Już za kilka dni operatorzy platform internetowych będą musieli zbierać do celów podatkowych informacje m.in. o dochodach własnych oraz uzyskiwanych przez swoich użytkowników. Na razie nie ma nawet projektu ustawy, która wdrożyłaby te obowiązki w Polsce.

Wprawdzie pierwsze raporty mają zostać wysłane fiskusowi dopiero w 2024 r., ale już za 2023 r., zgodnie z unijną dyrektywą DAC7. Powinna ona zostać wdrożona do krajowego porządku prawnego do końca 2022 r. Ale tak się nie stanie.
W listopadzie założenia do projektu zostały dopiero wpisane do rządowego wykazu prac legislacyjnych. Nie ma żadnych szans, aby ustawa została do tego czasu przyjęta przez rząd, uchwalona przez parlament i opublikowana w Dzienniku Ustaw.

Jakie skutki

Chodzi o obowiązki platform internetowych, za pośrednictwem których są oferowane towary i usługi oraz najem nieruchomości i wszelkich środków transportu.
Zgodnie z unijną dyrektywą 2021/514 (DAC7) operatorzy tych platform powinni od 2023 r. rozpocząć zbieranie informacji m.in. o dochodach własnych oraz uzyskiwanych przez swoich użytkowników. Dane na ten temat będą musieli następnie przekazać fiskusowi w państwie swojej siedziby (chyba że wykażą, że takie informacje trafiły już do administracji skarbowej innego kraju unijnego).
– To oznacza, że do czasu wejścia w życie stosownych przepisów krajowych operatorzy platform cyfrowych, którzy mają siedzibę w Polsce, nie będą musieli wypełniać obowiązków sprawozdawczych wynikających z dyrektywy DAC7 – tłumaczy Monika Lewandowska, doradca podatkowy i dyrektor w CRIDO.
W praktyce obowiązek sprawozdawcy dotyczyłby w Polsce co najwyżej kilkudziesięciu podmiotów, bo większość internetowych platform obecnych na naszym rynku ma siedzibę za granicą i tam powinny one przekazywać zebrane informacje.
Nieterminowe wdrożenie dyrektywy DAC7 może jednak oznaczać również wszczęcie przez Komisję Europejską tzw. postępowania naruszeniowego. Rozpocznie się ono od wystosowania wezwania do usunięcia uchybienia, a może zakończyć nawet wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE i karami finansowymi.
Czy faktycznie do tego dojdzie? Przedstawiciele biura prasowego KE poinformowali w odpowiedzi na pytanie DGP, że do upływu terminu na wdrożenie dyrektywy DAC7 nie planują udzielać komentarza w tej sprawie.
– Potencjalne konsekwencje czekają nie tylko Polskę, bo Grecja, Portugalia i Rumunia również nie przedstawiły dotąd projektu swoich krajowych regulacji – zwraca uwagę Konrad Kurpiewski, ekspert ds. MDR, DAC7 i polityki podatkowej w PwC Polska.

Nowe obowiązki

Dyrektywa DAC7 nakłada w art. 8ac na operatorów platform cyfrowych obowiązek zbierania takich informacji jak: dane adresowe i identyfikacyjne swoich użytkowników, ich numery VAT i NIP, daty urodzenia (jeśli użytkownik to osoba fizyczna), numery kont, na które wpływa wynagrodzenie użytkownika, kwoty wynagrodzenia, prowizje i podatki pobierane przez platformę oraz dane adresowe i okres wynajmu (jeżeli usługa dotyczy wynajmu nieruchomości).
Informacje mają być przesyłane fiskusowi do 31 stycznia następnego roku na ustandaryzowanych formularzach.
Otrzymane dane będą następnie wymieniane pomiędzy zainteresowanymi krajami. Jeżeli więc polski rezydent sprzedaje towary bądź usługi za pośrednictwem zagranicznego portalu, to polski fiskus dostanie je z innego państwa.

Założenia zmian

W lipcu br. Ministerstwo Finansów opublikowało założenia do projektu, który miał wdrożyć te nowe obowiązki do polskiego prawa. Pisaliśmy o tym szerzej w artykułach „Fiskus dostanie raporty o internetowych sprzedawcach” (DGP nr 139/2022) i „Fiskus łatwiej namierzy w sieci nieuczciwego sprzedawcę” (DGP nr 143/2022).
Z założeń wynikało, że portale nie będą musiały przekazywać danych o wszystkich sprzedawcach. Z raportowania mieli być wyłączeni ci, którzy dokonali mniej niż 30 transakcji sprzedaży towarów za pośrednictwem platformy i których wynagrodzenie nie przekroczyło 2 tys. euro rocznie (minimalny standard z dyrektywy). Miało to oznaczać, że informacja nie trafi do skarbówki, jeżeli zostaną spełnione oba te kryteria łącznie.
Brak ich spełnienia (choćby jednego) oznaczałby, że operator musiałby informować o sprzedawcy, nawet gdyby ten sprzedał jedną rzecz, ale o wartości 3 tys. euro, lub przeprowadził 31 transakcji o łącznej wartości 1 tys. euro.
Do Krajowej Administracji Skarbowej nie miałyby też trafiać informacje o transakcjach dokonywanych przez podmioty rządowe, spółki notowane na giełdzie oraz podmioty z sektora wynajmu nieruchomości, jeżeli dokonały ponad 2 tys. transakcji najmu w danym okresie sprawozdawczym.
W założeniach zapisano, że pierwszym okresem sprawozdawczym byłby rok 2023, a więc raporty musiałyby trafić do szefa KAS w 2024 r.
– Skoro pierwsze raportowania będą miały miejsce najwcześniej w 2024 r., to opóźnienie w implementacji dyrektywy (o ile będzie nieznaczne) nie powinno uniemożliwić realizacji obowiązków sprawozdawczych – uważa Konrad Kurpiewski. Podkreśla jednak, że szef KAS powinien otrzymać dane już za 2023 r. i tu jest pewien kłopot.
Monika Lewandowska dodaje, że sama dyrektywa DAC-7, a także założenia zaprezentowane przez Ministerstwo Finansów są dość precyzyjne. Dlatego, jej zdaniem, nowe obowiązki nie powinny być zaskoczeniem, nawet jeśli polska ustawa nie nadąży za dyrektywą.
– Warto natomiast jak najszybciej zrobić przegląd swoich regulaminów i umów i sprawdzić, czy zawierają one postanowienia o przekazywaniu żądanych danych operatorom platform cyfrowych. Bez tego przekazanie informacji, których zażąda fiskus, może się okazać bardzo utrudnione – podsumowuje Konrad Kurpiewski.©℗
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o podatkowych obowiązkach sprawozdawczych operatorów platform cyfrowych (nr UC136) – wpisany do rządowego wykazu prac legislacyjnych i programowych