Maciej Grabowski - Projekt drugiej ustawy deregulacyjnej zakłada m.in. zwolnienie z PIT pakietów medycznych oferowanych pracownikom. W obecnej sytuacji budżetowej katalog zwolnień powinien być raczej zawężany.
Ministerstwo Finansów przygotowało założenia do nowelizacji Ordynacji podatkowej i ustawy o PIT. Jednym z pomysłów jest podniesienie opłaty za wydanie interpretacji dla firm z obecnych 40 zł do 1 tys. zł. Po co aż 1 tys. zł?
Opłaty powinny odzwierciedlać ponoszone koszty. Opłata 40 zł jest nieadekwatna do nakładu pracy, który musi być wykonany, aby interpretację wydać. Przeciętny koszt wydanie interpretacji to ok. 1 tys. zł.
Ale pracownicy Krajowej Informacji Podatkowej, którzy w imieniu ministra finansów wydają interpretacje, nie dostają wynagrodzenia uzależnionego od skomplikowania pytania.
Nie. Proste interpretacje wydają przy mniejszym nakładzie pracy, a na skomplikowane muszą poświęcić co najmniej kilka dni.
Czytając założenia do zmian, można odnieść wrażenie, że koszt obsługi KIP mają pokrywać podatnicy, stąd pomysł z podniesieniem opłaty.
Trzeba na to spojrzeć z innej strony. Obecnie prawie cały koszt wydania interpretacji, która daje korzyść wyłącznie wnioskodawcy, ponosi ogół podatników. Ponadto nie każdy będzie płacił 1 tys. zł za interpretację. Podwyżka będzie dotyczyła tylko największych podatników, którzy są obsługiwani przez wyspecjalizowane urzędy skarbowe. Tych podmiotów jest ok. 60 tys.
W biuletynie informacji publicznej mają być zamieszczane interpretacje, ale bez powielania stanu faktycznego przedstawionego przez podatnika. Czy to oznacza, że stan faktyczny zniknie z publikowanych dokumentów?
Nie. Dziś jest tak, że stan faktyczny jest publikowany w dwóch miejscach. Po zmianach będzie w jednym miejscu – w interpretacji ministra finansów.
Jest też projekt drugiej ustawy deregulacyjnej, który zakłada, że m.in. reprezentatywne związki pracodawców będą mogły występować o wydanie interpretacji ogólnej. Czy to dobry pomysł?
Nie znam szczegółów tego rozwiązania. Już obecnie dostajemy wystąpienia o wydanie interpretacji ogólnych. Zazwyczaj robią to właśnie organizacje zrzeszające pracodawców. Ustosunkowujemy się do nich. Są one wnikliwie analizowane, a w uzasadnionych przypadkach interpretacja jest wydawana.
Można odnieść wrażenie, że interpretacji ogólnych jest mało. Ale jej wydanie musi wynikać z pojawiających się niejasności czy utrwalonej linii orzeczniczej. Natomiast sformalizowanie składania wniosków może prowadzić do nadmiernego wpływu ministra finansów na de facto tworzenie prawa albo też do sporów z instytucjami wnioskującymi o wydanie takich interpretacji w przypadku odmowy jej wydania. Pamiętajmy, że prawo do wydawania interpretacji jest wyjątkiem w polskim systemie i nie powinno być nadmiernie rozszerzane.
W ustawie deregulacyjnej zaproponowano również, że podatnik, który znajdzie interpretację o takim stanie faktycznym co jego, ale znaleziona interpretacja będzie korzystniejsza od jego dokumentu, będzie mógł prosić ministra o zmianę w swojej sprawie.
Przepisy przewidują tryb odwoławczy niezależnie od tego, czy podatnik znajdzie, czy nie, korzystną interpretację w postaci wezwania ministra do usunięcia naruszenia prawa. Nie widzę więc celowości ani żadnej wartości dodanej do wprowadzenia takiej zmiany. Choć nie znam szczegółów tej propozycji.
Ciekawe zmiany czekają nas w zaokrąglaniu podstawy opodatkowania i podatku m.in. przy inwestycjach finansowych. Chodzi np. o opodatkowanie lokat jednodniowych i unikanie podatku Belki. Czy zmiany w tym zakresie zlikwidują ten proceder?
Naszą intencją jest przeciwdziałanie omijaniu prawa. Chcemy zlikwidować pokusę tworzenia produktów, które mają na celu tylko unikanie podatków, a nie zaspokajanie potrzeb rynkowych. Jeśli w założeniach są jeszcze luki, które umożliwiałyby nadal stosowanie lokat jednodniowych bez podatku, to mamy jeszcze czas, aby dopracować je w takim kierunku, aby nasze założenia zrealizować. Chodzi o wprowadzenie równej rywalizacji na rynku. Dziś nie wszystkie instytucje finansowe proponują lokaty jednodniowe. Te, które nie podejmują działań nakierowanych wyłącznie na omijanie prawa, stają na gorszej pozycji konkurencyjnej.
Czy MF zamierza w zakresie zamian przy zaokrąglaniu podstawy opodatkowania i podatku pozostawić jakieś prawa nabyte. Załóżmy, że 1 lipca wchodzą zmiany w zaokrąglaniu. Czy lokaty założone przed 1 lipca będą rozliczane na starych zasadach?
Od 1 lipca trzeba będzie naliczać podatek według nowych zasad.
Nieistotny będzie moment założenia lokaty?
Nie. Obowiązek podatkowy przy lokatach jednodniowych powstaje każdego dnia. Zatem 30 czerwca obliczamy podatek według dotychczasowych zasad. A 1 lipca według nowych. To logiczne.



Zmiany w zaokrąglaniu będą stosowane m.in. do inwestycji kapitałowych (zaokrąglanie do pełnego grosza). W innych przypadkach nadal będzie obowiązywać zasada zaokrąglania do pełnego złotego. Czy podatnicy się nie pogubią?
Wydaje mi się, że nie. Podatek Belki odprowadzają płatnicy – instytucje finansowe, a nie podatnicy. Zapewne płatnicy będą musieli dostosować swoje systemy informatyczne do tych nowych regulacji.
Spore zmiany czekają rolników. Do czego powinni się oni przygotować?
Już dwa lata temu proponowaliśmy, aby zasady opodatkowania działów specjalnych produkcji rolnej przybliżyć do zasad obowiązujących innych przedsiębiorców. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo powstał zespół do spraw reformy KRUS, który miał się kompleksowo zająć również tymi rolnikami. Ponadto po ogłoszeniu planów MF część z 30 tys. podatników podniosła protest.
Dlaczego MF wraca do tych zmian teraz?
Skłonił nas do tego styczniowy wyrok NSA, w którym sąd podkreślił, że nawet rolnicy, którzy prowadzą działalność na dużą skalę i prowadzą księgi rachunkowe (a więc mają przychody ponad 1,2 mln euro), mogą się rozliczać na zasadzie norm szacunkowych. Czasy się zmieniły. Produkcja w działach specjalnych jest często zbliżona do produkcji przemysłowej. Dlatego trzeba doprowadzić do tego, aby zasady opodatkowania tych dużych producentów rolnych oraz przedsiębiorców zbliżyć.
Ponadto proponowany limit – 150 tys. euro obrotu – po przekroczeniu którego podatnik musiałby rozliczać się na zasadach określonych w podatku dochodowym, już istnieje. Dlatego można przyjąć, że mniej niż 5 proc. rolników będzie musiało zmienić zasady rozliczeń.
Nie obawia się pan protestów rolników?
Jesteśmy w trakcie konsultacji. Zbieramy opinie na temat założeń. Na razie docierają do mnie sygnały, że rolnicy będą mieć dodatkowe obowiązki sprawozdawcze, aby móc kontrolować, kiedy ich przychody przekroczą 150 tys. euro. Zastanawiamy się, czy nie wprowadzić minimum produkcji, od której takie obowiązki musiałyby być realizowane.
A banki listów nie przysyłają?
Jeszcze takie pisma do mnie nie dotarły.
Kiedy założeniami do zmian w Ordynacji podatkowej i PIT zajmie się rząd?
Prawdopodobnie pod koniec marca.
Wrócę do założeń drugiej ustawy deregulacyjnej, skoro jesteśmy przy zmianach ustawy o PIT. Zaproponowano w niej, że zwolnieniem z PIT zostaną objęte pakiety medyczne oferowane przez pracodawców pracownikom. Czy MF zgodzi się na rozszerzenie katalogu zwolnień?
Przyznam, że przy obecnej kondycji budżetowej taka propozycja jest co najmniej dziwna. Należałoby się zastanawiać nad zawężaniem katalogu ulg i zwolnień, a nie nad jego poszerzaniem. Rynek abonamentów medycznych się rozwija i nie potrzebuje dodatkowego pobudzenia w postaci preferencji podatkowych.
To nie koniec propozycji. Pojawił się też pomysł, aby minister finansów w drodze rozporządzenia zaniechał poboru podatku od podatników, którzy do tej pory nie płacili PIT od wartości pracowniczych abonamentów medycznych i muszą korygować rozliczenia, poczynając od 2004 roku.
Nie rozumiem takich działań. Przecież część podatników odprowadzała podatek od pakietów medycznych. MF od 5 lat prezentowało jednolite stanowisko, że takie świadczenia są opodatkowane. Podatnicy, którzy nie stosowali się do przepisów prawa, powinni skorygować rozliczenia. Dlaczego mamy wprowadzać amnestie podatkową dla osób, które nie stosowały się do przepisów prawa? To tak jakby karać podatników, którzy właściwie stosowali przepisy.
Jest też propozycja, aby skrócić zwrot VAT z 60 do 30 dni.
Już teraz podatnicy, którzy opłacą wszystkie swoje faktury dostają zwrot w ciągu 25 dni. Wprowadzenie proponowanego rozwiązania może skutkować tym, że zachęta do terminowego regulowania płatności zniknie. To kosztowałoby budżet około 2 mld zł.