British American Tobacco Trading, Imperial Tobacco Polska oraz JTI Polska - jako głos 70 proc. udziałów rynku tytoniowego - stanowczo sprzeciwiają się kształtowi zmian w podatku akcyzowym zaproponowanym przez Ministerstwo Finansów w ramach opublikowanego 8 października br. projektu zmian w ustawie akcyzowej.
Zdaniem firm, propozycje zmian od 2022 roku obejmą jedynie część rynku papierosów wybieranych przez najmniej zamożnych konsumentów, a nie obejmą wyrobów z segmentu premium, który w większości należy do lidera rynku wyrobów tytoniowych w Polsce.
Roman Jamiołkowski, dyrektor do spraw regulacyjnych British American Tobacco – twierdzi, że Ministerstwo Finansów swoją publikacją dość mocno zaskoczyło. - Wtorek i środa miały przynieść rozwiązania. W ogóle, już dyskusje na szerokim Forum Akcyzowym miały przynieść pewne rozstrzygnięcia i rekomendacje. A tu się okazuje, że w piątek po południu MF pokazuje projekt mocno odbiegający od tego, o czym do tej pory rozmawiały grupy robocze, o czym rozmawiało całe FA i jakie rekomendacje przedstawiało resortowi – mówi Jamiołkowski.
Zostały tylko 2 spotkania Forum. Zatem czy jeszcze jakieś pole do rozmów?
- Ministerstwo Finansów narzuciło bardzo duży duże tempo procedowania projektu ustawowego. Jednocześnie powiedziało, że konsultacje potrwają do kolejnego piątku, a więc został właściwie tylko ten tydzień. My mamy nadzieję, że MF będzie otwarte jeszcze na rozsądne wnioski, ponieważ to w jakiej formie jest teraz ten projekt, absolutnie jest nie do zaakceptowania. Jeżeli chodzi o konsumentów, to zwróćmy uwagę, że według dzisiejszego projektu konsumenci skromniejsi mają zapłacić za podwyżkę akcyzy dla konsumentów zamożnych. Tania paczka papierosów, czy powiedzmy ta ze średniej półki, ma zdrożeć około 60 groszy, być może nawet do złotówki. Natomiast jeżeli chodzi o papierosy droższe, tutaj podwyżki nie będzie żadnej – twierdzi dyrektor.
I dodaje. - Budżet państwa na tym, jakby zaniechaniu podwyżki akcyzy również na część rynku premium, straci około 300 milionów złotych. Jednocześnie Ministerstwo Finansów w swoim projekcie rozpisało podwyżki akcyzy do 2027 roku. Zgodnie z tą logiką - zakładając, że my jako firmy jeszcze trochę zaciśniemy pasa, jeżeli chodzi o nasze koszty i wyniki finansowe - przeciętna paczka papierosów 2027 roku będzie kosztowała około 23 zł. Paczka papierosów droższych będzie kosztowała wtedy około 24 zł. Słowem, w 2027 roku przy scenariuszu obecnym ceny papierosów się zrównają i każda paczka będzie kosztowała dokładnie tyle samo. Nie wiem, czyją jest to intencją i czy jest to celowe, ale takie zaciśnięcie tego rynku spowoduje, że tanie ma kosztować tyle samo co drogie - prestiżowe, a więc ten klient zdecyduje się na to 2 biorąc pod uwagę, że musi zapłacić tyle samo.
Według Jamiołkowskiego, ten z kolei fakt wydaje się faworyzować tylko jednego gracza na rynku.
Kluczową zmianą w podatku akcyzowym od wyrobów tytoniowych jest podniesienie minimalnej stawki akcyzy ze 100 proc. do 105 proc. całkowitej kwoty akcyzy, która naliczana jest od średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży papierosów w poprzednim roku. Według przedstawicieli rynku - taki wymiar minimalnej stawki akcyzy nie funkcjonuje nigdzie w Europie poza Belgią, która ma jednak inaczej skonstruowaną strukturę akcyzy.
- Przede wszystkim 2 propozycje są bardzo szkodliwe. Pierwsza w zakresie podwyższenia minimum akcyzowego z 100 proc. do 105 proc. – mówi Karolina Bursa-Moczulska, dyrektor do spraw korporacyjnych, rzecznik prasowy Imperial Tobacco Polska S.A.
- Absolutnie taka propozycja sprawia, że konsument, ten mniej zamożny, a jednocześnie palacz, będzie wypychany do szarej strefy, gdyż taka podwyżka minimum oznacza ogromny wzrost cen papierosów tych najtańszych, kiedy papierosy marki premium, czyli tych droższych, nie będą absolutnie dotknięte żadną podwyżką akcyzy. Druga zmiana jest związana z podwyżkami, które ministerstwo zaplanowało na przyszłe lata od 2023 roku. Jest to aż 10 proc. podwyżki na stawce kwotowej. To bardzo drastyczna podwyżka, która nawet nie idzie w ślad jakoś dokładnie za wskaźnikiem inflacji czy siłą nabywczą Polaków i może tylko i wyłącznie zaszkodzić naszemu rynkowi – twierdzi przedstawiciel Imperial Tobacco Polska.
Według dyrektor, mamy bardzo smutne i negatywne doświadczenia z lat 2011 - 2015, kiedy szara strefa wręcz wynosiła 20 proc. w Polsce. - Później wspólnymi siłami z władzami fiskalnymi oraz bardzo racjonalną właśnie polityką akcyzową udało nam się sprawić, że legalny rynek urósł. Wpływy zaczęły rosnąć do budżetu państwa. Obecnie mam gorzką refleksję, że te propozycje, tak jakby wracały do tych złych doświadczeń sprzed paru lat.
Firmy sprzeciwiają się kształtowi zaproponowanej „mapy akcyzowej”, polegającej na skokowym podnoszeniu podatku akcyzowego o 10 proc. w latach 2023-2027. Wprowadzenie kalendarza podwyżek stawek akcyzy jest pożądane przez branżę tytoniową, ale jej przedstawiciele apelowali o racjonalne podwyżki nieprzekraczające poziomu inflacji. Według uczestników Forum Akcyzowego mapa akcyzowa powinna zakładać maksymalnie 5 proc. podwyżki, tak aby nie powtórzyć bardzo negatywnych doświadczeń polskiego rynku tytoniowego z lat 2011-2014.
- Naszym zdaniem kompromisowym rozwiązaniem byłoby podniesienie stawki kwotowej o 10 proc. w przyszłym roku i zaproponowanie takiej mapy akcyzowej jak na jak dla branży alkoholowej, czyli 5 proc. podwyżki stawki kwotowej w kolejnych latach – mówi Adrian Jabłoński, dyrektor ds. korporacyjnych i komunikacji Japan Tobacco Polska. - Dobrym rozwiązaniem tej ustawy jest zaproponowanie mapy akcyzowej na kolejne lata dla branży tytoniowej. Natomiast wydaje nam się, że 10 procentowe podwyżki podatku to to nie jest ta racjonalność, o którą my apelowaliśmy w toku pracy w ramach forum akcyzowego.
I Dodaje. - Mieliśmy kumulację szarej strefy w 2015 roku. Wówczas ona była bliska 20 proc. i wpływy budżetowe z tytułu akcyzy od wyrobów tytoniowych - zamiast rosnąć zaczęły spadać i dopiero wprowadzenie moratorium akcyzowego spowodowało, że ten trend udało się odwrócić. My apelujemy o racjonalną politykę akcyzą. Wydaje nam się, że pięcioprocentowe podwyżki w kolejnych latach pozwolą na maksymalizację wpływów budżetowych, a jednocześnie nie doprowadzą do rozwoju szarej strefy.
Co ma na celu publikacja projektu zmian ustawy akcyzowej w takim szybkim tempie?
Jabłoński ma nadzieję, że to jest tylko wypadek przy pracy, że jeszcze w toku konsultacji społecznych pewne zmiany uda się odwrócić.
Ponadto, firmy apelują również o zmianę – od 1 stycznia 2022 roku - struktury podatku akcyzowego od wyrobów nowatorskich, który obecnie obliczany jest m.in. na podstawie średniej ważonej ceny tytoniu do palenia. Takie połączenie zupełnie odrębnych kategorii jest nieuzasadnione oraz działa na szkodę stabilności wpływów do budżetu państwa.
- Będziemy walczyli do końca. Staraliśmy się przekonać Ministerstwo Finansów, że jednak jako głos 70 proc. udziałów rynku tytoniowego ma znaczenie i chcemy pokazać, że ta ważna gałąź gospodarki przynosi olbrzymie wpływy do budżetu i szkoda, by było zniweczyć dobre skutki dotychczasowej polityki akcyzowej – zauważa Bursa-Moczulska.