlega on obowiązkowi zapłaty akcyzy, wyczerpująco przedstawić opis auta i jego wyposażenia, a także dołączyć dokumentację techniczną. Warto też przedstawić odpowiednią argumentację dotyczącą klasyfikacji pojazdu wraz z przytoczeniem stosownych not wyjaśniających i rozstrzygnięć klasyfikacyjnych.
Jakub Jaros uważa, że dobrze byłoby też, aby minister finansów wydał szczegółowe wytyczne w sprawie klasyfikacji samochodów, np. w formie objaśnień podatkowych, gwarantując jednocześnie, że ewentualne wątpliwości będą rozstrzygane na korzyść podatników, a wydane dotychczas korzystne decyzje i potwierdzenia będą miały walor ochronny.
- Dzięki temu zmniejszyłoby się niebezpieczeństwo odmiennej interpretacji przepisów przez urzędy skarbowe, a na podatników nie byłby przeniesiony ciężar niejasnych regulacji i niejednolitej wykładni - podkreśla.
Przypomnijmy, że pięć lat temu było już blisko do rozwiązania sporów o akcyzę od aut. Miało się to udać dzięki propozycji jednego z ówczesnych senatorów. Jego projekt zakładał czterokrotne zmniejszenie wysokości akcyzy od samochodów osobowych z silnikami o pojemności powyżej 2000 cm sześc. (z obecnych 18,6 proc. do 4,6 proc. podstawy opodatkowania). Na takie rozwiązanie nie zgodziło się jednak Ministerstwo Finansów. Projekt więc ewoluował. Zaproponowano, żeby akcyzą objąć wszystkie samochody poniżej 3,5 tony, a jej wysokość uzależnić od pojemności silnika i emisji spalin wyrażonej normą Euro. Ostateczne rozwiązanie trafiło do Sejmu, ale ponieważ pojawiły się wokół niego kontrowersje, posłowie nigdy się nie zajęli tym projektem.©℗
Eksperci: wytyczne resortu finansów powinny dawać ochronę wcześniejszym korzystnym dla podatników decyzjom skarbówki
Stawka akcyzy na samochody
/
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe