Nie czekając na nowy podatek, pierwsze miasta wprowadziły wyższą stawkę daniny od nieruchomości dla sklepów wielkopowierzchniowych. Zdaniem ekspertów to zgodne z prawem.
Stawki podatku od nieruchomości na 2016 r. / Dziennik Gazeta Prawna
Uchwałę w sprawie stawek podatku od nieruchomości na przyszły rok pod koniec poprzedniego tygodnia przyjęli radni Kraśnika. I postanowili zróżnicować stawki podatku dla nieruchomości firmowych. Wyższą stawką (22 zł za 1 mkw. powierzchni użytkowej) objęte zostaną budynki związane z prowadzeniem działalności handlowej, jeśli powierzchnia sprzedaży przekroczy 600 mkw. Mniejsze sklepy i przedsiębiorcy nieprowadzący działalności handlowej zapłacą za 1 mkw. powierzchni użytkowej daninę o 1 zł niższą. Decyzja Kraśnika oznacza podwyżki – o 3 zł od mniejszych sklepów i o 4 zł od większych. W efekcie właściciel sklepu o pow. 200 mkw. w 2016 r. zapłaci 600 zł więcej podatku od nieruchomości niż obecnie, a właściciel sklepu o powierzchni 601 mkw. – 2404 zł więcej.
Jak argumentowali rządzący Kraśnikiem radni PiS, dodatkowe środki wynikające z podwyżek i zróżnicowania stawek miasto przeznaczy na sfinansowanie miejskich inwestycji oświatowych i utrzymanie czystości na przyzwoitym poziomie.
Podwyżkę uzasadniano także tym, że miasto do tej pory zbyt mocno rezygnowało z wpływów podatkowych, co przekładało się na niższe janosikowe (wpływy z subwencji wyrównawczej). W przyszłym roku Kraśnik liczy więc nie tylko na wyższe wpływy z podatku od nieruchomości, ale też z subwencji. Przyczyni się do tego również podwyżka stawek od mieszkań i domów jednorodzinnych. Właściciele budynków mieszkalnych zapłacą jednak jedynie o 12 gr więcej za 1 mkw.
Pomysł testuje Lubelskie
Kraśnik nie był jednak pierwszym miastem, które wpadło na pomysł pobierania wyższego podatku od nieruchomości od marketów. Od 2012 r. takie rozwiązanie obowiązuje w Janowie Lubelskim. Tam jednak wyższą stawkę pobiera się już od sklepów, których powierzchnia sprzedaży przekracza 400 mkw. Jak tłumaczą zapytani przez DGP przedstawiciele magistratu, Janów Lubelski jest niewielkim miastem i nie ma w nim wielu dużych marketów. Wyższy limit powierzchni sklepu nie miałby więc sensu.
Największe sklepy płacą w Janowie 21,94 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej, podczas gdy te o mniejszej powierzchni (i inni przedsiębiorcy) tylko 18 zł. W przyszłym roku zapłacą jeszcze więcej, bo wszystkie stawki podatku od nieruchomości w Janowie wzrosną o 5 proc.
Ustawa pozwala
Eksperci nie mają wątpliwości, że obie uchwały podjęte w województwie lubelskim są zgodne z obecnymi przepisami. Niepotrzebne są zmiany w ustawach.
– Rada gminy może różnicować stawki podatku od nieruchomości, biorąc pod uwagę wyłącznie kryterium przedmiotowe – tłumaczy dr hab. Bogumił Pahl z Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Takim kryterium może być powierzchnia użytkowa budynków. Zgadza się z nim także dr Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku. – Innym kryterium może być np. lokalizacja nieruchomości, rodzaj zabudowy, stan techniczny budynku lub jego wiek – dodaje.
Eksperci zwracają też uwagę, że wyższa stawka daniny, jaką zapłacą markety, to forma pomocy publicznej de minimis dla mniejszych sklepów. A z tym wiążą się konkretne konsekwencje.
– Podatnikom opodatkowanym preferencyjnie należy np. wystawiać zaświadczenia o udzieleniu takiej pomocy. Jeśli część podmiotów będzie dyskryminowana, a część skorzysta z preferencji, to mamy do czynienia z pomocą publiczną o charakterze selektywnym – tłumaczy Rafał Dowgier.
Pełzająca dyskryminacja
Decyzje obu miast wzbudziły za to zaniepokojenie Andrzeja Falińskiego, dyrektora generalnego Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Zwraca on uwagę, że wpływ na to miał obecny klimat, sprzyjający zwiększeniu obciążeń podatkowych sklepów wielkopowierzchniowych. – Jeszcze nie weszła w życie planowana ustawa o nowym podatku przedstawiona przez PiS, a już zapadły decyzje o podwyżkach w opodatkowaniu sklepów dotychczasową daniną od nieruchomości – zauważa ekspert. Jego zdaniem jest to przejaw psucia polskiego prawa.
– Być może na taką podwyżkę daniny od marketów pozwala ustawa podatkowa, ale czy na taką dyskryminację pozwala obowiązująca konstytucja? – zastanawia się Andrzej Faliński.
Zwraca też uwagę, że akceptacja dla różnicowania stawek oznacza, że dziś więcej podatku zapłacą markety, a jutro mogą to być inne branże.