Część podatników – o dochodach powyżej 127 tys. zł – nie będzie mogła obniżyć swojego podatku o kwotę go zmniejszającą. Zdaniem konstytucjonalistów zmiana jest zgodna z ustawą zasadniczą. Przeciwnie uważają natomiast eksperci od podatków
Od 1 stycznia 2017 r. w ustawie o PIT zacznie obowiązywać nowa kwota wolna od podatku. Będzie to tzw. kwota degresywna, co oznacza, że będzie malała wraz ze wzrostem dochodów. Nowelizacja (Dz.U. z 2016 r. poz. 1926) zakłada podwyższenie kwoty wolnej (a w zasadzie kwoty zmniejszającej podatek) do 6600 zł dla osób, które osiągają taki dochód rocznie. Podwyższona zostanie również kwota wolna dla osób o dochodach rocznych nieprzekraczających 11 000 zł. Podatnicy uzyskujący dochód w wysokości od 11 000 zł do 85 528 zł będą mogli uwzględniać taką samą kwotę wolną, jak w tym roku, czyli 3091 zł (co odpowiada kwocie zmniejszającej podatek w wysokości 556,02 zł). Kwota wolna będzie natomiast maleć w przypadku podatników o dochodach między 85 528 zł a 127 000 zł. Z kolei osoby o dochodach powyżej 127 000 zł w ogóle nie będą miały prawa do kwoty wolnej.
Zdaniem projektodawców podwyższenie kwoty wolnej dla osób najmniej zarabiających jest realizacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 28 października 2015 r. (sygn. akt K 21/14) oraz obietnic wyborczych prezydenta Andrzeja Dudy oraz partii rządzącej. Politycy zapowiadali jednak podniesienie kwoty wolnej do 8000 zł, nie precyzując, czy miałoby to dotyczyć wszystkich podatników, czy też jedynie tych o najniższych dochodach.
Zwróćmy uwagę, że nowelizację ustawy o PIT i podwyższenie kwoty wolnej przeprowadzono przez parlament w ekspresowym tempie. Początkowo projekt nowelizacji ustawy o PIT zakładał jedynie pozostawienie w 2017 r. kwoty wolnej na obecnym poziomie – 3091 zł dla wszystkich podatników. I to mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał kwotę wolną na tym poziomie i brak jej waloryzacji za niezgodne z konstytucją. Dał też Sejmowi czas na zmiany do 30 listopada 2016 r.
Poprawkę dotyczącą podwyższenia kwoty wolnej do 6600 zł oraz pozostałe zmiany (dla osób o dochodach do 11 000 zł, powyżej 85 528 zł oraz powyżej 127 000 zł) wprowadził Senat na posiedzeniu 28 listopada. W nocy z poniedziałku na wtorek senatorowie poprawkę przyjęli. Następnie zaakceptował ją Sejm, ustawę podpisał prezydent i opublikowano ją w Dzienniku Ustaw. Dzień później – 30 listopada – część przepisów weszła w życie.
Taki sposób procedowania zmian w ustawie o PIT, a także sama zmiana dotycząca kwoty wolnej od podatku, rodzą pytania o zgodność z konstytucją a także z wytycznymi Trybunału Konstytucyjnego wskazanymi w wyroku z 28 października 2015 r.
Dwa środowiska, dwa punkty widzenia
Pojawiło się pytanie, czy nowa kwota wolna, której wysokość jest uzależniona od dochodu podatnika, jest zgodna z ustawą zasadniczą.
Zdaniem prof. Adama Sulikowskiego, konstytucjonalisty z Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego – tak. Wskazuje on, że w orzecznictwie TK jest niewiele argumentów za nieopodatkowywaniem kwoty stanowiącej minimum egzystencji. Taki argument można znaleźć we fragmencie orzeczenia z 28 października, w którym TK odwołuje się do orzecznictwa niemieckiego. Polski trybunał wskazał, że niemiecki Federalny Sąd Konstytucyjny konsekwentnie podkreśla, iż obowiązkiem państwa jest pozostawienie dochodów podatnika bez opodatkowania w takim zakresie, w jakim są one niezbędne do stworzenia minimalnych warunków godnej egzystencji. Nakaz ten ma rangę konstytucyjną, gdyż wynika z zasad godności i państwa socjalnego. Z innej jednak strony – zwraca uwagę profesor - w uzasadnieniu tego samego wyroku TK twierdzi, że ustawodawca, kierując się zasadą sprawiedliwości podatkowej, powinien konstruować system podatkowy w taki sposób, by realizował on określone funkcje państwa. Sprawiedliwość ta powinna zapewnić powszechność i równość opodatkowania wszystkich obywateli. Musi być przy tym uwzględniona zdolność dochodowa ludzi, która uzależnia wysokość obciążenia podatnika od ich zdolności do poniesienia ciężaru podatku. Przejawem tejże sprawiedliwości jest także równość, która oznacza właściwe rozłożenie ciężaru podatkowego, proporcjonalnie do zdolności podatkowej podatnika.
- Przebadałem wymienione wyroki i nie widzę w nich żadnego argumentu, który pozwalałby uznać degresywną kwotę wolną od podatku za niekonstytucyjną – stwierdza Adam Sulikowski. Dodaje, że poza dość niejasnym odwołaniem się do orzecznictwa niemieckiego brak jest podstaw do stwierdzenia, że degresywna kwota wolna od podatku jest niekonstytucyjna.
Zgadza się z nim dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Również jego zdaniem, kwota wolna nie musi być równa dla wszystkich podatników. Uważa on, że Sejm nie musi podwyższać kwoty wolnej od podatku wszystkim podatnikom, ale tylko tym o najniższych dochodach. - Kwota wolna od podatku ma sprawić, aby także osoby o najniższych dochodach były w stanie zarobić na utrzymanie rodziny oraz aby poprzez płacenie podatków nie były spychane przez państwo w nędzę i uzależnienie od korzystania z pomocy społecznej – wskazuje konstytucjonalista.
Profesor dodaje, że z punktu widzenia wyroku TK sytuacją optymalną konstytucyjnie byłoby powiązanie kwoty wolnej od podatku z minimalnym dochodem na członka rodziny, tak aby wyeliminować kategorię osób, które zarówno płacą podatek dochodowy, jak i korzystają z pomocy społecznej.
Czy nowelizacja wypełniła wymogi wyroku TK
Z konstytucjonalistami nie zgadzają się eksperci od prawa podatkowego.
Profesor Bogumił Brzeziński, kierownik Katedry Prawa Finansów Publicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważa, że podwyższenie kwoty wolnej jedynie dla najmniej zarabiających nie wypełnia wymogów wynikających z wyroku TK.
- Państwo może budować system podatkowy w dowolnej konfiguracji, ale wyrok odnosił się do konfiguracji obecnie obowiązującej. Przy dotychczasowych progach dochodowych i obowiązujących stawkach skali podatkowej kwota wolna dla wszystkich powinna wynosić tyle, ile wskazał trybunał – przekonuje profesor. Jak dodaje, gdyby doszło do zrekonstruowania całego podatku dochodowego, to, być może, pomysł rządowy mógłby się obronić. - Z punktu widzenia techniki podatkowej proponowane rozwiązanie jest jednak dosyć oryginalne i niepotrzebnie komplikuje system podatkowy – uważa Bogumił Brzeziński.
Podobnie twierdzi prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic, kierownik Katedry Prawa Finansowego na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach oraz przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Zwraca uwagę, że uchwalona zmiana będzie korzystna dla ok. 12 proc. podatników, niekorzystna dla 2,6 proc., a dla pozostałej grupy podatników w zasadzie obojętna.
- Uchwalona ustawa nie jest zgodna ani z intencją, ani z treścią wyroku TK, bo nie o to w nim chodziło. Trybunał wskazywał bowiem na konieczność wprowadzenia mechanizmu waloryzacji kwoty wolnej od opodatkowania, a nie na różnicowanie podatników z punktu widzenia poziomu osiąganych dochodów - mówi profesor.
Jej zdaniem regulacja polegająca na zróżnicowaniu wysokości kwoty wolnej, w tym pozbawienie części podatników prawa do jej uwzględnienia, jest sprzeczna z art. 32 konstytucji. Stanowi on, że wszyscy są wobec prawa równi i mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt też nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. - Zatem pozbawienie części podatników prawa do korzystania z kwoty wolnej od opodatkowania może być uznane za dyskryminację poprzez podatki, co narusza fundamenty zarówno polskiego, jak i europejskiego systemu prawnego – stwierdza Jadwiga Glumińska-Pawlic.
Zdaniem prof. Adama Mariańskiego, doradcy podatkowego, adwokata i partnera w Mariański Group, niezrozumiałe jest również różnicowanie kwoty wolnej przysługującej zwykłym obywatelom i posłom. Przypomnijmy, że parlamentarzystom przysługuje kwota wolna w wysokości 30 451 zł rocznie (od uposażenia poselskiego – 3091 zł rocznie oraz zwolnienie z PIT diet w łącznej wysokości 27 360 zł). - Kwota wolna powinna być taka sama dla wszystkich podatników. Z innej strony podatek dochodowy nigdy nie będzie w pełni sprawiedliwy – uważa Adam Mariański.
Dlaczego 30 listopada to taka ważna data
Są wątpliwości, czy zmiany korzystne dla części podatników (najmniej zarabiających) i niekorzystne dla innych (więcej zarabiających) musiały zostać uchwalone do 30 listopada, a więc co najmniej z miesięcznym vacatio legis.
Zdaniem prof. Adama Mariańskiego zmiany musiały być uchwalone do 30 listopada, wprowadzone zostały bowiem rozwiązania niekorzystne dla osób o wyższych dochodach, które będą miały ograniczoną kwotę wolną bądź w ogóle stracą do niej prawo.
Z kolei zdaniem prof. Adama Sulikowskiego dobrze się stało że nastąpiło podwyższenie kwoty wolnej. Profesor przypomina, że TK orzekł, iż przepisy określające kwotę wolną od podatku w wysokości 3091 zł są zakresowo niezgodne z konstytucją, gdyż (w skrócie i uproszczeniu) pewne minimum niezbędne do egzystencji nie powinno być przedmiotem obciążeń podatkiem dochodowym. - Wyrok wprawdzie dotyczy konkretnego przepisu, ale sytuacja, w której ustawodawca zamierzał uchwalić nowelizację w brzmieniu niemal identycznym jak zakwestionowana regulacja, była mocno kuriozalna – przyznaje Adam Sulikowski. Dodaje, że z formalnego punktu widzenia nowe przepisy byłyby objęte domniemaniem konstytucyjności do momentu ich ewentualnego zakwestionowania przez Trybunał Konstytucyjny. - Niemniej jednak od strony materialnej (treściowej) stałyby się one niekonstytucyjne już w momencie wejścia w życie. To mogłoby spowodować ich ignorowanie przez sądy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 17 marca 2016 r., sygn. akt V CSK 377/15) – mówi profesor. Dlatego uważa, że interwencja wicepremiera Mateusza Morawieckiego i próba zmiany ustawy uchwalonej przez Sejm na etapie poprawek Senatu miała większy sens niż dokończenie postępowania ustawodawczego z dotychczasową treścią planowanej nowelizacji.
Wybrane tezy z wyroku TK z 28 października 2015 r.
● Brak mechanizmu korygującego kwotę zmniejszającą podatek dochodowy od osób fizycznych, a zatem wieloletnie utrzymywanie kwoty wolnej od podatku na stałym poziomie i uniezależnienie jej od sytuacji społeczno-gospodarczej państwa, jest wadliwością prawa podatkowego niedopuszczalną w demokratycznym państwie prawnym. Jest to niezgodne z zasadą sprawiedliwości podatkowej, zasadą sprawiedliwości społecznej oraz zasadą zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa.
● Brak jest powiązania zdolności podatkowej z przepisami odnoszącymi się do minimum egzystencji lub innymi określonymi wskaźnikami społeczno-ekonomicznymi. Brak tego związku powoduje, że choć przepisy są poprawne pod względem formalnym, stają się niesprawiedliwe.
● Istnienie kwoty zmniejszającej podatek nie stanowi przywileju danego przez władzę obywatelom – przywileju nie może bowiem stanowić instytucja służąca powszechnie wszystkim podatnikom na jednakowych zasadach, w jednakowej wysokości - ale jest wyrazem podtrzymywania przez państwo wolności ekonomicznej. Pozostawienie podatnikowi podatku dochodowego od osób fizycznych pewnej wysokości dochodu do swobodnej dyspozycji (bez obowiązku uiszczania za niego podatku) jest w szczególności ważne dla osób o niskiej zdolności podatkowej. W ocenie TK punktem odniesienia waloryzacji jest zawsze kierowanie się przez prawodawcę zapewnieniem pewnego minimum życiowego.
● Wysokość kwoty zmniejszającej podatek, która nie jest zsynchronizowana ze zdolnością do jego płacenia, powoduje, że nawet najubożsi partycypują w daninach do budżetu państwa, z którego później finansowane są transfery socjalne, takie jak pomoc społeczna dla osób ubogich.
● Nie jest racjonalna regulacja prawa podatkowego, która zakłada stałą kwotę zmniejszającą podatek, przez co kwotę wolną od podatku ustala się na poziomie 3091 zł, podczas gdy ustawa o pomocy społecznej określa, że osobą żyjącą w ubóstwie jest ta, której dochód roczny nie przekracza 7608 zł w wypadku osoby samotnie gospodarującej i 6168 zł w wypadku osoby w rodzinie.