Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzega, że niektóre przepisy projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym mogą zostać zakwestionowane przez Komisję Europejską. Wcześniej podobne zastrzeżenia zgłosiła m.in. Konfederacja Lewiatan
Chodzi o projekt opisywany już w artykule „Mniej biurokracji i konwojów w akcyzie. Zyskają też browary oraz producenci wina” (DGP nr 188/2017). Ministerstwo Finansów uzasadnia potrzebę uchwalenia nowych rozwiązań nie tylko zamiarem zmniejszenia obciążeń biurokratycznych, ale też potrzebą wyeliminowania niektórych wątpliwości interpretacyjnych w zakresie przepisów o podatku akcyzowym. Ten ostatni cel może nie zostać w pełni zrealizowany – napisał resort spraw zagranicznych w opinii do projektu na etapie uzgodnień międzyresortowych.
Unijne firmy pokrzywdzone
MSZ w uwagach zgłoszonych do projektu na etapie uzgodnień międzyresortowych wskazuje na kilka wątpliwości. Po pierwsze, zwraca uwagę na projektowaną zmianę obecnego art. 89 ust. 2 ustawy o podatku akcyzowym. Przepis ten określa warunki, których spełnienie pozwala nie płacić akcyzy przy nabyciu wyrobów energetycznych przeznaczonych do celów innych niż opałowe lub napędowe.
Jak wyjaśnia Krzysztof Wiński, menedżer w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC, taka preferencja w praktyce dotyczy dużej części wyrobów energetycznych, wykorzystywanych np. jako surowiec do produkcji innych towarów. – Powszechnie korzystają z niej np. podmioty produkujące rozpuszczalniki – dodaje ekspert PwC.
Innym przykładem jest benzol wykorzystywany do produkcji asfaltu.
W najnowszym projekcie do art. 89 ust 2 dodano kolejny warunek – akcyzy unikną tylko „zużywające podmioty gospodarcze”. Taki status zaś mogą mieć tylko firmy z siedzibą w Polsce (zgodnie z projektowanym art. 2 pkt 22a). Może to zostać uznane za dyskryminację przedsiębiorców z innych krajów unijnych – uznało MSZ.
Tylko jedna stawka
Po drugie, nawet polskie podmioty mogą nie uniknąć problemów. Jeśli bowiem nie spełnią warunków określonych w art. 89 ust. 2 ustawy o podatku akcyzowym, to nawet jeśli będą potrafiły fiskusowi udowodnić wykorzystanie np. benzolu do produkcji asfaltu, zapłacą daninę według projektowanej stawki 1196 zł od 1 gigadżula energii (w każdym innym przypadku, gdy nie spełnią kryteriów uprawniających do zwolnienia z akcyzy, zapłacą ją według najwyższej stawki, tj. 1822 zł od 1 gigadżula energii).
MSZ dostrzega tu kolejne ryzyko niezgodności z prawem unijnym. Z art. 2 ust. 3 dyrektywy 2003/96/WE z 27 października 2003 r. wynika bowiem, że np. dodatki lub rozcieńczalniki do paliw powinny być opodatkowane tą samą stawką, co ich „równoważny wyrób energetyczny”. Zróżnicowanie stawek w zależności od spełnienia wymogów formalnych może bowiem naruszać prawo unijne – uważa MSZ. Powołuje się przy tym na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 18 grudnia 2008 r. (sygn. akt C 517/07). Resort spraw zagranicznych przypomina, że dotychczasowe orzecznictwo krajowych sądów administracyjnych przesądzało, że aby skorzystać z preferencji podatkowych, wystarczy spełnić warunki materialne, a nie formalne.
Również Jacek Arciszewski, doradca podatkowy, uważa, że projekt może naruszać prawo unijne. Przypomina, że w 2015 r. rząd pamiętał o tym, że warunki formalne nie mogą decydować o prawie do zwolnienia z podatku (chodziło o obowiązek prowadzenia ewidencji wyrobów zwolnionych).
– Teraz znów próbuje się warunkom formalnym nadać większe znaczenie niż dowodowe, a to niewątpliwie może zostać zakwestionowane – podkreśla Jacek Arciszewski. Jego zdaniem utrudnianie prawa do korzystania ze zwolnienia od akcyzy uderzy w firmy z branży spożywczej, farmaceutycznej, kosmetycznej, paliwowej przy nabyciu paliw lotniczych i żeglugowych. Problemy mogą czekać kilkaset podmiotów – uważa ekspert.
Zbyt krótkie terminy
Problem dotyczy też planowanej zmiany art. 32 ust. 5 pkt 2 ustawy o podatku akcyzowym. Ma on określać dodatkowe warunki, jakie trzeba będzie spełnić, aby skorzystać ze zwolnienia od podatku dla wyrobu akcyzowego „ze względu na jego przeznaczenie”. Chodzi np. o oleje opałowe dostarczane z polskiego składu podatkowego do podmiotu zużywającego.
Dziś aby skorzystać z takiego zwolnienia, trzeba mieć dokument dostawy. Po zmianach akcyzy unikną podatnicy posiadający elektroniczny dokument dostawy (e-DD), pod warunkiem że dostarczyli towar w ciągu 15 dni. Ten drugi warunek może naruszyć prawo unijne – uznało MSZ.
Podobnego zdania jest Konfederacja Lewiatan. W jej opinii projektowane przepisy wprowadzają nieproporcjonalne utrudnienia dla firm. Termin 15 dni na dostawę jest zdecydowanie za krótki – uważa Lewiatan. Organizacja zasugerowała wydłużenie go przynajmniej do 30 dni.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym – w konsultacjach publicznych