Łączne obciążenia z tytułu PIT i składek ZUS w przypadku nauczycieli, którzy dostawali pieniądze za nadgodziny za styczeń, potrafiły wynieść nawet 90 proc. wypłaty brutto. Osoba, która miała dostać wynagrodzenie ekstra w wysokości ok. 750 zł, otrzymała… 16 zł

Zamieszanie związane z Polskim Ładem trwa. Nauczyciele i służby mundurowe informują o kolejnych zaniżonych wypłatach, w tym o niskich przelewach jeszcze za styczeń i już za luty. Falę niezadowolenia może zakończyć jedynie prostująca wszystkie luki nowelizacja przepisów.
Obecnie senatorowie zajmują się nowelizacją Polskiego Ładu, która powinna zakończyć comiesięczne problemy z zaliczkami na PIT. Jednocześnie w Ministerstwie Finansów trwają prace nad kompleksową zmianą Polskiego Ładu. Resort przedstawił już założenia (patrz str. B3), ale wciąż czekamy na projekt. Tymczasem kolejni czytelnicy donoszą o niższych wypłatach za styczeń i luty.
Niższe przelewy u nauczycieli
Ponownie niższe wypłaty trafiły do części nauczycieli. Przypomnijmy, że wynagrodzenia zasadnicze dostają oni z góry, czyli z początkiem danego miesiąca (podobnie jak inni zatrudnieni w budżetówce). Zaniżone wypłaty z tego tytułu dostali już na początku stycznia. Jak się okazało, również niższe były przelewy z tytułu wypracowanych w pierwszym miesiącu tego roku nadgodzin. One idą z końcem danego miesiąca. Problem miał być rozwiązany, ale jak się okazuje, dalej nie jest. Przelewy okazały się rażąco niższe w porównaniu z tymi z grudnia 2021 r. Jak to wygląda w praktyce, tłumaczy w rozmowie z DGP jedna z nauczycielek, która zastrzega sobie anonimowość.
- Nauczyciele otrzymują przynajmniej dwa przelewy w trakcie miesiąca. Na początku miesiąca dostajemy pensję zasadniczą, a pod koniec miesiąca wynagrodzenie za nadgodziny, zastępstwa itp. W styczniu br. wypłacana była również trzynastka. O ile za pierwszy zaniżony przelew otrzymaliśmy już wyrównanie, o tyle wynagrodzenie za nadgodziny itp. zostało wypłacone w zaniżonej kwocie. Niektórzy z nas stracili nawet tysiąc złotych w porównaniu z grudniem - tłumaczy. Jej słowa potwierdza lektura forów internetowych dla specjalistów oświaty. Są tam posty o dodatkowych przelewach niższych o kilkaset złotych niż miesiąc wcześniej. Dominuje rozgoryczenie. Problem potwierdzają publikowane paski wynagrodzeń, z których wynika, że od podstawy opodatkowania wynoszącej ponad 1,3 tys. zł zaliczki na podatek mogą wynieść nawet 678 zł. Łączne obciążenia z tytułu PIT i składek ZUS potrafiły wynieść nawet 90 proc. wypłaty brutto. W konsekwencji osoba, która miała otrzymać dodatkowe wynagrodzenie brutto w wysokości ok. 750 zł, otrzymała… 16 zł.
Wielu się pogubiło
Skąd wzięło się tak wysokie obciążenie (678 zł od nieco ponad 1300 zł podstawy) nauczycielskiego wynagrodzenia za nadgodziny? Eksperci wskazują, że źródłem problemów jest oczywiście zmiana przepisów, ale nie można wykluczyć również błędów ludzkich.
Zdaniem Grzegorza Ogórka, starszego menedżera w dziale doradztwa prawnopodatkowego PwC, przynajmniej w części przypadków jest to błąd, za który może odpowiadać także system kadrowo-płacowy. - Wydaje się, że system płacowy naliczający wynagrodzenia nauczycielom policzył zaliczki PIT podwójnie. W potrąceniu znalazła się suma zaliczek za 2022 r. oraz prawdopodobnie ta należna za 2021 r. (stąd błędnie pobrana zaliczka w wysokości 678 zł od podstawy nieco ponad 1300 zł - red.). Tymczasem zgodnie z regulacjami rozporządzenia ministra finansów z 7 stycznia br. (Dz.U. z 2022 r. nr 28) płatnik powinien potrącić z wynagrodzenia niższą zaliczkę, a nie ich sumę - mówi ekspert PwC.
Inna grupa nauczycieli, tych z wyższymi pensjami, mogła odczuć negatywne skutki przekroczenia górnego limitu ulgi dla klasy średniej. Wystarczyła bowiem wypłata trzynastki, która spowodowała, że po dodaniu pensji zasadniczej przekroczyli górny limit ulgi (11 141 zł) i stracili do niej prawo w miesiącu otrzymania wynagrodzeń.
Zamieszanie i błędy
- Chaos to przynajmniej pośrednio skutek zmian wynikających z Polskiego Ładu. Modyfikacje są wprowadzane bardzo szybko i nie uwzględniają czasu potrzebnego na dostosowanie systemów płacowych do nowych regulacji - uważa Grzegorz Ogórek. Ekspert przypomina, że zmiany w systemach informatycznych nie są przeprowadzane z dnia na dzień. Wymagają co najmniej kilku tygodni, jeśli nie miesięcy.
Zwracaliśmy na to uwagę na początku stycznia w artykule „Księgowi czekają, informatycy się śpieszą” (DGP 7/2022). Informowaliśmy, powołując się na producentów oprogramowania, że systemy kadrowo-płacowe mają być gotowe do korekt wynagrodzeń i naliczania ich według zasad z 2021 r., co przewiduje rozporządzenie z 7 stycznia br., na przełomie stycznia i lutego. Jak informowali czytelnicy DGP, część dużych firm dostała już aktualizację oprogramowania i wyrównała pracownikom zaliczki na PIT.
- Większość firm jednak nie wdrożyła jeszcze mechanizmu „podwójnego” obliczania zaliczek, bo czekają na opracowanie i wdrożenie zmian przez firmy IT - stwierdza Grzegorz Ogórek. Jego zdaniem nauczyciele, których wynagrodzenia zostały zaniżone w lutym, powinni otrzymać wyrównanie najpóźniej w marcu. Tyle że to kolejny miesiąc oczekiwania.
Za zaniżenie pensji mogą również odpowiadać sami nauczyciele. Jak przyznają, z obawy przed skomplikowanymi zasadami stosowania ulgi dla klasy średniej złożyli wnioski o jej niestosowanie. Skutek zawsze jest taki sam, czyli niższe przelewy.
Mundurowi i inni
W podobnej sytuacji co nauczyciele znaleźli się również mundurowi. Muszą oni poczekać na wyższe pensje (na poziomie z 2021 r.) do momentu zmian w przepisach, które zapowiedziało MF. Problem szeroko opisaliśmy jako pierwsi w artykule „Żołnierze i policjanci też tracą na Polskim Ładzie” (DGP 18/2022). Zwróciliśmy wtedy uwagę na zaniżone uposażenie żołnierzy zawodowych, policjantów oraz funkcjonariuszy służb: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, straży marszałkowskiej, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej, Służby Celno-Skarbowej, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego oraz Służby Ochrony Państwa. Żadna z tych grup nie może skorzystać z ulgi dla klasy średniej, bo dla nich algorytm został przygotowany na podstawie założenia, że pracownik podlega ubezpieczeniom społecznym. Tymczasem żołnierze, policjanci i funkcjonariusze służb nie płacą składek na ZUS. Muszą jednak płacić składkę zdrowotną.
Przypomnijmy, że w algorytmie ulgi dla klasy średniej nie uwzględniono także tego, że część pracowników może mieć 50-proc. lub 20-proc. koszty uzyskania przychodów, na co zwróciliśmy uwagę w artykule („Tracą twórcy i zleceniobiorcy”, DGP nr 16/2022). Pod koniec stycznia br. o niższych pensjach informowali nawet związkowcy z ZUS.
Trwają prace
Eksperci zwracają uwagę, że bieżące problemy z niższymi pensjami pracowników o przychodach do 12 800 zł miesięcznie powinny się skończyć pod koniec lutego. W Senacie jest bowiem nowelizacja Polskiego Ładu, która przenosi do ustawy o PIT przepisy rozporządzenia ministra finansów z 7 stycznia br. Przewiduje ona, że jeśli stare zasady (z 2021 r.) będą korzystniejsze dla podatników, to płatnicy przy zaliczkach na PIT mają je stosować zamiast przepisów Polskiego Ładu. ©℗
opinia

Chaos sprzyja powstawaniu błędów

Rafał Sidorowicz doradca podatkowy i starszy menedżer w MDDP / Materiały prasowe
Oczywiste jest, że pracownicy z dochodami mieszczącymi się w pierwszym progu skali podatkowej płacą zaliczki na poziomie 17 proc. podstawy opodatkowania. Polski Ład nie zmienia tej zasady. Niezrozumiałe jest zatem, dlaczego w omawianych przykładach nauczycieli zaliczka faktycznie potrącona przez szkołę jest kilkukrotnie wyższa. Zwróćmy jednak uwagę, że przepisy Polskiego Ładu, jak również ich modyfikacja w drodze słynnego już rozporządzenia z 7 stycznia, wprowadziły wiele chaosu w systemach rozliczeń płacowych. To niestety przekłada się na błędy w naliczeniach zobowiązań podatkowych i kwot wynagrodzeń do wypłaty. Do tego dochodzi również zamieszanie dotyczące składania i odwoływania oświadczenia PIT-2 o stosowaniu kwoty zmniejszającej podatek, co staje się kwestią niebagatelną, gdy zdamy sobie sprawę, że w ten sposób zaliczka na podatek może zmienić się aż o 425 zł miesięcznie. O tym warto pamiętać w kontekście nauczycieli i innych osób, zatrudnionych u wielu pracodawców, dla których PIT-2 może być stosowany tylko u jednego płatnika.