Jeżeli przedsiębiorca oferuje szkolenia przyszłym pracownikom, to nie potrąca zaliczki na podatek, ale w rocznym PIT-11 wykazuje przychód z tzw. innych źródeł. Jeśli szkolenie przechodzą przedsiębiorcy, to sami muszą na bieżąco rozliczyć się z fiskusem.

Co innego, gdy szkolenia odbywają pracownicy, w tym także zatrudniani przez agencję pracy tymczasowej.

Wnioski te płyną z interpretacji indywidualnej dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 27 kwietnia 2023 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.88.2023.1.JŚ) oraz z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie z 19 kwietnia 2023 r. (sygn. akt I SA/Ol 110/23).

Dla kandydatów do pracy

O podatkowe skutki szkoleń dla kandydatów do pracy spytała miejska spółka transportu zbiorowego. Z powodu braków kadrowych zamierzała ona zatrudnić nowych kierowców autobusów. Osobom niemającym odpowiednich kwalifikacji chciała zaproponować pokrycie w całości kosztów kursu na prawo jazdy kategorii D, kosztów egzaminu oraz opłat za kurs kwalifikacji wstępnej przyśpieszonej.

Kandydaci do pracy musieli tylko zobowiązać się, że przepracują w spółce co najmniej dwa lata. Gdyby odeszli wcześniej lub gdyby w ciągu 30 dni po zakończeniu kształcenia nie przystąpili do egzaminu na prawo jazdy, musieliby zwrócić firmie wszelkie poniesione przez nią wydatki.

Po dwóch latach

Pytanie dotyczyło tego, w którym momencie sfinansowanie przez spółkę kosztów kursów i egzaminu będzie dla kandydatów przychodem i z jakiego źródła.

Spółka sądziła, że będzie to dla nich przychód ze stosunku pracy, ale dopiero po przepracowaniu dwóch lat. Z umów zawieranych z kandydatami wynikało bowiem, że po dwóch latach spółka zrezygnuje z dochodzenia zwrotu poniesionych wydatków. Wtedy też powstanie definitywne przysporzenie majątkowe po stronie pracowników – uważała.

To oznaczałoby, że po dwóch latach musiałaby jako płatnik obliczyć, pobrać i odprowadzić do urzędu skarbowego zaliczkę na PIT od kwoty sfinansowanych kursów i egzaminu.

Przychód od razu

Nie zgodził się z tym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Zwrócił uwagę na to, że spółka nie będzie podpisywała umów z pracownikami, tylko z kandydatami do pracy, więc nie powstanie u nich przychód ze stosunku pracy, tylko z tzw. innych źródeł, o których mowa w art. 20 ust. 1 ustawy o PIT. W związku z tym przychód ten powstanie już z chwilą otrzymania świadczenia, a nie po dwóch latach, jak sądziła spółka.

Dla niej samej oznaczałoby to brak obowiązku potrącenia zaliczek na PIT, bo podatnicy (kandydaci do pracy) sami musieliby się rozliczyć w tym zakresie z fiskusem, z tym że dopiero w zeznaniu rocznym składanym do końca kwietnia następnego roku. Spółka musiałaby jedynie sporządzić informację PIT-11, by wykazać wysokość przychodu z innych źródeł osiągniętego przez kierowców. Musiałaby przekazać im PIT-11 do końca lutego następnego roku podatkowego, a urzędowi skarbowemu – do końca stycznia.

Szybsze rozstanie

Interpretacja dyrektora KIS nie odnosi się do sytuacji, w której kandydat do pracy zostanie ostatecznie zatrudniony, lecz nie przepracuje w spółce wymaganych dwóch lat (zostanie wcześniej zwolniony lub sam zrezygnuje z pracy) i będzie musiał zwrócić firmie równowartość poniesionych przez nią wydatków.

Jeżeli doszłoby do tego w tym samym roku, w którym kierowca uzyskał przychód (z tzw. innych źródeł), to nie byłoby co wykazywać w zeznaniu rocznym, bo ostatecznie nie dojdzie do przysporzenia majątkowego. Jeśli natomiast kierowca zwróciłby spółce koszty dopiero w następnym roku (lub później), to musiałby skorygować złożone już zeznanie roczne.

Kiedy bez podatku

Piotr Leonarski, adwokat, doradca podatkowy i szef praktyki podatkowej w B2R Law Jankowski, zwraca uwagę, że gdyby sytuacja była odwrotna i spółka najpierw przyjęłaby kierowców do pracy, a dopiero potem sfinansowała im koszty podniesienia kwalifikacji, to powstałby przychód ze stosunku pracy, z tym że mógłby być on zwolniony z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 90 ustawy o PIT. Przepis ten zwalnia z PIT „wartość świadczeń przyznanych zgodnie z odrębnymi przepisami przez pracodawcę na podnoszenie kwalifikacji zawodowych, z wyjątkiem wynagrodzeń otrzymywanych za czas zwolnienia z całości lub części dnia pracy oraz za czas urlopu szkoleniowego”.

Ekspert ma natomiast wątpliwości, czy w tym wypadku w ogóle należy mówić o przychodzie. Nawiązuje bowiem do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (sygn. K 7/13), z którego wynikało, że o przychodzie z nieodpłatnych świadczeń można mówić wyłącznie wtedy, gdy dane świadczenie zostało spełnione za zgodą pracownika i w jego interesie (a nie w interesie pracodawcy) i przyniosło mu wymierną i zindywidualizowaną korzyść majątkową.

WSA potwierdza

Potwierdzeniem wątpliwości eksperta co do braku przychodu z nieodpłatnych świadczeń jest kwietniowy wyrok WSA w Olsztynie. Zapadł on w sprawie spółki, która finansuje koszty obowiązkowych szkoleń:

własnym pracownikom,

pracownikom zatrudnianym przez agencję pracy tymczasowej, ale wykonującym zadania na rzecz i pod kierownictwem spółki, oraz

osobom prowadzącym własną działalność gospodarczą, które wykonują dla spółki zadania wymagające specjalistycznej wiedzy, ale nie są jej pracownikami (spółka określiła ich jako ekspertów).

Zarówno dyrektor KIS (w interpretacji z 18 stycznia 2023 r., 0115-KDIT2.4011.715.2022.2.MM), jak i olsztyński sąd zgodzili się ze spółką, że udział w finansowanych przez nią szkoleniach nie będzie podatkowym przychodem ani dla jej pracowników, ani dla pracowników agencji pracy tymczasowej.

Obaj potwierdzili, że ponoszenie wydatków na szkolenia potrzebne do wykonywania należycie pracy leży, co do zasady, w interesie samego podmiotu, który zatrudnia pracowników. W obu więc przypadkach znajdzie zastosowanie wspomniany już wyrok TK z 8 lipca 2014 r. (sygn. K 7/13).

Skoro zatem nie powstanie przychód z nieodpłatnych świadczeń, to spółka nie ma obowiązku naliczania i pobrania PIT od wartości szkoleń. W konsekwencji nie wykaże go również w informacjach PIT-11 wystawianych pracownikom uczestniczącym w szkoleniach – potwierdzili WSA i dyrektor KIS.

Pracownicy tymczasowi

Co prawda formalnie pracodawcą w stosunku do pracownika tymczasowego jest agencja pracy tymczasowej, ale – jak przyznali w tej sprawie fiskus i sąd – stosunek organizacyjny pomiędzy pracodawcą użytkownikiem a pracownikami agencji pracy tymczasowej jest ukształtowany podobnie, jak pomiędzy pracodawcą a pracownikami zatrudnionymi przez niego bezpośrednio. Jedni i drudzy wykonują pracę na jego rzecz i pod jego kierownictwem.

Ponadto, pracownicy agencji pracy tymczasowej mogą świadczyć taką samą pracę, jak pozostali pracownicy zatrudnieni u danego pracodawcy. Dlatego mają prawo do takich samych szkoleń, jakie pracodawca zapewnia swoim pracownikom – wskazał WSA.

Przedsiębiorcy płacą sami zaliczkę

Dyrektor KIS i sąd nie zgodzili się natomiast ze spółką, że podatkowy przychód nie powstanie również u zewnętrznych ekspertów prowadzących samodzielnie działalność gospodarczą.

Fiskus i WSA nie mieli wątpliwości, czy udział w takich szkoleniach finansowanych przez spółkę służy jedynie polepszeniu zasad współpracy pomiędzy nią a ekspertami. Dla nich samych oznacza inwestycję w siebie, czyli rozwój własnych kompetencji, doskonalenie umiejętności, zdobywanie wiedzy na cudzy koszt.

Jest to zatem przychód z działalności gospodarczej w rozumieniu art. 14 ust. 2 pkt 8 ustawy o PIT – potwierdził olsztyński sąd. Zgodnie z tym przepisem przychodem jest również wartość otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń.

Osoby prowadzące działalność gospodarczą muszą samodzielnie rozliczać się z fiskusem z uzyskiwanych przez siebie dochodów i to już w tracie roku, w formie zaliczek na podatek.

Dla spółki oznacza to, że nie musi obliczać i pobierać zaliczek na PIT od takich świadczeń (szkoleń) ani wystawiać ekspertom informacji PIT-11.

Wyrok jest nieprawomocny.©℗