Nie ma podatku od skażonego alkoholu, nawet jeżeli konsument uzna go za trunek – wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE.
Wyrok zapadł wprawdzie w sprawie litewskiej spółki, ale ma też znaczenie w polskich realiach. W obu krajach bowiem zwolnienie skażonego alkoholu z akcyzy bazuje na art. 27 unijnej dyrektywy 92/83 z 19 października 1992 r.
W obu krajach istnieje zarazem duży problem z powodu sprzedaży odkażonego alkoholu w szarej strefie. Nieuczciwe podmioty najpierw importują denaturat z kraju unijnego, korzystając z akcyzowego zwolnienia. Wybierają przy tym państwo, gdzie został on skażony metodą, której skutki będzie potem wyjątkowo łatwo odwrócić (np. Węgry lub Łotwa).
Teoretycznie taki alkohol ma służyć jako składnik do kosmetyków, rozpuszczalników itp. W praktyce jest on odkażany i wbrew przepisom oferowany pokątnie.
W Polsce takim sytuacjom ma zapobiec obowiązująca od 27 maja 2017 r. nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym (Dz.U. z 2017 r. poz. 937), czyli tzw. pakiet alkoholowy. Obecnie zwolnieniem jest objęty tylko denaturat skażony metodą akceptowalną w każdym kraju UE bądź w polskim rozporządzeniu ministra finansów. Niezależnie od tego przedsiębiorcy muszą prowadzić wykaz kontrahentów, którzy nabyli od nich całkowicie skażony alkohol albo niektóre wyroby z jego zawartością powyżej 50 proc.
Rozpatrzona przez TSUE sprawa dotyczyła litewskiej spółki, która sprowadzała z Polski kosmetyki i płyn do płukania ust. Każdy z tych produktów miał w składzie skażony (zgodnie z polskimi przepisami) alkohol nieprzeznaczony do spożycia przez ludzi. W trakcie kontroli rozliczeń spółki litewski fiskus odkrył jednak, że sprowadzane przez nią produkty sprzedawane były przez dystrybutorów hurtowych i detalicznych (np. w kioskach) jako przeznaczone do bezpośredniej konsumpcji. Zwrócili uwagę na to, że do konsumpcji zachęcają m.in. wyszczególnienie procentowej zawartości alkoholu, dodanie aromatów do produktów, a także ich wyjątkowo niska cena.
Litewski fiskus uznał w związku z tym, że sprzedawano produkty spożywcze, a spółka, która nie zapobiegła całej sytuacji, powinna była zapłacić akcyzę od zawartego w nich alkoholu.
Wątpliwości co do tego nabrał jednak litewski sąd kasacyjny i spytał Trybunał Sprawiedliwości UE o to, kto ma rację w sporze.
Unijny trybunał nie miał większych wątpliwości, że litewscy urzędnicy poszli zbyt daleko. Przypomniał m.in. swój wyrok z 7 grudnia 2000 r. (sygn. akt C-482/98), z którego wynikało, że skażony alkohol może być wolny od akcyzy, nawet jeśli niektóre osoby świadomie decydują się na jego konsumpcję.
Zdaniem TSUE nie ma znaczenia to, że spółka dodała aromaty do kosmetyków i płynu do płukania ust, ani też że wskazała, ile zawierają one alkoholu. Najważniejsze jest to, że konsumenci w chwili zakupu wiedzieli, że kupują produkty zawierające denaturat, którego nie powinni pić, a mimo to decydowali się na jego wypicie.
Z wyrokiem zgadza się doradca podatkowy Jacek Arciszewski. – Skażony w odpowiedni sposób alkohol, który nie jest przeznaczony do konsumpcji, z założenia powinien być zwolniony z akcyzy. Nie powinno tego zmienić ewentualne inne jego wykorzystanie przez nabywców. Nie możemy wymagać od przedsiębiorców rzeczy niemożliwych, na które nie mają oni wpływu – komentuje ekspert. Podkreśla jednak, że takie zasady dotyczą jedynie uczciwych przedsiębiorców, a uczciwość litewskiej firmy nie była taka oczywista, biorąc pod uwagę jej postępowanie w tej sprawie.

orzecznictwo

Wyrok TSUE z 28 lutego 2019 r., sygn. akt C-567/17