Rozmawiamy z HUBERTEM CICHONIEM, radcą prawnym z Deloitte - Jeżeli minister finansów nie wykona w kolejnej interpretacji podatkowej zaleceń sądu, który uchylił niekorzystną dla podatnika decyzję, najlepiej skierować sprawę do sądu cywilnego o odszkodowanie.
ROZMOWA
• Czy merytoryczna wygrana przed wojewódzkim sądem administracyjnym zawsze oznacza koniec sporu między fiskusem a podatnikiem?
- Niestety, nie. Nie w każdej sytuacji jest to takie proste. Przepisy ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi stanowią, że wskazania co do dalszego postępowania wyrażone w orzeczeniu sądu wiążą w sprawie ten sąd oraz organ, którego działanie lub bezczynność było przedmiotem zaskarżenia. Więc teoretycznie, gdy mamy do czynienia z interpretacją przepisów prawa i sąd przedstawia swoją wykładnię, nie powinno być wątpliwości co do dalszego biegu sprawy. Organ powinien przeczytać wytyczne sądu, do nich się zastosować, tj. uwzględnić je, i wydać nową interpretację zgodną z wytycznymi sądu.
• W przypadku większości korzystnych wyroków dotyczących np. interpretacji podatkowych sprawa jest więc prosta?
- Nie. W sporach dotyczących interpretacji podatkowych, które trafiają do sądów administracyjnych, chodzi tylko o wykładnię prawa. Nie ma sporów co do stanu faktycznego, bo stan faktyczny opisuje podatnik (wnioskodawca). Na tej podstawie i w tym zakresie organ ma udzielić odpowiedzi. Wszystko jest napisane, powiedziane i jasne. To nie jest postępowanie wymiarowe, w którym często fiskus i podatnik spierają się co do faktów. W sprawie interpretacji nie ma o czym dyskutować. A w praktyce okazuje się...
• No właśnie, co się okazuje?
- Okazuje się, że jest inaczej. Podam przykład, bo on najlepiej zobrazuje problem, o którym mówimy. Podatnik wystąpił do ministra finansów o interpretację w zakresie VAT. Chodziło o to, czy firma może odliczać VAT od zakupu paliwa do samochodów, które po wejściu w życie nowej ustawy o VAT przestały mieścić się w definicji samochodu ciężarowego. Minister uznał, że podatnik nie ma prawa do odliczenia VAT po 1 maja 2004 r. Sąd nie zgodził się z tą interpretacją.
W pisemnym uzasadnieniu przedstawił swoją wykładnię obowiązujących przepisów i nakazał ministrowi zbadanie nie tylko przepisów polskich, ale i unijnych. I jasno wskazał, że Dyrektywa 112 w sprawie VAT ustanawia zakaz rozszerzania ograniczeń w odliczeniu VAT w stosunku do zasad obowiązujących w polskim ustawodawstwie przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.
• I co z tym korzystnym wyrokiem zrobił minister?
- Wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Jednak w kolejnej interpretacji indywidualnej minister finansów znów uznał stanowisko podatnika za nieprawidłowe. W uzasadnieniu neguje czy polemizuje ze stanowiskiem sądu, który uchylił jego wcześniejszą interpretację. Przy czym muszę zaznaczyć, że minister finansów nie zaskarżył niekorzystnego wyroku do NSA. Uznał, że swoją dezaprobatę dla stanowiska sądu ujawni w kolejnej decyzji.
• Przy takiej praktyce firma może składać skargi w nieskończoność?
- Tak, podatnik pomimo korzystnego dla siebie wyroku musi jeszcze raz skierować sprawę do sądu administracyjnego. Przy czym jej rozstrzygnięcie nie może być inne niż za pierwszym razem. Zgodnie z przepisami o postępowaniu sądowoadministracyjnym kolejny skład orzekający będzie związany wyrokiem wydanym w tej samej sprawie. Niestety, musimy się liczyć z tym, że organ znowu wyda interpretację niekorzystną. Spółka traci czas i pieniądze, a koszty postępowań ostatecznie i tak ponoszą podatnicy.
• I nic nie można z tym zrobić?
- Tak naprawdę jedynym sensownym, choć agresywnym działaniem w takiej sytuacji jest skierowanie sprawy do sądu cywilnego. W trybie Ordynacji podatkowej lub przepisów o postępowaniu przed sądami administracyjnymi nie da się nic zrobić. Interpretacja została wydana, organ nie pozostaje w zwłoce czy bezczynności. Pozostaje tylko powództwo przeciwko ministrowi finansów o odszkodowanie, jakie firma ponosi przez to, że nie jest wykonywany wyrok, który w świetle przepisów wykonany być musi.