Tuż przed długim weekendem należało dopełnić obowiązków podatkowych: wysłać zeznanie i ewentualnie dopłacić PIT, jeśli taki powstał w wyniku dokonanych obliczeń. Co się stanie, gdy podatnik zapomniał złożyć deklarację?
Większość osób pamięta o tych obowiązkach, ale rzeczywiście w ferworze majówkowych wyjazdów mogło to komuś wylecieć z głowy.
Gdy tak się stało, trzeba naprawić błąd i jak najszybciej przygotować i złożyć zeznanie do właściwego ze względu na miejsce zamieszkania urzędu skarbowego. Do takiego zeznania należy jednocześnie dołączyć dokument tzw. czynnego żalu. Instytucja czynnego żalu jest specyficzną formą odstąpienia od ukarania sprawcy przestępstwa lub wykroczenia skarbowego. W omawianej sprawie tym przestępstwem lub wykroczeniem jest niezłożenie zeznania rocznego w przewidzianym ustawowo terminie. W dokumencie tym podatnik informuje organ powołany do ścigania (w tym przypadku swój urząd skarbowy) o fakcie popełnienia takiego przestępstwa lub wykroczenia skarbowego i ujawnia istotne okoliczności tego czynu. Dzięki temu nie powinien podlegać odpowiedzialności karnej skarbowej związanej ze złożeniem PIT po terminie. Dodatkowo jeżeli dana osoba również nie wpłaciła należnego podatku, powinna uiścić całość zobowiązania wraz z odsetkami. Jest to naturalny obowiązek wynikający z faktu, że zeznanie wykazuje kwotę do zapłaty, ale jednocześnie warunek skuteczności złożonego czynnego żalu. Warto również pamiętać, że jeżeli podatnik wpłaci zobowiązanie wraz odsetkami, uniknie sankcji.
Niestety, pewnych negatywnych konsekwencji nie uda się uniknąć w zakresie skorzystania z preferencji podatkowych. O ile taki spóźniony podatnik zamierzał rozliczyć się ze swoich dochodów z małżonkiem, to złożenie zeznania po 30 kwietnia taką możliwość wyklucza. Oznacza to, że w takiej sytuacji należy przygotować dwa zeznania indywidualne wraz z dokumentami czynnego żalu do każdego z rozliczeń, wpłacić należną kwotę (jeżeli taka wynika z zeznań) i złożyć jak najszybciej do urzędu skarbowego.