Transakcja forward jest usługą w rozumieniu ustawy o VAT, ale podmiotem ją świadczącym jest wyłącznie bank, a nie jego klient – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Wyrok dotyczy spółki, która często rozlicza się z kontrahentami w walutach obcych. Chcąc zabezpieczyć się przed wahaniami kursów walutowych, spółka korzysta z pochodnych instrumentów finansowych, a konkretnie transakcji forward. Ich celem jest zabezpieczenie kursu kupna lub kursu sprzedaży waluty w przyszłości.
W tego typu transakcjach ryzyko jest obustronne. Jeśli zysk osiągnie bank, to klient przelewa na jego rzecz środki z takiej transakcji. Jeśli zarobi klient, to wówczas on dostaje środki od banku.
Spółka uważała, że takie transakcje są usługą w rozumieniu ustawy o VAT, ale podatnikiem jest wyłącznie bank. To on bowiem działa tu jako profesjonalista, dla którego zawieranie transakcji na instrumentach pochodnych jest jednym z podstawowych rodzajów prowadzonej działalności gospodarczej.
Tymczasem dla spółki – jak podkreślała sama we wniosku – takie transakcje nie są ani stałe, ani powtarzalne i nie zamierza wyświadczać usługi na rzecz kogokolwiek. Zawiera je jedynie po to, by zabezpieczyć siebie samą przed ryzykiem walutowym. Jeżeli są przesłanki do ich zawarcia, to wtedy, na podstawie rekomendacji działającego w grupie komitetu zarządzania ryzykiem walutowym i zgodnie z przyjętą polityką zarządzania ryzykiem walutowym, zarząd spółki może podjąć uchwałę o zawarciu takich transakcji.
Dyrektor izby skarbowej uznał stanowisko spółki za nieprawidłowe. Stwierdził, że jest ona nie tylko odbiorcą świadczenia dokonywanego przez bank, ale sama także dokonuje świadczenia na jego rzecz. Jeśli osiąga zysk, to bank musi wypłacić jej środki z danej transakcji. W takim wypadku spółka jest usługodawcą – uznał dyrektor.
Interpretację tę uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie. Orzekł, że spółka nie świadczy żadnej usługi na rzecz banku. Dokonywane przez nią rozliczenia mają jedynie charakter techniczny. Co innego bank, który jest aktywnym uczestnikiem rynku finansowego i stale oferuje klientom kontrakty na instrumentach pochodnych.
Tak samo orzekł NSA. Powołując się na inne wyroki (sygn. akt I FSK 1128/12, I FSK 289/12) podkreślił, jakie elementy powinno zawierać świadczenie, aby mogło być uznane za usługę. Między innymi musi istnieć związek prawny między usługobiorcą a usługodawcą, w ramach którego następuje świadczenie wzajemne. W tej sprawie ciężko się tego dopatrzeć – stwierdził NSA. Ponadto musi wystąpić korzyść po stronie usługodawcy. Tymczasem – jak zauważył NSA – korzyść dla spółki nie jest efektem procesu decyzyjnego, ale wynikiem opłaconego ryzyka. Przystąpienie jej do transakcji ma na celu przede wszystkim zabezpieczenie przed zmianami kursów walut, a nie osiąganie korzyści.
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 21 października 2014r., sygn. akt I FSK 1609/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia