Wprowadzenie ulgi na internet miało pomóc w upowszechnieniu dostępu do sieci. Dobrze się stało, że odliczenie poniesionych na ten cel wydatków przysługuje także użytkownikom korzystających z sieci przez telefony komórkowe.
W tym przypadku niezrozumiały jest jednak warunek, że internet musi być wykorzystywany w miejscu zamieszkania podatnika. Użytkownik, który chce odebrać pocztę albo przeczytać wiadomości na przykład w pociągu, z odliczenia skorzystać nie może. Ograniczenie to nakłada też na podatników dodatkowe obowiązki, bo to oni muszą udowodnić, że korzystali z internetu w domu, a nie poza nim. Dojdzie do tego, że mobilny internauta będzie musiał posiadać specjalny zeszyt, w którym będzie rejestrował, kiedy i gdzie korzystał z sieci. I odliczy tylko część wydatków, jaka przypada na internet wykorzystany w domu. Trochę to śmieszne, że dorosły internauta będzie musiał robić takie zapiski. A może dobrze, bo wrócą wspomnienia ze szkoły - oby tylko te przyjemne.