Podatek akcyzowy na samochody do 10 lat będzie inny, niż zakładała pierwotna propozycja Ministerstwa Finansów – poinformował na wczorajszej konferencji wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
Zapowiedział, że dla takich aut o pojemności silnika od 1 litra do 1,8 litra akcyza będzie niższa, a dla luksusowych, z większym silnikiem – wzrośnie w stosunku do pierwotnych założeń.
Propozycja MF, o której jako pierwsi poinformowaliśmy w DGP, zakładała, że wysokość podatku ma zależeć od roku produkcji i pojemności silnika. Podatek miałby być tym wyższy, im starszy byłby pojazd. Stawka rosłaby też wraz ze zwiększającą się pojemnością silnika.
Większość sprowadzanych aut ma obecnie więcej niż 10 lat. Ich nabywcy musieliby się liczyć ze wzrostem ceny o 2–3 tys. zł. Zarobiliby za to nabywcy drogich modeli. Przykładowo ze 100 tys. zł do 6,3 tys. zł spadłaby akcyza od audi S8 plus, które kosztuje w salonie 729 tys. zł – wyliczyliśmy w DGP (nr 213/2016).
Wicepremier Morawiecki zapowiedział wczoraj skorygowanie tych założeń. Stawki podatku od luksusowych samochodów o pojemności silnika powyżej 4,5 litra mają być dużo wyższe, niż pierwotnie proponowano. Morawiecki chce, aby w większym stopniu odzwierciedlały wartość pojazdu.
Wicepremier nie odniósł się natomiast do kwestii niezgodności pomysłu z przepisami unijnymi, o czym pisaliśmy wczoraj („Nowa akcyza może być niezgodna z prawem UE”, nr 215/2016). Eksperci twierdzą bowiem, że jest niemal pewne, iż Trybunał Sprawiedliwości UE zakwestionuje rozwiązanie uzależniające stawkę akcyzy od wieku pojazdu – tak jak zrobił to 10 lat temu w wyroku w sprawie Brzeziński (sygn. akt C-313/05).