Koszty powołania rzeczoznawcy nie powinny obciążać podatnika, jeżeli zakres wykonanych czynności leży w kompetencjach organu – uznał NSA.
Spór dotyczył infrastruktury telekomunikacyjnej (światłowodu), będącej w posiadaniu spółki. Wątpliwości pojawiły się na etapie ustalenia jej wartości na potrzeby podatku od nieruchomości. Z deklaracji spółki wynikało, że w 2007 r. światłowód był wart blisko 3 mln zł, a rok później już niecałe 1,7 mln zł.
W obliczu tej rozbieżności organy postanowiły powołać biegłego. Miał on po pierwsze określić, czy nieruchomość powinna być opodatkowana jako budowla w rozumieniu art. 1a ust. 1 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Po drugie, miał dokonać wyceny światłowodu. Biegły wywiązał się z obu tych zadań i stwierdził, że sporna nieruchomość jest budowlą, a bardziej wiarygodna jest wyższa wycena, czyli 3 mln zł z 2007 r., a nie 1,7 mln zł z 2008 r.
Problem pojawił się, gdy przyszło do płacenia za wycenę biegłego. Było to 8450 zł. Organy uznały, że wartość budowli, którą ustalił rzeczoznawca, jest wyższa co najmniej o 33 proc. od tej podanej przez spółkę i zgodnie z art. 4 ust. 7 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz art. 269 ordynacji podatkowej obciążyły kosztami opinii podatnika.
Spółka nie chciała regulować tej należności. Uważała, że powołanie biegłego było zbędne, bo organy posiadały wszystkie niezbędne dokumenty, które potwierdzałyby jej wycenę. Nie zgadzała się również z ustaloną przez organy wysokością kosztów rzeczoznawcy. Podkreśliła, że nie wystawił on żadnej faktury, która wyszczególniałaby poniesione przez niego koszty, liczbę godzin czy nakład pracy. Wskazała ponadto, że podstawowym źródłem informacji o wartości budowli są zapisy w ewidencji środków trwałych i to do nich organy powinny sięgnąć w pierwszej kolejności.
Uważała także, że nie powinna płacić za działania należące do kompetencji organów, czyli za określenie przedmiotu opodatkowania, bo – jej zdaniem – biegły nie ma prawa decydować o kwalifikacji nieruchomości.
WSA w Białymstoku orzekł na korzyść organów. Stwierdził m.in., że opinia biegłego w przeważającym zakresie dotyczyła wyceny, a nie ustalenia, czy należące do spółki obiekty stanowią przedmiot podatku od nieruchomości. W związku z tym sąd uznał za niezasadny zarzut spółki, że obciążono ją kosztami za czynności, do których biegły nie był uprawniony.
NSA uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, głównie z powodów proceduralnych, choć również z racji naruszenia prawa materialnego. – NSA zwrócił uwagę na to, że poza zakresem kompetencji biegłego jest ocena przedmiotu opodatkowania – uzasadniał sędzia Stanisław Bogucki.
Odniósł się również do ustalonej przez organy kwoty zapłaty należnej biegłemu. – Kwota jest wymieniona, nie wiadomo skąd sie pojawia – stwierdził. Na zakończenie przytoczył fragment decyzji wymiarowej z 2008 r., z którego wynika, że wycena dokonana przez biegłego nic nie wniosła do ustaleń organów ponad to, co już wynikało z zebranego materiału dowodowego.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 1 czerwca 2016 r., sygn. akt II FSK 1099/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia