Jarosław Ziółkowski doradca podatkowy w Independent Tax Advisers
/
DGP
Dziś limit obrotów uprawniający do
ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych wynosi, w przeliczeniu na złote, dokładnie 1 mln 69 tys. 875 zł (250 tys. euro).
Pułap ten – jak wynika z wczorajszej zapowiedzi premiera – zostanie podniesiony najpierw do 1 mln euro, a docelowo do 2 mln euro. Po przeliczeniu będzie to ponad 9 mln złotych obrotów, czyli niemal dziewięciokrotnie więcej.
– To oznacza, że nowe rozwiązanie obejmie powyżej 90 proc. potencjalnych jego beneficjentów, którzy mogą być zainteresowani tego typu uproszczonym rozliczeniem – poinformował Mateusz Morawiecki. Dziś
ryczałt opłaca ponad 1,1 mln podatników.
Zapowiadaną zmianę (nie ma jeszcze projektu) chwali Radosław Maćkowski, doradca podatkowy w MVP TAX.
– To pozytywny sygnał ze strony rządu, tym bardziej że dotąd decydował się on głównie na uszczelnianie systemu i wdrażanie coraz bardziej dolegliwych obciążeń dla podatników – mówi ekspert.
Kogo dotyczy
Przepisy wskazują precyzyjnie, jaki rodzaj działalności może być objęty
ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych.
Dlatego – jak mówi Radosław Maćkowski – bez
informacji o tym, jaki będzie katalog działalności wyłączonych z ryczałtu, trudno przesądzać o tym, czy jego popularność znacząco wzrośnie.
Obecnie ryczałt upodobali sobie nie tylko
przedsiębiorcy, ale też osoby wynajmujące prywatnie mieszkania bądź domy (ryczałt nie dotyczy najmu prowadzonego w ramach działalności gospodarczej). Wynajmujący mieszkania i domy stanowią dziś około połowę ryczałtowców.
Powodem wybrania takiej formy (zamiast opodatkowania na podstawie skali podatkowej PIT) są atrakcyjne stawki podatku: 8,5 proc. (do 100 tys. zł przychodów z najmu) oraz 12,5 proc. (jeśli przychody przekraczają 100 tys. zł).
Zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego nie dotyczyły jednak wynajmujących, lecz osób prowadzących działalność gospodarczą.
Atrakcyjne stawki
Obecnie stawki ryczałtu dla przedsiębiorców wynoszą – w zależności od rodzaju działalności gospodarczej – 2 proc., 3 proc., 5,5 proc., 8,5 proc., 10 proc., 17 proc. oraz 20 proc.
Dla wielu jest to atrakcyjniejsza forma opodatkowania niż PIT ze stawkami 18 proc. (od 1 października stawka ma zmaleć do 17,75 proc.) i 32 proc.
Zaletą ryczałtu jest również uproszczona ewidencja (przychodów). Podatek płaci się od obrotów – co miesiąc lub raz na kwartał (pod warunkiem, że przedsiębiorca spełnia określone w przepisach warunki).
Wadą ryczałtu jest to, że nie można odliczać kosztów uzyskania przychodów. Dlatego – jak mówi Radosław Maćkowski – nawet po znaczącej podwyżce limitu obrotów ryczałt nie będzie opłacalny dla firm, które generują duże koszty.
Limit to niejedyny problem z ryczałtem
Zapowiedź docelowego podwyższenia – do 2 mln euro limitu obrotów uprawniających do korzystania z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych – to oczywiście dobra wiadomość. Niewątpliwie wiele osób będzie mogło zainteresować się tą relatywnie prostą formą rozliczeń. Niewykluczone też, że część znich zaoszczędzi na podatku.
Warto jednak zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, ryczałt nie pozwala na pomniejszanie przychodów oponiesione koszty. Ktokolwiek więc zdecyduje się na jego opłacanie zuwagi na podwyższenie limitu obrotów, powinien przeanalizować, czy naprawdę będzie to dla niego opłacalne.
Po drugie, dużym problemem jest zapisany wustawie szeroki katalog działalności, które wykluczają opłacanie ryczałtu (np. dotyczy to wielu wolnych zawodów). Jeśli rząd naprawdę chce popularyzować tę formę rozliczeń, to powinien przemyśleć skrócenie listy wyłączeń.