Jedną z funkcji podatków jest stymulacja. Zachęcanie do podejmowania albo niepodejmowania pewnych czynności. Polska rzeczywistość w praktyce z teorią niewiele ma jednak wspólnego.
Państwo nie zamierza w żaden szczególny sposób nagradzać tych, którzy na własną rękę chcą zabezpieczyć swoją przyszłość. Trochę mnie to dziwi. Zwłaszcza gdy coraz częściej mówi się o pustej kasie ZUS. Gdy na państwową emeryturę na godnym poziomie nie ma co liczyć, państwo tym bardziej powinno zachęcać do samodzielnego oszczędzania. Ale o tym nikt z rządzących nie chce myśleć. Bo i po co. Lepiej dbać tylko o kasę państwa, a podatników zostawić samych sobie. Niech sobie na ulgę czekają. Oby tylko nie było to czekanie na Godota...