Jestem nauczycielem matematyki z długoletnim stażem pracy. Za kilka lat zamierzam przejść na emeryturę, ale do tego czasu będę dorabiał do pensji, udzielając korepetycji – pisze pan Stefan, który już znalazł wielu uczniów potencjalnie zainteresowanych jego pomocą. – Zdaję sobie sprawę, że mogę w ten sposób zarobić duże kwoty, które trzeba będzie rozliczyć z fiskusem. Chyba jednak nie powinienem opłacać podatku tak jak przedsiębiorcy, ale podobnie do osób pracujących na umowę-zlecenie. Czy mam rację – zastanawia się czytelnik.
Maciej Hadas, starszy menedżer, doradca podatkowy w Grant Thornton / Dziennik Gazeta Prawna
Niestety pan Stefan może być w błędzie, o czym świadczą kolejne interpretacje fiskusa. Nie dają nauczycielom prawa do zmniejszania przychodu o 20-proc. koszty uzyskania (jak przy umowach-zleceniach). Mogą za to opłacać podatek w formie karty podatkowej.
Niechętny fiskus
Pierwszy przykład to dokument wydany 6 maja 2015 r. przez warszawską izbę skarbową (nr IPPB1/4511-301/15-2/JS). Chodziło o przedsiębiorcę – nauczyciela fizyki i matematyki. Za dodatkowe korepetycje płacili mu głównie uczniowie z gimnazjum i liceum. W związku ze swoją działalnością nauczyciel ponosił też wydatki związane m.in. z dojazdem, kupnem materiałów biurowych, książek, reklam na portalu internetowym dla korepetytorów. Nauczyciel zapytał, czy to oznacza, że przychody i koszty może rozliczać w ramach firmy, czy też według innych zasad, tak jakby osobiście prowadził działalność oświatową. Sam przychylał się do pierwszego stanowiska, co potwierdził też dyrektor izby. Przypomniał on definicję prowadzenia działalności gospodarczej, która mówi o ciągłości, zorganizowaniu, nastawieniu na zysk, ponoszeniu ryzyka i działaniu we własnym imieniu. Wszystkie te warunki były spełnione.
Tego samego zdania byli wcześniej dyrektorzy izb w Łodzi i Katowicach (interpretacje z 5 stycznia 2015 r. i 31 grudnia 2014 r.). W obu sytuacjach pytanie zadawali pedagodzy, którzy nie prowadzili działalności gospodarczej. Pierwsza z interpretacji dotyczyła nauczyciela biologii, druga – filologa języka angielskiego. Obaj mieli blisko 30-letni staż pracy. Postanowili udzielać korepetycji okazjonalnie, we własnym domu, bez zatrudniania kogokolwiek i tylko na życzenie uczniów. Deklarowali, że sami nie będą podejmować żadnych aktywnych działań w tym zakresie. To ich zdaniem oznacza, że będą prowadzić działalność oświatową wykonywaną osobiście i powinni rozliczać się z fiskusem tak jak z umów-zleceń (pomniejszać przychód o 20-proc. koszty jego uzyskania).
Fiskus był innego zdania. W obu przypadkach zwrócił uwagę na art. 5b ust. 1 ustawy o PIT, który wymienia trzy warunki, których łączne spełnienie powoduje, że dana działalność nie może być uznana za gospodarczą. Chodzi o to, aby odpowiedzialność wobec osób trzecich za rezultat usług ponosił zlecający, o to, aby to on nadzorował i kierował ich wykonaniem, jak też o to, aby zleceniobiorca nie ponosił ryzyka gospodarczego w związku ze swoimi działaniami. Przy udzielaniu korepetycji takie warunki nie będą jednak spełnione – podsumowali obaj dyrektorzy izb.
Wyjaśnili, że nauczyciele udzielający korepetycji ponoszą ryzyko gospodarcze i odpowiedzialność wobec osób trzecich za swoje działania, a dodatkowo co do zasady uczą we własnym domu, a nie w miejscu wskazanym przez ucznia.
NSA na przekór
Nauczyciele, którzy nie chcą rozliczać się jak przedsiębiorcy, w sporach z fiskusem mają zazwyczaj jeden argument. Przypominają, że inne niż urzędnicy stanowisko zaprezentował Naczelny Sąd Administracyjny. Chodzi o wyrok wydany 30 kwietnia 2014 r. (sygn. akt II FSK 1279/12). Sąd kasacyjny uznał wtedy, że udzielanie korepetycji jest działalnością oświatową, prowadzoną osobiście. Skoro nauczyciel wykonuje ją sam, w swoim domu, nie prowadzi szkoły językowej, nie zatrudnia lektorów, to nie można uznać, że jest to działalność gospodarcza. NSA zwrócił także uwagę na to, że art. 13 pkt 2 ustawy o PIT jasno określa przychody z działalności oświatowej jako pochodzące z działalności wykonywanej osobiście. To pozwala nauczycielom, w tym czytelnikowi, rozliczać się z fiskusem, tak jak inni podatnicy pracujący na umowach-zleceniach.
Są i korzyści
Czytelnik powinien jednak rozważyć, czy wojowanie z fiskusem jest w ogóle opłacalne. Od kwietnia 2014 r. NSA na ten temat się nie wypowiadał, a samo stanowisko urzędników podatkowych nie musi być dla niego niekorzystne. Dzięki niemu może bowiem płacić PIT w formie karty podatkowej. Taką możliwość przewiduje art. 23 pkt 11 ustawy o zryczałtowanym PIT. To oznacza, że jeśli udziela dodatkowych lekcji przez mniej niż 48 godzin miesięcznie, zapłaci 4,80 zł daniny za każdą godzinę. Jeśli korepetycje nie przekroczą 96 godzin miesięcznie, fiskusowi należeć się będzie 230, 40 zł oraz 10 zł za każdą godzinę powyżej 48. W każdym innym przypadku zapłaci 710,40 zł PIT. Przepisy pozwalają na taką preferencję przedsiębiorcom prowadzącym działalność w zakresie usług edukacyjnych i udzielającym tzw. lekcji na godziny. Aby z niej skorzystać, czytelnik powinien do 20 stycznia danego roku (albo przed rozpoczęciem działalności) złożyć do urzędu skarbowego wniosek o wybranie takiej formy opodatkowania (na druku PIT-16). Nie może też prowadzić działalności gospodarczej innego rodzaju.
W tym miejscu warto wspomnieć, że status przedsiębiorcy pozwoli panu Stefanowi rozliczyć się z fiskusem także według 19-proc. stawki liniowej. Jest to jednak nieopłacalne dla osób, które – rozliczając się według zasad ogólnych – płaciłyby 18 proc. Dodatkowo stracą one w takiej sytuacji prawo do rozliczania się z podatku wspólnie z małżonkiem oraz do korzystania z innych preferencji podatkowych.
Co więcej, korepetytor nie musi także rozliczać podatku od towarów i usług. Wynika to z art. 43 ust. 1 pkt 27 ustawy o VAT, który mówi o usługach prywatnego nauczania na poziomie przedszkolnym, podstawowym, gimnazjalnym, ponadgimnazjalnym i wyższym, świadczonych przez nauczycieli. ©?
OPINIA EKSPERTA
Kwestia przyporządkowania wynagrodzenia z udzielania korepetycji do właściwego źródła przychodów w podatku dochodowym od osób fizycznych ma swoją historię. Różnice sprowadzają się do tego, że jedni widzą je jako osiągane z działalności wykonywanej osobiście, a inni – jako przychody z działalności gospodarczej. Jeszcze inni mówią, że w zasadzie nauczyciel może sobie wybrać między tymi dwiema możliwościami. Skutki podatkowe są oczywiście różne. Moim zdaniem rozstrzygnięcia należy szukać w definicji działalności gospodarczej. Powinna mieć charakter zarobkowy, być prowadzona we własnym imieniu bez względu na jej rezultat, w sposób zorganizowany i ciągły, a przychody z niej uzyskiwane nie mogą być zaliczane do innych źródeł wymienionych w art. 10 ust. 1 pkt 1, 2 i 4–9 ustawy PIT.
Wynagrodzenie z tytułu osobistego udzielania korepetycji bez wątpienia mieszczą się w pojęciu działalności oświatowej, czyli działalności wykonywanej osobiście. Moim zdaniem skoro przychody z działalności oświatowej są zaliczane do innego źródła przychodów niż pozarolnicza działalność gospodarcza, to z samej jej definicji można wywieść, że wynagrodzenie nie może być zaliczane do źródła, jakim jest pozarolnicza działalność gospodarcza. Należy jednak zachować ostrożność, gdyż organy podatkowe mają w tej sprawie odmienne zdanie.
Podstawa prawna
Art. 5a pkt 6, art. 5b ust. 1, art. 13 pkt 2, art. 27 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.). Art. 23 pkt 11, część 11 załącznika nr 3 do ustawy z 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (Dz.U. z 1998 r. nr 144, poz. 930). Art. 43 ust. 1 pkt 27 ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054).