Po zmianach w prawie o podatku akcyzowym oszuści mogą zacząć wykorzystywać częściowo skażony alkohol – ostrzegają producenci.
Odkażany alkohol bez akcyzy / Dziennik Gazeta Prawna
Uwagi Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy dotyczą projektu tzw. pakietu spirytusowego, czyli zmian w ustawie o podatku akcyzowym (pisaliśmy o nich w DGP nr 198/2016). Ministerstwo Finansów zaproponowało likwidację zwolnienia z akcyzy dla spirytusu skażanego na sposób węgierski. Przy okazji chce wiedzieć o każdej dostawie denaturatu z Unii Europejskiej.
Dziś oszuści wciąż jeszcze wykorzystują alkohol legalnie skażony „metodą węgierską”. Przemieszczają go na podstawie dokumentu dostawy do końcowego odbiorcy, nie płacąc przy tym podatku. Bazują na art. 30 ust. 9 pkt 1 ustawy akcyzowej, który przewiduje zwolnienie dla całkowicie skażonego alkoholu. Następnie go odkażają i wykorzystują np. do produkcji śliwowicy. Taki napój, choć groźny dla zdrowia, jest dla klientów atrakcyjny, bo jest tani.
Nowa strategia
Eksperci się obawiają, że nowelizacja nie do końca wyeliminuje taki proceder. Leszek Wiwała, prezes ZP PPS, przypomina, że od 1 sierpnia 2017 r. wszystkie metody skażania w Unii Europejskiej zostaną ujednolicone. Zamiast różnych norm krajowych dopuszczalna będzie tylko mieszanina ketonu metylowo-etylowego, izopropanolu i benzoesanu denatonium. Tej, inaczej niż w przypadku skażenia alkoholu na sposób węgierski, nie da się już łatwo oczyścić.
Zdaniem prezesa ZP PPS przestępcy mogą jednak się przerzucić na alkohol częściowo skażony, który nadal będzie zwolniony z akcyzy, pod tymi samymi warunkami co obecnie. Zgodnie z art. 32 ust. 4 pkt 2 ustawy o podatku akcyzowym powinien być on skażony jedną z metod określonych przez ministra finansów w rozporządzeniu z 7 lipca 2016 r. Niezależnie od tego musi być też wykorzystany do produkcji wyrobów nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi.
Na to samo zwraca uwagę Wojciech Krok, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy. – Można sobie wyobrazić, że opłacalna stanie się produkcja nielegalnego alkoholu z wykorzystaniem np. rozpuszczalnika na bazie alkoholu – mówi ekspert.
Z danych ZP PPS wynika, że taki nielegalny alkohol produkowany jest już dziś. Przestępcy dodają tert-butanol do alkoholu skażanego w jeden ze sposobów określonych w rozporządzeniu Ministerstwa Finansów. To uniemożliwia celnikom ustalenie kraju pochodzenia alkoholu na postawie samej analizy chemicznej.
W konsekwencji do budżetu nadal nie trafią wpływy z akcyzy, a w sprzedaży wciąż będzie tani i niebezpieczny dla zdrowia alkohol. – Nie będzie on wprawdzie tak łatwy do odkażenia jak dziś, ale ciągle będzie to opłacalna droga do zarobku w szarej strefie – uważa Wojciech Krok.
Inne rozwiązania
Legalnie działający producenci mają własne pomysły na powstrzymanie oszustów. Najważniejszy dotyczy samego zwolnienia. Przedstawiciele branży proponują, aby w niektórych przypadkach mogło ono być realizowane przez zwrot już zapłaconej akcyzy, a nie jak dziś zwolnienia z zapłaty podatku. Firma musiałaby więc najpierw zapłacić wysoką akcyzę, a dopiero po zużyciu alkoholu do legalnej produkcji ubiegać się o jej zwrot. – Musiałaby więc udowodnić, że nie jest oszustem – tłumaczy Wojciech Krok.
Przyznaje, że takie rozwiązanie jest bardzo dotkliwe i powinno być stosowane fakultatywnie, a nie obowiązkowo wobec wszystkich skażonych alkoholi. Ministerstwo Finansów musiałoby więc monitorować rynek, aby ocenić, które alkohole wykorzystują przestępcy. Takie wyroby byłyby objęte mechanizmem zwrotowego zwolnienia.
Branża spirytusowa zaapelowała też do resortu finansów o nałożenie sankcji na nabywców nielegalnego alkoholu i osoby sprzedające takie wyroby na małą skalę. Chce, aby za handel nielegalnymi nalewkami groziło nie mniej niż 500 zł kary.
Druga propozycja zmierza do poszerzenia zakresu kontroli akcyzowych. ZP PPS chce, aby celnicy pojawiali się bez zapowiedzi u przedsiębiorców i weryfikowali, czy rzeczywiście prowadzą oni deklarowaną działalność. Leszek Wiwała wyjaśnia, że w praktyce większość obecnych kontroli zjawia się już po wykorzystaniu alkoholu i ogranicza się do sprawdzenia dokumentacji. – Nasza propozycja zmierza ku temu, aby urzędnicy mogli sprawdzić, do czego faktycznie jest wykorzystywany alkohol – mówi prezes ZP PPS.
Zdaniem związku należy także poszerzyć definicję podatnika akcyzy o podmioty uczestniczące w transakcjach nielegalnych, chociażby na polecenie i w charakterze pomocniczym. Chodzi np. o kierowców, spedytorów i innego rodzaju pośredników.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym w konsultacjach