W ostatnim czasie sądy administracyjne przychyliły się do rygorystycznej wykładni organów podatkowych w zakresie definicji działalności badawczo-rozwojowej. Skutkiem może być znaczne zniechęcenie przedsiębiorców do sięgania po ulgę B+R.

Może się okazać, że jest ona adresowana do bardzo wąskiego grona podatników, a to z pewnością nie sprzyja inwestycjom w Polsce.

Wsparcie dla innowacji

Na przestrzeni lat zmieniał się maksymalny poziom odliczeń z tytułu tej preferencji, ale jej główne zasady pozostawały niezmienne. Często na straży interesów podatników stawały sądy administracyjne, odrzucając zawężającą wykładnię fiskusa i skutecznie hamując chociażby próby wprowadzania pozaustawowych kryteriów uznania danej działalności za badawczo-rozwojową.

Przykładem mogą być rozstrzygnięcia dotyczące podmiotów wspierających przemysł farmaceutyczny w prowadzeniu badań klinicznych. W wyroku z 17 maja 2022 r. (sygn. akt II FSK 321/22) Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że działanie na zlecenie innych podmiotów (firm farmaceutycznych), a także zaangażowanie tylko w jeden (choć kluczowy) etap prac nad nowym produktem leczniczym spełniają definicję prac B+R.

Wielokrotnie też NSA potwierdzał prawo podatników do uzyskania interpretacji indywidualnej dotyczącej tego, czy dana działalność stanowi prace badawczo-rozwojowe (np. w orzeczeniu z 23 listopada 2021 r., II FSK 1049/21).

Sądy administracyjne broniły również prawa podatników do odliczenia w ramach ulgi badawczo-rozwojowej wynagrodzeń za okres nieobecności w pracy. Konsekwentnie sprzeciwiały się w tym zakresie wykładni fiskusa nieznajdującej uzasadnienia w przepisach (przykładem wyrok NSA z 14 grudnia 2022 r., II FSK 1204/20).

Rozwiązania do obróbki blachy

W kontekście tego, korzystnego dla podatników orzecznictwa, dużym zaskoczeniem okazał się wyrok WSA w Łodzi z 25 stycznia 2024 r. (I SA/Łd 829/23), podtrzymany następnie 20 sierpnia 2024 r. przez sąd kasacyjny (II FSK 595/24).

Sprawa dotyczyła spółki, która wystąpiła o zwrot podatku z tytułu zastosowania ulgi B+R w związku z prowadzoną przez siebie działalnością w zakresie opracowywania m.in. rozwiązań do obróbki blachy dla produkcji pokryć dachowych i rynien. Spółka tłumaczyła, że opracowanie tych rozwiązań wymaga od niej zmierzenia się z wyzwaniami technicznymi, takimi jak np. utrzymanie wysokiej dokładności tłoczenia, możliwość zginania drutu, zaprojektowanie detalu, który mógłby zostać wykonany z blachy na narzędziu wymagającym indywidualnego dostosowania. Dodała, że jej rozwiązania muszą się też przełożyć na oszczędności w zużyciu materiału przy produkcji i zmniejszyć odpadowość.

Standardowe działania pod zamówienie klienta

WSA w Łodzi zgodził się jednak z organami podatkowymi, że charakter działań spółki jest „standardowym i niezbędnym oraz charakterystycznym przejawem prowadzenia działalności, której główną gałęzią jest produkcja narzędzi specjalistycznych, również na indywidualne zamówienie”. W związku z tym spółce nie przysługuje ulga B+R – orzekł.

Podkreślił, że w tej uldze niezwykle istotne i wymagane jest, aby działania przedsiębiorcy znacznie wykraczały poza jego zwykłą działalność, co wiąże się z ponoszeniem dodatkowych kosztów, a nierzadko nawet poniesieniem porażki. A w tym wypadku tak nie jest. Działania spółki wpisują się w standardowy model prowadzenia działalności gospodarczej tego rodzaju – stwierdził WSA.

Za przeszkodę w skorzystaniu z ulgi sąd uznał to, że zastosowane przez spółkę rozwiązania są znane na rynku, nie są całkowicie nowe ani oryginalne, a ich unikatowy charakter wynika jedynie z tego, że zostały zrealizowane (przystosowane) na indywidualne zlecenie klienta.

Tego samego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Nie zostało jeszcze opublikowane uzasadnienie jego wyroku, ale w ustnych motywach rozstrzygnięcia wskazano, że nietypowy, odróżniający się od dotychczasowych rozwiązań charakter wytworzonych narzędzi wynikał wyłącznie z przystosowania do indywidualnych potrzeb zleceniodawców (osiągnięcie określonych parametrów technicznych).

NSA uznał, że motywacją do zrealizowania projektów nie był zamiar zdobycia nowej wiedzy (charakteryzujący prace badawcze), lecz jedynie chęć dostarczenia oczekiwanego produktu, który wprawdzie jest inny od wcześniejszych narzędzi, ale nie różni się znacznie od tego, czym na co dzień zajmuje się spółka w swojej podstawowej działalności operacyjnej.

Sąd wskazał, że do zrealizowania prac są wykorzystywane co do zasady te same zasoby (personel, maszyny, dotychczasowa wiedza), które są angażowane do standardowej produkcji.

To, że spółka realizowała projekt na podstawie zlecenia od kontrahenta, powoduje, że nie występowała żadna charakterystyczna dla prac B+R niepewność rezultatu – uznał NSA. Podkreślił, że przyjmując zlecenie, spółka musiała wiedzieć, iż będzie zdolna je wykonać.

Co to oznacza?

Nie oceniając tej konkretnej, rozstrzygniętej już prawomocnie indywidualnej sprawy, należy się zastanowić, do jakich wniosków prowadzi taki sposób interpretowania przepisów i jakie mogą być jego skutki dla pozostałych podatników, którzy rozważaliby skorzystanie z ulgi B+R.

Przyjęte przez sądy rozumowanie mogłoby prowadzić do wniosku, że do skorzystania z ulgi podatkowej powinny uprawniać głównie (a może i wyłącznie) te prace, które dany przedsiębiorca prowadzi:

  • bez związku ze swoją podstawową działalnością; zatem, przykładowo, innowacje w zakresie sztucznej inteligencji mogą prowadzić wyłącznie przedsiębiorstwa spoza sektora IT, a prac nad innowacyjnymi lekami na rzadkie choroby nie może prowadzić firma farmaceutyczna;
  • bez zidentyfikowanej potrzeby rynkowej czy zgłoszonego przez swoich klientów zapotrzebowania na konkretne rozwiązanie; zatem należy promować działania, które nie są ukierunkowane na to, by wytworzyć coś, co w efekcie uda się skomercjalizować;
  • koniecznie w niewielkiej skali, ponieważ jeżeli działalność B+R nie może być działalnością podstawową danego podmiotu, to należy przyjąć, że jest ona tylko działalnością pomocniczą; w konsekwencji należałoby wykluczyć z prawa do ulgi B+R wszystkie… centra badawczo-rozwojowe, których podstawową działalnością jest opracowywanie nowych rozwiązań, i to z zasady na zlecenie np. innych podmiotów z grupy kapitałowej.

Ulgi – jakie i dla kogo

Pytanie tylko, czy rzeczywiście takie założenie przyświecało ustawodawcy, gdy wprowadzał ulgi promujące innowacyjność. Trudno się zgodzić z uzasadnieniem sądów obu instancji. Jeśli przyjąć zaprezentowaną przez nie wykładnię, to może się okazać, że ulga B+R jest adresowana do bardzo wąskiego grona podatników.

Obecnie inwestycje w Polsce, zwłaszcza w działalność innowacyjną, są notowane na niepokojąco niskim poziomie, a gospodarka – jak się wydaje – już tkwi w pułapce niskiej stopy inwestycji.

W świetle wdrażanych regulacji BEPS 2.0 Pillar Two (dotyczących globalnego podatku minimalnego) kluczowe staje się wprowadzenie rozwiązań, które zachęcą przedsiębiorców do wznowienia inwestycji. Brak odpowiednich działań w tym obszarze może skutecznie zniechęcić kapitał do dalszego napływu, co utrwali niekorzystną sytuację i ograniczy możliwości wzrostu.

Pozostaje więc nadzieja, że w najbliższym czasie zostaną zaproponowane zmiany w mechanizmach ulg podatkowych. Nowe regulacje powinny nie tylko wspierać przedsiębiorców, lecz także precyzyjnie określić preferencje podatkowe, które będą realnym impulsem dla wzrostu nakładów na innowacje w sposób stały i pewny. ©℗