Dla prowadzących gospodarstwa przechowywanie cudzych koni może być naturalnym poszerzeniem działalności rolnej. Warto jednak, aby za tę usługę pobierali opłatę w gotówce, bo inaczej fiskus dopatrzy się innych korzyści wynikających z opieki nad zwierzętami. I to korzyści, które brzydko pachną.

Wielu właścicieli koni trzyma je w wyspecjalizowanych stajniach, ale są i tacy, którzy decydują się na powierzenie ich rolnikom, którzy mają również własne zwierzęta. Jako że popularność jeździectwa rośnie, to i popyt na tego typu usługę rośnie. A kiedy w grę wchodzi dodatkowy przychód, pojawiają się i pytania, dotyczące jego rozliczania.

Opłaty wyłącznie za sprzedaż paszy

Tak właśnie było w przypadku rolnika, który nim rozpoczął świadczenie usług, zwrócił się do izby skarbowej o wyjaśnienia. Jak napisał we wniosku, prowadzi on gospodarstwo rolne, w którym m.in. trzyma kilka koni. Mają one wiatę, pastwisko oraz – oczywiście – paszę, zaś rolnik korzysta z końskiego obornika.

Ilość nawozu jest za mała, toteż rolnik zamierza przyjąć „na przechowanie” cudze zwierzęta, co pozwoli na zwiększenie „produkcji” obornika, wykorzystywanego potem do nawożenia pól. Zgodnie z planem, rolnik zawierałby z zainteresowanymi umowy na przechowanie ich zwierząt, w których jest mowa oraz na sprzedaż paszy. Przy czym, jak rolnik zastrzegł, opłaty będą pobierane wyłącznie do sprzedaży paszy, zaś właściciele koni nie będą płacić za to, że zwierzęta będą miały dostęp do pastwiska czy też – jak to zostało określone we wniosku – do padoku. Dla rolnika bowiem korzyścią będzie większa niż wcześniej ilość obornika.

Rolnik chciał się dowiedzieć, czy w związku z taką działalnością będzie on objęty podatkiem od osób fizycznych. Jego zdaniem, działalność, jaką zamierza prowadzić, sprowadza się do sprzedaży paszy, co mieści się w zawartej w przepisach definicji działalności gospodarczej. W tej sytuacji zaś nie powinien płacić podatku dochodowego, tylko standardowy podatek rolny.

Urzędnicy widzą inne korzyści

Izba Skarbowa przychyliła się jednak do zdania rolnika tylko częściowo. Jak wynika z interpretacji z 30 sierpnia tego roku (sygnatura IBPB-1-1/4511-367/16-1/ZK), urzędnicy przyznali, że sprzedaż paszy stanowi działalność mieszczącą się w definicji gospodarstwa rolnego. Art. 2 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych mówi, że jej przepisów nie stosuje się do przychodów z działalności rolnej, a ta zaś – wg art. 2 ust. 2 obejmuje m.in. „działalność polegająca na wytwarzaniu produktów roślinnych lub zwierzęcych w stanie nieprzetworzonym (naturalnym) z własnych upraw albo hodowli lub chowu”. Pasza dla koni, o której wspomniał rolnik we wniosku, a więc siano, słoma, zielonka i owies, spełnia wymogi przepisów. Przychody ze sprzedaży paszy więc są przychodami z działalności rolnej i nie obejmują ich przepisy o podatku dochodowym od osób fizycznych.
Ale nieco inaczej, wg urzędników, jest z samym „przechowywaniem” koni. Ta działalność bowiem ma polegać na udostępnieniu części gospodarstwa – czyli łąki, wiaty itd. – oraz na czynnościach koniecznych do egzystencji koni. W grę wchodzi więc świadczenie usług z wykorzystaniem gospodarstwa rolnego, a to już nie jest działalność rolnicza – stwierdzili urzędnicy.

Ich zdaniem, w grę wchodzi umowa zbliżona do najmu, w której jedna strona udostępnia rzecz czy nieruchomość drugiej w zamian za czynsz. Pojawia się jednak pytanie, o jakim czynszu mowa, skoro rolnik nie zamierza pobierać od właścicieli zwierząt innych opłat poza tymi wynikającymi ze sprzedaży paszy?

Trzeba będzie zważyć przychód?

Urzędnicy przypomnieli, że czynsz może być ustalony w pieniądzach lub w świadczeniach innego rodzaju. W tym wypadku zaś takim świadczeniem będzie… nawóz. Rolnik nie ukrywał bowiem we wniosku, że chodzi mu o pozyskanie większej ilości końskiego obornika. Dlatego urzędnicy stwierdzili, że sama usługa przechowywania koni, czyli końskiego hotelu, powinna być objęte podatkiem dochodowym, a przychodem w tym wypadku będzie wartość obornika.

Z jednej strony urzędnicy wskazali, że przychód może być objęty podatkiem zryczałtowanym, tak jak przy najmie. To rozwiązanie korzystniejsze dla podatnika niż np. opodatkowanie za zasadach ogólnych. Jednakże nie poinformowali, jak – wg nich – należy obliczać wartość tego przychodu. Nie wiadomo więc, czy rolnik ma wyliczać przychód wg jakichś norm (czyli przyjąć, że koń produkuje określoną ilość nawozu), czy też może jednak powinien mierzyć, ile takiego „przychodu” dziennie uzyskał.