Kara ma odstraszać, taki jest jej sens; nie przewidujemy zatem jej łagodzenia - mówi PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, pytany, czy MS pod wpływem konsultacji, może złagodzić propozycję wprowadzenia do Kodeksu karnego 25 lat więzienia za wyłudzenia VAT na wielką skalę.

Według niego "cały proces legislacyjny powinien się zakończyć w październiku, więc realnie pod koniec tego roku nowe przepisy powinny zacząć obowiązywać".

Warchoł podkreślił, że zjawisko przestępczości gospodarczej i skarbowej jest obecnie największym wyzwaniem. "Potrafimy stosunkowo łatwo radzić sobie z klasyczną przestępczością kryminalną, natomiast nie umiemy jako aparat państwa odróżnić ziarna od plew w obszarze gospodarki" - wskazał.

PAP: Ministerstwo Sprawiedliwości w ostatnich dniach skierowało do konsultacji i uzgodnień projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który wprowadza kary za wyłudzenia VAT, w tym fałszowanie faktur. Jaki jest powód tej inicjatywy?

Marcin Warchoł: Mamy ostatni dzwonek, by podjąć realną walkę z przestępczością VAT-owską. Według danych PwC w listopadzie 2015 r. straty Skarbu Państwa spowodowane przez przestępstwa VAT-owskie szacowano od 36,5 do 58,5 mld zł. W latach 2011-12 wartość zabezpieczeń majątkowych zastosowanych przez prokuratorów we wszystkich kategoriach spraw sięgnęła 732 mln zł. Ta kwota, która uwzględnia przecież wiele innych przestępstw, jak choćby zwykłe oszustwa, to 1,14 proc. uszczupleń w VAT z lat 2011-12, które mogły wynieść nawet 64 mld zł. Rozmiar luki w podatku od towarów i usług utrzymywał się w ostatnich latach na poziomie wyższym niż średnia w krajach Unii Europejskiej. Według raportów Komisji Europejskiej w latach 2010-2013 luka w VAT w Polsce wzrosła z 18 proc. do 27 proc. możliwych do osiągnięcia dochodów z tego podatku. W kolejnych latach nie udało się istotnie ograniczyć tego zjawiska. W ocenie NIK, w 2012 r. i 2013 r. organy kontroli skarbowej i podatkowe nie przeciwdziałały wystarczająco skutecznie oszustwom podatkowym w VAT. Narastała ich skala, rosły kwoty uszczupleń podatkowych, niski był poziom odzyskiwanych kwot z wydanych decyzji wymiarowych. NIK stwierdziła, że znacznie niższe dochody z VAT w 2013 r. w stosunku do roku 2011 (o 7,4 mld zł) były spowodowane właśnie nasileniem się oszustw podatkowych.

PAP: Dlaczego obecne przepisy są niewystarczające do walki z wyłudzeniami VAT?

M.W.: Na miano absurdu zakrawa to, że obecnie za wystawianie pustych faktur Kodeks karny skarbowy nie tylko nie przewiduje kary pozbawienia wolności, lecz co najdziwniejsze, nie wiadomo, czy karze w ogóle za ten czyn.

Wprawdzie Kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat za wystawienie dokumentu poświadczającego nieprawdę, jednak przez lata toczył się spór, czy można stosować ten przepis łącznie z przepisem Kodeksu karnego skarbowego. Wymagało to rozstrzygnięcia samego Sądu Najwyższego. Ten stwierdził, że w tym wypadku mamy do czynienia z idealnym zbiegiem przestępstw, a zatem można wymierzać obie kary naraz - na podstawie k.k. i k.k.s. Jednak nawet ta decyzja nie położyła kresu wątpliwościom, czego dowodem jest postanowienie SN z 31 marca 2015 r. (I KZP 28/14) w ciągnącej się od 7 lat sprawie zorganizowanej grupy przestępczej. Sąd Najwyższy został poproszony o odpowiedź na tak fundamentalne pytania, jak te, czy przedmiotem ochrony przepisu art. 62 § 2 k.k.s., oprócz wiarygodności wymienionych w nim faktur VAT i rachunków oraz rzetelności prowadzenia i dokumentowania zdarzeń gospodarczych, jest obowiązek podatkowy i tym samym warunkiem odpowiedzialności za określony w nim występek karnoskarbowy jest ustalenie faktu narażenia na uszczuplenie należności Skarbu Państwa z tytułu podatku? Czy samo wystawienie pustej faktury VAT przez osobę uprawnioną narusza obowiązek podatkowy? I czy narusza treść przepisu art. 62 § 2 k.k.s.? W efekcie sprawa tak podstawowa, jak kara za wystawianie pustych faktur VAT, była przedmiotem niekończących się debat. Mamy tu do czynienia z czymś, co trafnie media określiły jako idealny zbieg niemocy, czyli innymi słowy imposybilizm państwa w czystej postaci.

PAP: Co się zatem zmieni, gdy wejdą w życie wasze propozycje?

M.W.: Chcemy wprowadzić do Kodeksu karnego artykuł, zgodnie z którym kto podrabia lub przerabia fakturę w zakresie wysokości należności publiczno-prawnych albo takiej faktury jako autentycznej używa, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. To najważniejsza zmiana, która przecina ten idealny zbieg niemocy. Tworzymy też nowy przepis wprowadzający przestępstwo materialnego fałszowania faktur w stosunku do towarów lub usług powyżej 200 tys. zł. Stanowi on, że karze od 6 miesięcy do 8 lat podlega ten, kto umyślnie wystawia fakturę co najmniej takiej wartości, podając w niej nieprawdę co do istotnych okoliczności. Byt przestępstwa jest więc niezależny od uszczuplenia skarbowego, co powoduje, że rezygnujemy z konieczności korzystania w śledztwie z wyników postępowania podatkowego. Proponujemy także wprowadzenie dwóch postaci kwalifikowanych czynów, w stosunku do których odpowiedzialność będzie na poziomie zbrodni. Pierwsza z nich dotyczy wystawiania faktur na kwotę powyżej 1 mln zł lub uczynienia sobie z tego stałego źródła dochodu. Druga sytuacja jest znacznie poważniejsza, gdyż dotyczy wielkich zorganizowanych grup, które przynoszą ogromne straty gospodarce, przy okazji popełniając wiele innych przestępstw. Przykładem może być mafia paliwowa. Wprowadziliśmy nowy próg wartości faktur – pięciokrotność mienia wielkiej wartości (tj. 5 mln zł), dla takich sprawców przewidujemy karę od 5 lat do 15 oraz karę 25 lat pozbawienia wolności.

PAP: Można się jednak spotkać z krytycznymi uwagami, np. ze strony prof. Piotra Kruszyńskiego, dotyczącymi tak drastycznych kar. Czy jest możliwe, że pod wpływem konsultacji zdecydujecie się złagodzić przepis o 25 latach więzienia?

M.W.: W innych krajach sprawcy takich przestępstw trafiają za kraty na długie lata - nawet 20. Przykładem takiego bezkompromisowego rozwiązania jest amerykańska ustawa RICO, którą od słynnej sprawy United States v. Porcelli z 1989 r. stosuje się też do przestępstw podatkowych, a przewiduje ona 20-letnie kary pozbawienia wolności, nie mówiąc o konfiskacie mienia czy bardzo wysokich grzywnach. W 2013 r. wyszedł z więzienia Randy Cunningham, bohater wojenny z Wietnamu, pilot marynarki, członek Kongresu USA, który odbywał 8-letnią karę pozbawienia wolności m.in. za przestępstwa podatkowe.

We Francji ustawa z 2013 r. przewiduje do 7 lat pozbawienia wolności i grzywnę do 2 milionów euro, jeśli przestępstwo fiskalne zostało popełnione z użyciem fałszywych dokumentów lub konta w banku zagranicznym czy za pomocą zagranicznych firm. W Niemczech za przestępstwa skarbowe grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Przypomnę, że mówimy o zorganizowanej, zaplanowanej działalności, w ramach której zakładane są firmy na krótki okres w celu wystawiania fikcyjnych faktur, a nie prowadzenia działalności gospodarczej. Podejmują one w krótkim czasie wiele oszukańczych zabiegów, nie mając przy tym żadnego majątku rzeczowego. Ich celem jest wyłącznie wyłudzenie VAT.

Kara ma odstraszać, taki jest jej sens. Nie przewidujemy zatem jej łagodzenia. Przeciwnie, policja, Centralne Biuro Antykorupcyjne, organy kontroli skarbowej, Straż Graniczna a nawet Żandarmeria Wojskowa będą podejmować szerokie działania już na etapie rozpoznawania grup przestępczych.

PAP: Spodziewacie się protestów wobec tych propozycji ze strony środowisk biznesowych, podobnych do tych, które budzi wasz projekt konfiskaty rozszerzonej?

M.W.: Propozycje mają na celu poprawę sytuacji uczciwych przedsiębiorców, osób, które nie chcą funkcjonować w warunkach nieuczciwej konkurencji, w zabagnionym środowisku. Te rozwiązania mają służyć oczyszczeniu klimatu działalności biznesowej, likwidacji szarej i czarnej strefy. Zdziwiłyby mnie więc głosy krytyczne ze strony biznesu wobec tych propozycji, gdyż stracą na nich wyłącznie przestępcy.

Dzisiaj nie stosuje się już chałupniczych metod jak w latach 90. Obecnie przestępczości VAT-owskiej dokonuje się pod płaszczykiem legalnych interesów. To jest bardzo często powiązane z przestępczością kryminalną, praniem brudnych pieniędzy pochodzących np. z handlu narkotykami. Dochodzi też do swoistej transformacji brutalnych bandytów w przestępców w białych kołnierzykach, którzy legalizują swoje brudne dochody i stają się biznesmenami. Żeby pokazać skalę problemu, przypomnę, że według naszych statystyk między rokiem 2003 a 2014 liczba grup przestępczych wzrosła o 129 proc. Natomiast skuteczność karania sprawców jest jedna z najniższych w UE. W przypadku członków grup przestępczych ukaranych jest 5 proc. ich uczestników i 17 proc. tych, którym przedstawiono zarzuty. Jeśli chodzi o szefów tych grup, to odpowiednio 6 proc. i 21 proc. To pokazuje, że zmiany są niezbędne w celu przerwania imposybilizmu.

Zjawisko przestępczości gospodarczej i skarbowej jest naszym największym wyzwaniem. Potrafimy stosunkowo łatwo radzić sobie z klasyczną przestępczością kryminalną, natomiast nie umiemy jako aparat państwa odróżnić ziarna od plew w obszarze gospodarki.

Większość rozwiązań prawnych powstała w latach 90. XX wieku, gdy przestępczość gospodarcza i skarbowa miała inny charakter i polegała na zaniżaniu lub unikaniu opodatkowania lub na typowo oszukańczym wyłudzeniu świadczeń.

Obecnie przestępczość skarbowa wykorzystuje rozwiązania prawne stworzone dla wygody przedsiębiorców, najczęściej za pomocą zwrotów podatku VAT. To jedyny cel działalności takich grup udających przedsiębiorców. Wyłudzenia następują za pomocą czynności, które pozornie mają przypominać typowe działania biznesowe obarczone zwykłym ryzykiem gospodarczym, np. wydawanie obligacji przez start-up. W rzeczywistości podmioty te nie prowadzą żadnej legalnej działalności gospodarczej. Jednak przeniknięcie przez strukturę korporacyjną i udowodnienie takiemu przedsiębiorcy celowego działania przestępczego jest w praktyce nieosiągalne dla wymiaru sprawiedliwości. Skutki obu zjawisk są bezsprzecznie negatywne, obniżają potencjał i efektywność gospodarki, a koszty ponoszą obywatele i uczciwi przedsiębiorcy.

PAP: Jakie są najczęstsze sposoby wyłudzania VAT w naszym kraju?

M.W.: Najczęściej VAT wyłudzany jest poprzez wystawianie faktur przez podmiot istniejący, który w rzeczywistości nie wykonał czynności wynikającej z faktury, lecz wykonał ją ktoś inny. Drugi wariant to wystawianie faktur z tytułu czynności, które nie miały miejsca. Następny sposób wyłudzeń polega na wystawianiu faktury przez podmiot fikcyjny, który powstał tylko w celu jej wystawienia. Kolejny przypadek to fikcyjny wywóz towaru, który faktycznie nigdy nie opuszcza kraju. Według danych prokuratury z tego typu działaniami mieliśmy wielokrotnie do czynienia np. na granicy polsko-czeskiej. I wreszcie sytuacja, w której usługi świadczone wewnątrz kraju są opodatkowane stawką podstawową, lecz fikcyjnie są deklarowane jako czynność opodatkowana stawką 0 proc. lub stawką obniżoną - to zaniżenie podatku należnego. Inny sposób polega na tym, że usługi świadczy się na terytorium kraju, lecz są fikcyjnie deklarowane jako wykonane poza Polską – chodzi tu o fikcyjne miejsce świadczenia. I ostatni - fikcyjny brak podmiotowości - czyli deklarowanie dostawy towarów niewymienionych w ustawie o VAT, objętych odwróconym VAT.

PAP: Kiedy możemy się spodziewać wejścia nowych przepisów w życie?

M.W.: Projekt trafił do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. Przed nami przyjęcie go przez rząd i prace parlamentarne. Cały proces legislacyjny powinien się zakończyć w październiku, więc realnie pod koniec tego roku nowe przepisy powinny zacząć obowiązywać, przewidujemy bowiem 14-dniowe vacatio legis.