Celnicy mogą żądać należnego podatku od kierowcy, który został zatrzymany przy próbie nielegalnego przewozu wyrobów akcyzowych przez granicę – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE.

Zdaniem trybunału nie ma znaczenia to, że zatrzymany mógł nie wiedzieć, iż uczestniczy w próbie przemytu. W praktyce TSUE potwierdził, że unijni celnicy mogą żądać akcyzy od każdego zatrzymanego na granicy z nielegalnym towarem akcyzowym.
Wyrok dotyczył kierowcy, który w 2013 r. został zatrzymany z 26 paletami piwa przez brytyjskich celników. Okazało się, że podany przez niego numer listu przewozowego był już wcześniej wykorzystany przy innej dostawie piwa do brytyjskiego składu podatkowego. To oznaczało, że zatrzymane piwo nie było przewożone w procedurze zawieszenia poboru akcyzy, a podatek od niego stał się wymagalny z chwilą przekroczenia brytyjskiej granicy. Taka zasada wynika z art. 33 ust. 1 unijnej dyrektywy 2008/118 z 16 grudnia 2008 r.
Celnicy zatrzymali w związku z tym nielegalny towar oraz ciężarówkę i zażądali od kierowcy zapłaty prawie 28 tys. funtów tytułem zaległej akcyzy oraz grzywny za naruszenie przepisów.
Kierowca zaskarżył tę decyzję, argumentując, że był tylko pośrednikiem, że o niczym nie wiedział i nie ponosi odpowiedzialności za próbę przemytu.
Takiego zdania był też sąd pierwszej instancji. Zwrócił uwagę na to, że kierowca nie miał żadnej możliwości sprawdzenia, czy numer listu przewozowego był już wcześniej wykorzystany. Nie był też właścicielem ciężarówki, jego jedynym celem było odebranie i dostarczenie towaru w zamian za wynagrodzenie. Kierowca nie był więc współwinny przemytu piwa, a należną daninę i grzywnę powinni zapłacić organizatorzy całego procederu. Przemawiało za tym ‒ zdaniem sądu – również to, że kierowca podał tożsamość osób, które zorganizowały próbę przemytu.
Spór trafił do sądu apelacyjnego, który zawiesił postępowanie i spytał unijny trybunał, czy kierowca faktycznie musi zapłacić akcyzę i grzywnę za próbę przemytu, o której nic nie wiedział.
Tak właśnie orzekł TSUE. Odwołał się do art. 33 ust. 3 dyrektywy 2008/118, zgodnie z którym osobą zobowiązaną do zapłaty podatku akcyzowego, który stał się wymagalny, jest „osoba, która realizuje dostawę, osoba, która przechowuje wyroby przeznaczone do dostawy, lub osoba, której dostarczono wyroby w innym państwie członkowskim”.
Osobą, która przechowuje wyroby przeznaczone do dostawy, jest ten, kto pozostaje w ich fizycznym posiadaniu – zwrócił uwagę TSUE i stwierdził, że może to być np. kierowca. Podkreślił także, że art. 33 ust. 3 dyrektywy nie uzależnia obowiązku zapłaty akcyzy od świadomości bądź nieświadomości nielegalnego procederu. Wprowadzenie do przepisów takiego zastrzeżenia utrudniłoby pobranie podatku od osoby, z którą właściwe organy krajowe pozostają w bezpośrednim kontakcie i która może być jedynym podmiotem, od którego organy te mogą wyegzekwować daninę – zauważył TSUE.
Wyjaśnił również, że zamiarem unijnego prawodawcy było szerokie zdefiniowanie osób odpowiedzialnych za zapłatę akcyzy przy przewozie towarów do innego kraju UE.
Dodał, że taka wykładnia art. 33 ust. 3 dyrektywy nie stoi na przeszkodzie temu, aby osoba, która na podstawie tego przepisu uiściła podatek akcyzowy, wystąpiła z roszczeniem regresowym przeciwko podmiotowi zobowiązanemu do zapłaty tego podatku. Potwierdza to wyrok TSUE z 17 października 2019 r. (sygn. akt C-579/18). ©℗

orzecznictwo

Wyrok TSUE z 10 czerwca 2021 r., sygn. C-279/19 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia