Banki, kancelarie i firmy doradcze pomagające unikać płacenia podatków powinny tracić licencje i ponosić odpowiedzialność finansową za skutki swoich działań. To najważniejszy z wniosków zawartych we wstępnej wersji raportu podsumowującego prace drugiej już Komisji Specjalnej Parlamentu Europejskiego ds. interpretacji prawa podatkowego (Taxe 2).
Europarlamentarzyści chcą również, aby doradcy podatkowi zostali objęci zakazem równoczesnego świadczenia usług dla sektora publicznego i prywatnego (ma to zapobiec konfliktowi interesów). Ponadto proponują wprowadzenie zakazu łączenia usług doradztwa podatkowego i audytu przez firmy rachunkowe. A także chcą większej ochrony prawnej dla sygnalistów, czyli osób, które donoszą opinii publicznej o aferach m.in. podatkowych.
W raporcie zawarto także apel do KE o przyśpieszenie trwających już prac nad stworzeniem wspólnej, unijnej listy rajów podatkowych. Państwa członkowskie powinny zaakceptować treść takiego wykazu do końca 2016 r. Kraje znajdujące się na tej liście byłyby zagrożone utratą europejskiego wsparcia i zawieszeniem ewentualnych umów o wolnym handlu podpisanych z UE. Na sankcje finansowe naraziłyby się natomiast banki i firmy doradcze, które byłyby nielegalnie powiązane z takimi jurysdykcjami.
Taxe 2 chce także wprowadzenia powszechnego unijnego podatku u źródła, który zagwarantuje, że dochody powstałe na terytorium UE będą opodatkowane na miejscu. Europosłowie zaapelują też do KE o przyśpieszenie prac nad dyrektywą dotyczącą wspólnej skonsolidowanej podstawy opodatkowania w CIT. Komisja Europejska wróciła do tego pomysłu w czerwcu 2015 r. Zakłada on przyjęcie wspólnych zasad w podatku dochodowym od osób prawnych (np. jednolity katalog kosztów). Kraje członkowskie mogłyby jedynie decydować o wysokości stawki podatku.
W raporcie zawarto także apel do KE o przyśpieszenie trwających już prac nad stworzeniem wspólnej, unijnej listy rajów podatkowych / Dziennik Gazeta Prawna
Niezależnie od Taxe 2 europarlamentarzyści, KE oraz Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju publikowali w ciągu ostatnich 9 miesięcy wiele innych propozycji reformy unijnego i światowego systemu podatkowego. Katalizatorem było ujawnienie skandali, takich jak LuxLeax, SwissLeaks i niedawne Panama Papers. Po każdym takim wycieku opinia publiczna przekonywała się, że bogaci podatnicy korzystają z wielu bardziej i mniej legalnych sposobów unikania płacenia podatków. Skutkiem tego fiskus przerzuca rachunek na mniejsze firmy, które są z tego tytułu obciążone nawet o 1/3 więcej.
PARLAMENT EUROPEJSKI 16 grudnia 2015 r. europosłowie zobowiązali KE do przygotowania do końca marca zarysu reformy unijnego CIT. W jej ramach Komisja miałaby m.in. szacować kwoty, jakie państwa członkowskie tracą z powodu unikania opodatkowania. PE chciał też, aby unijne firmy i osoby fizyczne uzyskiwały etykietę dobrego podatnika, która wiązałaby się z korzystaniem z preferencji fiskalnych. Deputowani chcieli także wprowadzenia unijnego NIP, który pomógłby państwom członkowskim w identyfikowaniu swoich rezydentów dla celów automatycznej wymiany informacji podatkowej. Ich zdaniem powinna ona być rozszerzona o informacje o każdym nowym odliczeniu, uldze, zwolnieniu, zachęcie podatkowej (jeśli tylko takie preferencje mogłyby spowodować uszczuplenie dochodów drugiego państwa).
KOMISJA EUROPEJSKA 27 stycznia 2016 r. zaproponowała ona reformę unijnego systemu CIT w ramach pakietu przeciwko unikaniu opodatkowania. Zaproponowała m.in., aby spółki działające na rynku unijnym mogły odliczać odsetki od długu tylko do określonego limitu. Byłby on uzależniony od ich dochodu brutto, ale w projekcie dyrektywy zapisano go na poziomie 30 proc. Poszczególne państwa mogłyby jednak przyjąć pułap mniej korzystny. Dodatkowo podatnicy, którzy przeniosą aktywa do kraju o niższej stawce podatku, płaciliby w pierwszym państwie podatek od wyjścia. Podstawą opodatkowania byłaby rynkowa wartość przenoszonego majątku. W całej UE miałaby obowiązywać klauzula switch over. Chodzi o to, aby państwa członkowskie nie mogły zwolnić zagranicznego dochodu z daniny, jeśli powstał on w kraju o stawce CIT niższej o 40 proc. od stawki obowiązującej w pierwszym państwie. W takim wypadku obowiązywałaby metoda proporcjonalnego odliczenia. Wcześniej w marcu 2016 r. uzgodniono porozumienie, zgodnie z którym od 2017 r. państwa będą wymieniać się informacjami dotyczącymi wydanych interpretacji podatkowych, ale też przychodami, dochodami, zapłaconymi podatkami itp. przez działające w nich grupy kapitałowe. 25 maja 2016 r. przepisy te przyjęła Rada UE.
ORGANIZACJA WSPÓŁPRACY GOSPODARCZEJ I ROZWOJU Zarówno europosłowie, jak i KE, proponując nowy unijny system CIT, wdrażają w części rozwiązania, które zaproponowała OECD. Organizacja przedstawiła swoje pomysły na reformę w kilkunastu raportach opublikowanych na początku października 2015 r. Zaproponowała m.in. zmianę definicji zakładu, która ograniczałaby listę wyjątków wykluczających powstanie takiej stałej placówki, a tym samym pobieranie przez ten kraj podatku dochodowego. Zasugerowano także wprowadzenie tzw. kryterium istotnej obecności przedsiębiorcy w danym państwie. Obecnie wiele rządów nie nakłada podatków na zagraniczne przedsiębiorstwa sprzedające towary i usługi konsumentom bez fizycznej obecności na terytorium kraju, a więc np. za pośrednictwem sieci. Po zmianach będzie można uznać, że zagraniczna firma prowadzi na jego terenie działalność gospodarczą podlegającą opodatkowaniu. Spełnione musiałyby być pewne warunki, w tym ustalenie, że sprzedaż towarów bądź usług wymaga bliskich związków z danym państwem, Ujednolicone miałyby być zasady sporządzania dokumentacji cen transferowych (w Polsce będą obowiązywać od 2017 r.). Rekomendacje OECD zostały zaakceptowane w listopadzie 2015 r. na forum G20 i obecnie są stopniowo wdrażane przez wszystkie zainteresowane państwa. Trwają też prace nad podpisaniem międzynarodowej umowy dotyczącej unikania podwójnego opodatkowania. W takim porozumieniu wdrożona będzie większość pomysłów OECD. Organizacja chce zakończyć nad nim prace do końca 2016 r.