Jeżeli koniec terminu administracyjnego przypada w sobotę, to za ostatni dzień terminu uważa się najbliższy następny dzień powszedni, czyli np. poniedziałek.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał uchwałę, w której stwierdził rzecz wydawałoby się oczywistą, że sobota jest dniem równorzędnym z dniem ustawowo wolnym od pracy w rozumieniu art. 57 par. 4 kodeksu postępowania administracyjnego (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 98, poz. 1071 z późn. zm.). Zgodnie z tym przepisem, jeśli termin przypada na dzień ustawowo wolny od pracy, za ostatni dzień terminu uważa się najbliższy następny dzień powszedni.
Pytanie NSA zadał rzecznik praw obywatelskich. Okazuje się, że w orzecznictwie sądów są rozbieżności. Część sądów uważa sobotę za dzień wolny od pracy, a część, że sobota nie jest dniem wolnym od pracy. Co więcej, już wcześniej Sąd Najwyższy, odnosząc się do przepisów kodeksu cywilnego (które są takie same jak przepis kodeksu postępowania administracyjnego), stwierdził, że sobota nie jest dniem wolnym od pracy (sygn. akt V CZ 43/07).
Dla rozstrzygnięcia sprawy istotne też były dwa fakty: pięciodniowy dzień pracy określony w kodeksie pracy oraz to, że sobota nie jest wymieniona w ustawie o dniach wolnych od pracy.
Zdaniem NSA za przyjęciem, że sobota jest dniem wolnym, przemawia m.in. to, że w soboty nie wszystkie placówki pocztowe są otwarte, co ogranicza możliwości procesowe obywateli. Ponadto za dzień wolny sobotę uznaje Ordynacja podatkowa oraz prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Uchwała jest prawomocna.
SYGN. AKT I OPS 1/11