W 2016 r. z tytułu mandatów i kar pieniężnych powinno wpłynąć do budżetu ok. 680 mln zł. W przyszłym roku mniej, bo tylko 500 mln zł.

Od początku tego roku do końca sierpnia policja i inne organy (z wyłączeniem Inspekcji Transportu Drogowego) „zarobiły” w ten sposób około 390 mln zł. Tak wynika z odpowiedzi wiceminister finansów Hanny Majszczyk na poselską interpelację.

Pytanie zadała posłanka Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej. Interesowały ją nie tylko szacunki wpływów z tytułu mandatów, ale też czy są one traktowane jako „twarda” pozycja w budżecie. Innymi słowy czy za mniejsze wpływy niż te zapisane Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji (zwierzchnik służb nakładających mandaty) będzie rozliczany. Zaprzeczyła temu wiceminister Hanna Majszczyk. Przyznała, że w każdym budżecie znajduje się pozycja dotycząca prognozowanych dochodów podatkowych i niepodatkowych. Tam też o ile odrębne ustawy nie stanowią inaczej znajdują się grzywny i kary pieniężne. Nie są to jednak wpływy „twarde”, a prognozowane m.in. dzięki porównaniom do lat poprzednich. Mniejsze kwoty w budżecie nie będą więc podstawą do jakichkolwiek rozliczeń.

Odpowiedź wiceminister Hanny Majszczyk z 13 października 2016 r. na interpelację poselską nr 6068