Dziś ma się zebrać podkomisja zajmująca się projektem ustawy, w którym takie rozwiązanie zawarto. -Zamierzam zgłosić poprawki, które usuną spółkę komandytową z katalogu spółek opodatkowanych podatkiem dochodowym od osób prawnych (CIT).

Natomiast w przypadku spółek komandytowo akcyjnych nie ma wątpliwości po wyroku NSA ,że wehikuły typu SKA powodują,że ludzie nie płacą podatków, stąd tu projektu nie zmieniamy - mówi DGP poseł PO Jakub Szulc.

Poseł dodał, że najrozsądniejszym rozwiązaniem jest uznanie, że spółka komandytowa powinna być opodatkowana tak samo jak inne spółki osobowe czyli cywilna czy jawna. Tzn obowiązek podatkowy nie będzie ciążył na spółce jak w projekcie a na jej udziałowcach. Czyli w w przypadku spółki komandytowej wszystko pozostaje bez zmian - mówi poseł.

PO uzgodniła stanowisko w tej sprawie więc nie powinno być problemu z uchwaleniem zmian, tym bardziej, że projekt od początku budził kontrowersje.

-O ile spółka komandytowo-akcyjna jest tworem z pogranicza spółki kapitałowej i osobowej i faktycznie w tym przypadku mamy do czynienia z optymalizacją podatkową czyli unikaniem płacenia podatków, to nie ma takich zastrzeżeń wobec spółki komandytowej. To typowa spółka osobowa i przypadku udziałowców spółki komandytowej nie ma ryzyka unikania płacenia podatków - dodaje Szulc.

Sejm pracuje nad rządowym projektem zmian w PIT i CIT, którego celem jest opodatkowanie od początku przyszłego roku podatkiem dochodowym spółek komandytowych i komandytowo - akcyjnych. Aktualnie, podobnie jak inne spółki osobowe (jawna, cywilna) nie płacą one podatku - obowiązek taki spoczywa na ich wspólnikach (przy czym akcjonariusze SKA płacą podatek w momencie wypłaty im dywidendy, pozostali na bieżąco tak jakby samodzielnie prowadzili działalność gospodarczą). Rząd chce to zmienić, ponieważ SKA służyły optymalizacji podatkowej (unikaniu opodatkowania, zawłaszcza gdy ich akcjonariuszem zostawał podmiot, np. fundusz inwestycyjny, zwolniony z podatku dochodowego), w projekcie uwzględniono też jednak spółki komandytowe.