Fiskus powinien oddać sprzedawcy zawyżony VAT, jeżeli konsument był umówiony na cenę brutto danego towaru lub usługi. Nie można twierdzić, że przez zwrot nadpłaconego podatku przedsiębiorca bezpodstawnie się wzbogaca.

Tak stwierdziła rzecznik generalna TSUE Juliane Kokott w swojej opinii w sprawie pytania skierowanego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przez sąd austriacki.
Opinia ta, choć dotyczy sprawy austriackiej, ma istotne znaczenie dla polskich podatników. W TSUE czeka bowiem na rozpatrzenie inne pytanie prejudycjalne dotyczące identycznej kwestii. Zadał je 23 czerwca 2022 r. Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I FSK 925/18 i I FSK 1225/18). Pisaliśmy o tym w artykule „Problem zawyżonego VAT na paragonie trafił do TSUE” (DGP nr 122/2022).
Chodzi o sprzedawców, którzy zastosują na paragonie wyższą stawkę VAT na swoje towary i usługi (bo np. przepisy są niejednoznaczne), a potem chcieliby odzyskać nadpłatę.

Sprawa austriacka…

W sprawie austriackiej chodziło o opłaty za wstęp na kryty plac zabaw. Spółka naliczała na paragonach VAT według stawki 20 proc. zamiast 13. Klientami byli konsumenci, którzy nie mają prawa do odliczenia podatku naliczonego.
Gdy spółka zorientowała się co do błędnej stawki, skorygowała swoją deklarację, aby uzyskać zwrotu nadpłaconego VAT.
Urząd skarbowy odmówił jednak zwrotu nadpłaty, bo stwierdził, że spółka bezpodstawnie by się wzbogaciła. Dostała już bowiem od klientów równowartość wyższego VAT.
Argumentem był tu art. 203 dyrektywy VAT, który mówi, że „każda osoba, która wykazuje VAT na fakturze, jest zobowiązana do zapłaty VAT”.
Sprawa trafiła do austriackiego sądu, a ten zwrócił się z pytaniem do TSUE. Wyrok jeszcze nie zapadł, natomiast w sprawie wypowiedziała się już rzecznik generalna TSUE.
Jej zdaniem to, że konsumenci zapłacili nieprawidłowo obliczoną cenę (bo zawierającą VAT w zawyżonej wysokości), nie daje podstawy do zastosowania art. 203 dyrektywy VAT. Słowem, sprzedawca powinien dostać zwrot zawyżonego podatku.
W opinii Juliane Kokott nie może być mowy o bezpodstawnym wzbogaceniu podatnika, gdy uzgodniono z konsumentem stałą cenę, tj. cenę brutto. Rzecznik zwróciła natomiast uwagę na konieczności działania sprzedawcy w dobrej wierze.

…ale problem też polski

Przypomnijmy, że w Polsce również przez długi czas trwały spory o stawkę VAT od usług wstępu do obiektów rekreacyjnych, takich jak siłownie, baseny, kluby fitness. Od 2012 r. do maja 2014 r. przedsiębiorcy, zgodnie z ówczesną wykładnią fiskusa, stosowali 23-proc. stawkę VAT przy sprzedaży biletów wstępu.
Dopiero w interpretacji ogólnej z 2 grudnia 2014 r. (nr PT1/033/32/354/LJU/14) minister finansów przyznał, że usługi wstępu do obiektów rekreacyjnych powinny być z obniżoną stawką 8 proc. Ten sam problem pojawił się w branży gastronomicznej, gdzie dla dań gotowych na wynos firmy stosowały 8-proc. stawkę VAT zamiast 5 proc.
Podobna sytuacja miała miejsce w branży meblarskiej, gdzie dla mebli w zabudowie naliczano 23 proc. zamiast 8 proc. VAT.
Polski fiskus nie zgadza się na zwrot nadpłaty przedsiębiorcom, którzy wykazali na paragonie zawyżoną stawkę VAT (np. 23 proc. zamiast 8 proc. lub 8 proc. zamiast 5 proc.). Uważa, podobnie jak austriacki, że doszłoby do bezpodstawnego wzbogacenia.

Jest nadzieja

Zdaniem ekspertów opinia rzecznik generalnej TSUE daje nadzieję na korzystne rozstrzygnięcie w unijnym trybunale nie tylko austriackiej, ale i polskiej sprawy.
- W Polsce raczej standardem jest, że ostateczny konsument jest umówiony na cenę brutto. Z jego perspektywy jest to zawsze cena brutto, a czy płaci 23 proc., czy 8 proc., nie zmienia jego percepcji ceny - komentuje Robert Jaszczuk z SSW Pragmatic Solutions.
Zdaniem eksperta nie powinno też budzić wątpliwości, że sprzedawca działa w dobrej wierze, bo nie ma żadnej korzyści w celowym zawyżaniu stawki VAT. Wprost przeciwnie, VAT musi przecież odprowadzić do urzędu skarbowego - mówi ekspert (cała opinia w ramce). ©℗
OPINIA
Przedsiębiorca nie ma korzyści w celowym zawyżaniu VAT
Robert Jaszczuk partner w SSW Pragmatic Solutions / RM1_BindUpPhoto
Zarzut bezpodstawnego wzbogacenia przez podatnika, który domaga się zwrotu nadpłaconego VAT, stał się w ostatnim czasie popularnym argumentem dla odmowy zwrotu VAT podatnikom, którzy mylnie przez dłuższy czas stosowali zawyżoną stawkę VAT w obrocie z konsumentami. Sytuacja najczęściej pojawiała się w branży gastronomicznej (stawka 5 proc. dla dań gotowych, 8 proc. dla usługi gastronomicznej), meblarskiej (23 proc. vs 8 proc. na meble w zabudowie) oraz przykładowo w branży fitness (stawka 23 proc. vs 8 proc. za wejście na siłownię).
Organy dochodziły do konkluzji, że efektywny ciężar podatku ponosi konsument, „przepłacając” za towar lub usługę, natomiast na zwrocie podatku korzysta przedsiębiorca, podnosząc realnie swoją marżę na sprzedaży.
Opinia rzecznik generalnej TSUE ma jednak znacznie szersze zastosowanie. Rzecznik zwraca bowiem uwagę, że w jej ocenie nie dochodzi do bezpodstawnego wzbogacenia, gdy konsument był umówiony na cenę brutto danego towaru lub usługi (co w Polsce jest raczej standardem). Z perspektywy klienta ostatecznego jest to zawsze cena brutto, a czy płaci 23 proc., czy 8 proc. VAT, nie zmienia jego percepcji ceny, o czym pisze sama rzecznik.
Bezsporność działania w dobrej wierze, czyli błędne wskazanie zawyżonej stawki VAT, wydaje się założeniem stosunkowo naturalnym. Przedsiębiorca nie ma żadnej korzyści w celowym zawyżaniu stawki VAT. Wprost przeciwnie, VAT musi przecież odprowadzić do urzędu skarbowego.
Naturalnie opinia rzecznik generalnej jest tylko opinią. TSUE nie ma obowiązku jej podzielić. Niemniej, patrząc na ostatnie lata praktyki TSUE, wydaje się, że wiemy już mniej więcej, jaki będzie wyrok. ©℗
Opinia rzecznik generalnej TSUE z 8 września 2022 r., sygn. C-378/21