Wejście w życie minimalnego podatku dochodowego dla największych firm wciąż się oddala za sprawą węgierskiego weta.

Do wprowadzenia daniny z minimalną stawką 15 proc. – rozwiązanie zostało wypracowane w ramach OECD – zobowiązało się 140 państw. Celem jest sprawiedliwe opodatkowanie wielkich korporacji, głównie z sektora nowych technologii. Z racji tego, że jest to nowa forma podatku, to UE musi przyjąć ją jednomyślnie, za zgodą wszystkich państw członkowskich. W pierwszej połowie roku blokowała go Polska, a w lipcu wprowadzenie go wstrzymał Budapeszt. Węgry ponowiły swoje weto podczas wtorkowych rozmów ministrów finansów.
Skąd węgierski sprzeciw? W tym samym bloku głosowań ministrowie mieli wstrzymać rządowi Viktora Orbána wypłatę środków z Funduszu Spójności w ramach mechanizmu „pieniądze za praworządność”. Ostatecznie decyzja w sprawie wstrzymania pieniędzy dla Węgier została zdjęta z porządku obrad po tym, jak Budapeszt sprzeciwił się podatkowi korporacyjnemu oraz wsparciu finansowemu Ukrainy. Zarówno globalny, 15-proc. CIT, jak i drugi z filarów porozumienia OECD – podatek cyfrowy (wdrażany dobrowolnie przez niektóre kraje) mogą stanąć na agendzie rozmów ministrów finansów w przyszłym tygodniu.

Polska zarobi niewiele

Piotr Leonarski, adwokat i doradca podatkowy z kancelarii B2R Law, uważa, że w ostatnich sześciu latach Polska nie była w czołówce państw UE tracących na unikaniu opodatkowania przez międzynarodowe korporacje. Udział CIT w PKB w latach 2015–2021 wzrósł z 1,8 proc. do 2,5 proc. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego nasz kraj mógł tracić jedynie ok. 10 proc. dochodów z tytułu sztucznego przenoszenia dochodu przez korporacje do innych krajów. Dla porównania w przypadku Niemiec było to niemal 30 proc., a Francji – 25 proc. Leonarski jako powód takiego stanu rzeczy podaje relatywnie niską stawkę podatku CIT – 19 proc. w Polsce w porównaniu np. z 29,9 proc. w Niemczech.
– Nie można jednak tracić z oczu drugiej strony medalu, czyli kosztów polskiego uszczelnienia. Uderzanie w podmioty, które świadomie unikają opodatkowania, zazwyczaj dotyka również uczciwych podatników.Zmiany wymierzone w unikanie opodatkowania komplikują rozliczenia podatkowe wszystkich podatników przez nakładanie nowych obowiązków i ograniczeń. Polskie regulacje podatkowe każdego roku stają się coraz bardziej skomplikowane, co rodzi po stronie podatników ryzyko niezawinionych błędów. Skutkuje to również wzrostem kosztów prowadzenia działalności – twierdzi.
Zwraca też uwagę, że sam podatek korporacyjny w Polsce nie przyniesie spektakularnych przychodów – z uwagi na jego strukturę. Podatek ma objąć grupy, których skonsolidowany obrót przekracza rocznie 750 mln euro w przypadku, gdy podatek zapłacony przez spółki zależne spółki dominującej nie przekroczył 15 proc. dochodu. – W Polsce niewiele grup spełni warunki stosowania tego mechanizmu. Dużo więcej takich podmiotów, które prowadzą w Polsce działalność, ma siedziby w państwach zachodniej Europy – podkreśla Leonarski.

Kolejne podejścia do podatku korporacyjnego

Pozytywnie propozycję minimalnej stawki CIT i opodatkowania cyfrowych gigantów w rozmowie z DGP ocenia Marcin Wroński ze Szkoły Głównej Handlowej. – Międzynarodowa konkurencja podatkowa szkodzi światu, Europie i Polsce. Korporacje cyfrowe osiągają w Unii Europejskiej znaczne przychody, ale nie płacą proporcjonalnych do ich kwoty podatków. To dobrze, że Polska nie blokuje już propozycji Komisji Europejskiej. Szkoda, że blokują ją Węgry – mówi.
Wroński podkreśla, że o ile wprowadzenie jednolitego podatku CIT w UE wymaga współpracy wszystkich państw członkowskich, o tyle inny z filarów tego projektu, czyli podatek cyfrowy, stolice mogłyby wprowadzić na własną rękę. Pomysł takiego rozwiązania miało już niemieckie ministerstwo finansów przy poprzedniej blokadzie podatku korporacyjnego przez Węgry w lipcu tego roku. Wówczas rozważano wprowadzenie nowej daniny przez mechanizm wzmocnionej współpracy, w wyniku zgody co najmniej dziewięciu państw członkowskich. Ostatecznie Berlin wycofał się z pomysłu, a „27” podjęła kolejne, nieudane, jak wiemy już dziś, próby negocjacji z Budapesztem.
Najpewniej jeszcze w przyszłym tygodniu odbędą się kolejne rozmowy ministrów finansów. Jeśli prezydencja czeska podtrzyma pomysł z wtorku, to zostanie podjęta próba głosowania na tym samym spotkaniu wstrzymania środków z Funduszu Spójności dla Węgier, uruchomienia węgierskiego KPO, przyjęcia 18 mld euro wsparcia finansowego dla Ukrainy oraz właśnie podatku korporacyjnego. Do rozmów może według naszych informacji dojść na początku tygodnia. Jeśli Budapeszt znów zastosuje weto, to kolejnych prób przeforsowania podatku korporacyjnego można się spodziewać już po następnej prezydencji w UE, którą będzie sprawować Szwecja. ©℗