Wskutek Polskiego Ładu dotacje władz lokalnych na organizacje pozarządowe mogą się skurczyć nawet o 800 mln zł, czyli o jedną czwartą ‒ wynika z ekspertyzy przygotowanej dla Unii Metropolii Polskich. Rząd nie zgadza się z taką tezą.

Samorządowcy postanowili sprawdzić, czy i jak straty w ich dochodach (zwłaszcza w PIT), będące efektem ostatniej reformy podatkowej, wpłyną na ich współpracę z NGO. Unia Metropolii Polskich zamówiła ekspertyzę, którą przygotowali Marta Gumkowska i Jan Herbst, związani ze Stowarzyszeniem Klon/Jawor.
Autorzy opracowania wskazują na badania z 2018 r., z których wynikało, że 83 proc. stowarzyszeń i fundacji w Polsce utrzymuje kontakty z lokalnym urzędem miasta lub gminy (dla 32 proc. są to kontakty częste i regularne). Ze środków samorządowych w 2017 r. korzystało 61 proc. organizacji. Z kolei według danych GUS z 2019 r. urzędy gmin i miast podpisały z NGO 50 tys. różnego rodzaju umów. W 2020 r. gminy przekazały takim organizacjom ok. 1 mld zł, a największe miasta (na prawach powiatu) ‒ ok. 1,7 mld zł.
Ten obraz, zdaniem autorów ekspertyzy, może zostać zaburzony przez Polski Ład, a konkretnie ‒ wynikającą z niego rewolucję podatkową, której skutkiem, według samorządów, będą ich mniejsze wpływy z PIT.
Z analizy przygotowanej dla UMP wynika, że statystycznie każde 100 zł z PIT więcej (lub mniej) w samorządowej kasie przekłada się na wzrost (lub spadek) wydatków na dotacje dla organizacji społecznych o ok. 5,4 zł. „Takie założenia, przy przewidywanej skali ubytków w PIT w wyniku realizacji Polskiego Ładu w kwocie niemal 15,4 mld zł, oznaczają ubytek w budżetach organizacji pozarządowych nieco ponad 800 mln zł” ‒ wnioskują autorzy raportu.
To według nich oznacza, że ostatnie reformy (co istotne ‒ przy założeniu braku rekompensat) będą skutkować obniżeniem samorządowych wydatków na dotacje dla NGO średnio o 26 proc. „Choć nominalnie największe ubytki zanotują oczywiście największe miasta (bo też tam skala wydatków na organizacje jest największa), to w wartościach procentowych najsilniej zmiany odczują gminy wiejskie. W ich przypadku możemy mówić przeciętnie o zmniejszeniu kwot dotacji dla organizacji o ok. 28 proc., w porównaniu do 20 proc. w przypadku największych miast i «tylko» 16 proc. w budżetach urzędów marszałkowskich. W przypadku 10 proc. samorządów o najgorszych warunkach wyjściowych kwoty dotacji zmniejszą się o ponad 30 proc., a w przypadku rekordzistów mogą spaść nawet o 65 proc.” ‒ podają autorzy.
‒ Podejście samorządów może być różne, bo jedne mogą szukać oszczędności, a inne będą zwiększać koszty zapewniania podstawowych usług, np. komunikacji miejskiej ‒ mówi Marcin Wojdat z UMP. Podkreśla, że w aktualnej sytuacji włodarze są niestety zmuszeni do tego, by w pierwszej kolejności wywiązywać się z zadań obligatoryjnych, takich jak edukacja czy system opieki społecznej. ‒ Dylemat dotyczy zadań nieobligatoryjnych, czyli np. finansowania organizacji pozarządowych lub obniżania jakości usług obligatoryjnych. I niestety niekorzystne zmiany w PIT mogą więc wpłynąć na zakres tego wsparcia dla NGO ‒ tłumaczy.
Przed takim scenariuszem organizacje trzeciego sektora ostrzegały już jesienią. Ogólnopolskie Forum Organizacji Pozarządowych zwracało uwagę, że może być to jeden z najpoważniejszych skutków dla NGO. ‒ Problemem będą spadki wpływów samorządów, które wymuszą duże cięcia w wydatkach, w pierwszej kolejności tam, gdzie ciąć będzie najłatwiej ‒ na zadaniach zlecanych przez samorząd organizacjom ‒ podkreśla Katarzyna Sadło, związana z sektorem organizacji pozarządowych. ‒ Nie sądzę, żeby mocno ucierpiały wydatki na sport, które w wielu samorządach są priorytetowe, czy działania adresowane do najuboższych lub niepełnosprawnych, w oczywisty sposób potrzebne. Ale już projekty „miękkie” ‒ edukacyjne, kulturalne czy np. wsparcie poradnicze dla grup zagrożonych przemocą lub wykluczeniem ‒ mogą się nie załapać na samorządowe środki, po ich zmniejszeniu, którego skali nikt jeszcze nie zna ‒ twierdzi.
Od kilku miesięcy między samorządami a rządem toczy się spór o efekty dla ich budżetów Polskiego Ładu. I w kwestii oceny skutków dla NGO oceny są rozbieżne. Ministerstwo Finansów przekonuje, że Polski Ład i związane z nim zmiany w PIT nie wpłyną negatywnie na transfery samorządów na rzecz organizacji społecznych. Przypomina, że przy okazji Ładu wprowadzono pakiet rozwiązań „stabilizujących i wzmacniających finanse JST”. „Od 2022 r. dochody z PIT i CIT są przekazywane w równych miesięcznych transzach. Dla samorządów jest to gwarancja dochodów i ułatwienie przy planowaniu i realizacji budżetów. Jeśli dochody z PIT i CIT w danym roku spadną poniżej ustalonego poziomu, samorządy otrzymają dodatkowe środki (zwiększoną subwencję rozwojową). Oznacza to, że dochody samorządowe będą mniej podatne na wahania cyklu koniunkturalnego oraz bardziej odporne na skutki zmian prawnych. Ponadto ustawa wprowadza przepis podwyższający subwencję wyrównawczą do poziomu z roku ubiegłego, w przypadku gdy jednocześnie wystąpi spadek dochodów z PIT i CIT poniżej kwoty referencyjnej oraz zapewnia oparcie systemu wyrównawczego na bieżących wpływach z PIT i CIT” ‒ zwraca uwagę MF.
Osoby związane z organizacjami pozarządowymi obawiają się również, że cięcia w budżetach samorządów to dla nich pierwszy efekt Ładu, a kolejny zobaczymy w przyszłym roku, gdy podatnicy będą rozliczali się z fiskusem. ‒ Niewątpliwie Polski Ład będzie oznaczać poważne problemy dla tych organizacji, które opierają swoją działalność na wpływach z 1 proc., jak np. wiele organizacji opiekujących się zwierzętami. Otrzymywały one wsparcie głównie od niezamożnych i starszych osób, które teraz nie zapłacą podatku. Dla wielu organizacji może to być szok, zwłaszcza że podwyżki cen ich także dotyczą ‒ podkreśla Katarzyna Sadło.
Problem z 1 proc. wskazuje też opozycja. ‒ Partia rządząca bardzo lubi podkreślać, że dzięki Polskiemu Ładowi w kieszeni podatników zostanie 17 mld zł. Czyli od 17 mld zł nie odpiszemy 1 proc. podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że 54 proc. Polek i Polaków ten 1 proc. przekazuje ze swojego PIT, organizacje pożytku publicznego stracą na tym ok. 100 mln zł ‒ mówiła wczoraj Hanna Gill-Piątek z Polski 2050 Szymona Hołowni. ©℗
Polski Ład. Logo / Dziennik Gazeta Prawna