Rozmawiamy z RYSZARDEM CHUDYM, wicedyrektorem Izby Celnej w Olsztynie, i SŁAWOMIREM SIWYM, przewodniczącym Związku Zawodowego Celnicy PL - Wprowadzone ograniczenie w przywożeniu z zagranicy papierosów z 200 do 40 sztuk jest uprawnieniem, a nie obowiązkiem wynikającym z norm UE. Polska mogła zostać przy poprzednich limitach. Zmiany te są konieczne, aby ograniczyć przemyt.
ROZMOWA
• Na granicy wschodniej od dwóch dni trwają protesty handlarzy papierosów. To skutek ograniczenia liczby przenoszonych przez granicę papierosów. Do końca listopada można było przenieść karton papierosów. Od 1 grudnia tylko dwie paczki. Skąd te zmiany?
Ryszard Chudy: - Nowe przepisy wynikają z regulacji unijnych, zawartych w dyrektywie Rady WE z grudnia 2007 r. Są one zapewne odpowiedzią na widoczny dla wszystkich problem związany z potężnym napływem - legalnym i nielegalnym - tanich papierosów ze Wschodu.
Sławomir Siwy: - Do końca listopada obowiązywała ulga na przywóz 20 sztuk papierosów dla osób zamieszkałych lub pracujących w strefie przygranicznej oraz 200 sztuk, jeżeli papierosy były przywożone przez podróżnych na własny użytek i przywóz miał charakter okazjonalny. W zasadzie norma powinna być wykorzystana najwyżej raz dziennie. Ze względu na niewystarczającą obsadę kadrową oraz brak odpowiednich procedur i wyposażenia celników na niektórych przejściach nie było możliwości udowodnienia okazjonalnego charakteru przywozu, np. brak czytników paszportów. Przepisy były nagminnie łamane. Podróżni wielokrotnie przekraczali przejście, przenosząc za każdym razem jeden karton, który tuż za przejściem był odsprzedawany handlarzom z dużym zyskiem. To doprowadziło do rozwoju patologii, zwłaszcza na przejściu w Medyce. Podróżni bywali agresywni m.in. wobec funkcjonariuszy celnych, dochodziło do ataków, obelg i prób zastraszania. Przejście było w zasadzie niedostępne dla normalnego ruchu. Nowe przepisy wprowadzają jedną normę dla wszystkich bez konieczności udowodnienia faktu zamieszkania w strefie przygranicznej. Wielokrotne przekraczanie granicy z dozwoloną liczbą papierosów - 40 sztuk, przestanie być opłacalne.
• Skoro taką zmianę przepisów wprowadziły regulacje unijne, to polski rząd niewiele może zrobić.
Ryszard Chudy: - Trzeba pamiętać, że od wejścia do Unii Europejskiej nasz kraj znalazł się automatycznie w unii celnej. Polska Służba Celna, chroniąc granicę Rzeczypospolitej, jednocześnie zabezpiecza obszar całej Unii. Przepisy wspólnotowe, które właśnie zaczęły obowiązywać w naszym kraju, byliśmy zobowiązani wprowadzić i nie pozostawiono nam w tej materii pola manewru.
Sławomir Siwy: - Przepisy, na które powołuje się Ministerstwo Finansów, dają krajom członkowskim prawo wprowadzenia niższych norm dla niektórych podróżnych. Nie jest to obowiązek, ale prawo. Korzystając z niego, wprowadzono dla podróżujących transportem lotniczym oraz morskim ulgę na przywóz 200 sztuk papierosów, a dla pozostałych 40 sztuk. Ograniczenie tzw. mrówczego przewozu jest konieczne, jednak obecne przepisy uderzyły też w prawa obywateli. Problem mrówek to tylko margines nadużyć w obrocie towarami akcyzowymi. Niestety, przepisy nie rozwiązują problemu sprzedaży papierosów z przemytu. Do zwalczania tej patologii potrzebne są celnikom uprawnienia, kadry i odpowiednie środki. Tutaj, niestety, brakuje aktywności władz.
• Co panowie by radzili protestującym?
Ryszard Chudy: - Jak wskazują nasze obserwacje, na granicy polsko-rosyjskiej ok. 80 proc. wszystkich podróżnych to osoby starające się wwieźć do kraju niedozwolone ilości papierosów. Od kilku lat Służba Celna stara się ten proceder ukrócić. Już spora część osób wcześniej żyjących z przemytu obecnie pracuje legalnie. Potwierdzają to statystyki - w roku 2006 granicę z Rosją przekroczyło ok. 3,7 mln ludzi, w 2007 - 2,9 mln, w tym roku przewidujemy, że będzie to liczba ok. 2 mln. Nowe przepisy przyspieszą tę tendencję. Protesty na nic się zdadzą. Czas przemytu traktowanego jako stały, dochodowy zawód, zdecydowanie się kończy.
Sławomir Siwy: - Możemy tylko poradzić, aby przestrzegali prawa. Apelujemy, aby swojej agresji nie kierowali w stronę funkcjonariuszy. Uwięzienie funkcjonariuszy na przejściu, niszczenie mienia i obrzucanie kamieniami nie powinno mieć miejsca, gdyż funkcjonariusze muszą stosować prawo. W bardzo trudnej sytuacji są osoby zmuszone warunkami życiowymi do bycia tzw. mrówką. Żal takich podróżnych, ponieważ sytuacja na granicy zapewne jest dla nich poniżająca. Nie ulega jednak wątpliwości, że granica jest także głównym źródłem ogromnych zysków dla przestępców. Oni nie przebierają w środkach. Z rozwoju przestępczości nic dobrego wyniknąć nie może.
Byliśmy zmuszeni wprowadzić przepisy UE w zakresie limitów przywozu papierosów, które zaczęły obowiązywać od 1 grudnia 2008 r. - mówi Ryszard Chudy Fot . Jacek Litwin / DGP