Rozmawiamy z WOJCIECHEM PIETRASIEWICZEM, doradcą podatkowym współpracującym z Allen & Overy A. Pędzich - Polskie przepisy o opodatkowaniu energii akcyzą są niezgodne z prawem unijnym. Stanowi to dla części producentów energii możliwość ubiegania się o zwrot nadpłaty podatku.
ROZMOWA
• Opodatkowanie akcyzą energii jest w Polsce niezgodne z prawem unijnym. Projekt nowej ustawy akcyzowej - którym niebawem zajmie się Rada Ministrów - to zmieni. Co te zmiany oznaczać będą dla podatników?
- Rzeczywiście, obecnie polska ustawa o podatku akcyzowym w zakresie opodatkowania energii elektrycznej rażąco odbiega od postanowień Dyrektywy energetycznej 2003/96/WE. Energia elektryczna jest obecnie wyrobem akcyzowym niezharmonizowanym, a jej obrót jest opodatkowany akcyzą w fazie jej wydania przez producenta, a nie, jak nakazuje dyrektywa energetyczna, w fazie jej wydania przez dystrybutora lub redystrybutora do ostatecznego odbiorcy.
• Czyli producenci energii płacą akcyzę, a nie powinni.
- Tak, wydaje się, że taki kształt polskich regulacji daje części producentów energii podstawę do ubiegania się o stwierdzenie i zwrot nadpłaty na podstawie niezgodności polskich przepisów z prawem UE.
• Czy zaproponowane w projekcie nowej ustawy akcyzowej rozwiązania zmienią tę sytuację?
- Projektowane przepisy są zdecydowanie krokiem w dobrym kierunku, gdyż starają się dostosować zasady obrotu energią do celów i zasad opodatkowania, jakie wyznacza dyrektywa energetyczna. Zasadniczą zaletą tego projektu jest rezygnacja z opodatkowania energii w momencie jej wydania na rzecz próby opodatkowania energii w momencie jej sprzedaży na rzecz nabywcy końcowego, który w założeniu miałby być ostatecznym konsumentem energii. Wydaje się jednak, że część projektowanych przepisów wymaga dalszego doprecyzowania.
• Które propozycje wymagają doprecyzowania?
- Projektodawcy dla potrzeb określenia czynności z zakresu obrotu energią elektryczną powodujących powstanie obowiązku podatkowego używają pojęcia nabywcy końcowego, rozumianego jako podmiot nabywający energię elektryczną i nieposiadający koncesji na wytwarzanie, przesyłanie, dystrybucję lub obrót tą energią. Ewentualne dostawy na rzecz tak zdefiniowanego nabywcy końcowego będą podlegać opodatkowaniu akcyzą. Taki sposób definiowania przedmiotu opodatkowania może powodować trudności i jak wskazują niektórzy praktycy - prowadzić niekiedy do podwójnego opodatkowania. Projektowane brzmienie art. 5 ust. 6 ustawy regulującego zasadę jednokrotności opodatkowania zdaje się wyłączać zastosowanie zasady jednokrotności do czynności z zakresu obrotu energią elektryczną podlegających opodatkowaniu.
• Co trzeba zmienić w definicji?
- Istotne jest takie zdefiniowanie pojęcia nabywcy końcowego, aby wykluczyć sytuacje, w których opodatkowany będzie nie ostateczny konsument energii, ale inny podmiot. Pomocne w tym zakresie może okazać się kryterium celu czy przeznaczenia stosowane choćby przez prawo energetyczne.
• Czy należałoby coś jeszcze poprawić?
- Wiele przepisów w projektowanej ustawie o podatku akcyzowym zostało sformułowanych w sposób utrudniający ich prawidłową interpretację, m.in. przez stosowanie licznych odwołań w ramach jednej jednostki redakcyjnej oraz nieprecyzyjne używanie pojęć (np. ogólne przepisy o momencie powstania obowiązku podatkowego). Niefortunnie zastosowano termin sprzedaży do określenia jednej z czynności powodującej powstanie obowiązku podatkowego w związku z obrotem energią. Jednocześnie wprowadzono definicję tego pojęcia w istotny sposób odbiegającą od tej funkcjonującej na gruncie prawa cywilnego czy energetycznego.
• Jaki termin byłby lepszy?
- Właściwsze wydaje się użycie terminu dostawa, które językowo ma szersze znaczenie i znajduje swe odzwierciedlenie w treści art. 21 ust. 5 Dyrektywy energetycznej. Również sama definicja sprzedaży budzi zastrzeżenia co do poprawności jej sformułowania.