Platforma Obywatelska chce, aby w PIT można było odliczać wszystkie wydatki na internet. Rozszerzenie ulgi to koszt 250-300 mln zł, a objęcie całej Polski bezpłatną siecią 2 mld zł. Dostępu do internetu nie zwiększą ulgi, a budowa ogólnopolskiej sieci bezprzewodowej.
ANALIZA
Platforma Obywatelska pracuje nad projektem całkowitej refundacji kosztów internetu. W założeniu każdy podatnik będzie mógł odliczyć w rocznym zeznaniu podatkowym wszystkie poniesione wydatki na internet. Szczegóły projektu mamy poznać za dwa miesiące. Dziś w ramach ulgi internetowej możemy odliczyć maksymalnie 760 zł rocznie.
Z informacji PO wynika, że taka zmiana miałaby kosztować budżet 250-300 mln zł rocznie. Skąd takie wyliczenia? Tomasz Misiak z PO, szef senackiej Komisji Gospodarki Narodowej, który poinformował o tym pomyśle, twierdzi, że założenie projektu jest takie, aby miesięcznie cena internetu, która będzie odliczana w PIT, wynosiła 25-30 zł. Trzeba przyznać, że są to założenia dość optymistyczne, biorąc pod uwagę fakt, że dziś cena miesięcznego dostępu do internetu waha się między 50 a 100 zł.
- Przeprowadzone zostały analizy, z których wynika, że dostawcy internetu są w stanie zaoferować ceny na poziomie 25-30 zł - tłumaczył Tomasz Misiak.
Łatwo też zauważyć, że gdyby koszty te rzeczywiście spadły do poziomu 25-30 zł miesięcznie, zmiany w zakresie ulgi internetowej nie byłyby potrzebne. Roczne wydatki nie przekroczyłyby bowiem 300-360 zł, podczas gdy dziś można odliczyć nawet 760 zł. W ramach obecnie obowiązujących limitów udałoby się zatem odliczyć koszty nawet dwu oddzielnych łączy. Ale mówienie o rozszerzeniu ulgi dobrze brzmi. Dlatego zdaniem ekspertów pomysł z rozszerzeniem ulgi internetowej na pewno ucieszy podatników. Od razu jednak ostrzegają, że odbije się to na budżecie, który i tak będzie w przyszłym roku obciążony 8-mld kosztem obniżki stawek PIT do 18 i 32 proc.
- Rozszerzenie ulgi internetowej trzeba dobrze przemyśleć, zwłaszcza w kontekście planów wprowadzania w poszczególnych miastach, a następnie w całej Polsce, ogólnodostępnego i bezpłatnego internetu. Koszt objęcia całego kraju bezprzewodową siecią wyniósłby ok. 2 mld zł. Po jego wprowadzeniu ulga internetowa nie będzie już potrzebna - podkreślają eksperci. Taka szybka modernizacja kraju jest tym bardziej kusząca, że w budowie ogólnodostępnej sieci internetu bezprzewodowego można by wykorzystać środki unijne.

Trudności z bezpłatną siecią

Obecna ulga internetowa pozwala na odliczenie od dochodu ok. 60 zł miesięcznie przy założeniu, że podatnik korzysta z internetu przez cały rok. Jak tłumaczy nam Grzegorz Symotiuk, konsultant w departamencie doradztwa podatkowego Grant Thornton Frąckowiak, biorąc pod uwagę spadające ceny dostępu do internetu, prawo do odliczenia całości takich wydatków powinno wpłynąć na liczbę gospodarstw domowych posiadających szybki dostęp do internetu.
- Stworzenie infrastruktury dla darmowego bezprzewodowego internetu w całym kraju zajmie co najmniej kilka lat. Poza tym nie wiadomo, czy będzie możliwe stworzenie takiej infrastruktury w małych miasteczkach czy na wsiach, a zapewne również ich mieszkańcy chcieliby mieć jakieś korzystne rozwiązania w tym zakresie. Nie wiadomo również, jakie będą warunki (m.in. prędkość) oraz ograniczenia w korzystaniu z darmowego internetu - ostrzega Grzegorz Symotiuk.
Dodaje, że wielu ludzi zapewne będzie chciało korzystać z płatnego internetu, aby nie posiadać żadnych ograniczeń.
- Wydaje się, że bardziej pożądana byłaby zmiana prawa dająca prawo do odliczenia od dochodu wydatków na tzw. mobilny internet (Iplus, BlueConnect, Orange Free itp.) - proponuje Grzegorz Symotiuk.
Z drugiej strony nie wolno jednak zapominać, że z dostępem do płatnego internetu nie jest na wsi wcale tak różowo. I faktycznie, jedynie budowa ogólnokrajowej sieci dostępu bezprzewodowego mogłaby rzeczywiście zapewnić powszechny dostęp do internetu.

Korzystne rozszerzenie

Według Joanny Patyk, konsultanta podatkowego w BDO Numerica, brak limitu w odliczaniu ulgi na internet z pewnością zwiększy kwotę zwolnienia podatkowego, a tym samym zmniejszy podstawę do opodatkowania podatkiem dochodowym. W przypadku gdy dany podatnik będzie posiadał dostęp do bezpłatnego internetu bezprzewodowego, oczywiście nie będzie przysługiwać mu ulga na internet (podatnik taki nie będzie ponosić kosztów związanych z używaniem internetu).
- Jednak znaczna większość podatników w Polsce nie będzie posiadać dostępu do bezpłatnego internetu bezprzewodowego. Z tego punktu widzenia utrzymanie lub nawet rozszerzenie możliwości skorzystania z ulgi na internet jest wskazane - stwierdza Joanna Patyk.
Jej zdaniem, firmy oferujące usługi internetu z pewnością nie będą zainteresowane wprowadzeniem bezpłatnego internetu bezprzewodowego. W przypadku jednak jego wdrożenia w ich interesie będzie poszukiwanie innych rynków zbytu - co z pewnością uczynią.

Zagrożenie dla budżetu

Ulga internetowa jest jedną z najbardziej popularnych ulg podatkowych. W rozliczeniu za 2007 rok skorzystało z niej prawie 11 proc. wszystkich podatników PIT. Według Dominiki Dragan-Beresteckiej, doradcy podatkowego w kancelarii podatkowej Ożóg i Wspólnicy, zniesienie ograniczenia w postaci kwoty granicznej 760 zł z pewnością ucieszyłoby wielu internautów. W większości przypadków faktury za korzystanie z dostępu do internetu przekraczają rocznie 760 zł i wiele osób chętnie pomniejszyłoby swój dochód o większą kwotę.
- Wprowadzenie takiej zmiany może jednak okazać się bezcelowe w sytuacji, w której pojawiają się koncepcje wprowadzenia bezpłatnego bezprzewodowego dostępu do internetu. Z takim pomysłem wystąpiła Warszawa. Oczywiście, ewentualne zlikwidowanie ulgi internetowej mogłoby zostać rozważone, pod warunkiem że taki bezpłatny dostęp do sieci mieliby mieszkańcy całego kraju - mówi Dominika Dragan-Berestecka.
Wskazuje też, że nie jest wykluczone, że zabraknie zgody operatorów na wprowadzenie ogólnie dostępnego internetu bezprzewodowego. Stoją za tym konkretne liczby: wprowadzenie bezprzewodowego internetu w całej Polsce to koszt ok. 2 mld zł. Część pieniędzy można by oczywiście pozyskać z Unii. Kłopot w tym, że takie rozwiązanie oznaczałoby spore straty dla firm komunikacyjnych oraz lokalnych dostawców internetu. Z kolei rozszerzenie ulgi to faktycznie subsydiowanie tych firm kosztem budżetu państwa.
- Zniesienie ograniczenia limitu w odliczaniu wydatków na internet to więcej pieniędzy w kieszeni podatników, co jednak w połączeniu z dwiema stawkami podatkowymi od początku 2009 roku spowodować by musiało zmniejszenie wpływów do budżetu państwa - podsumowuje Dominika Dragan-Berestecka.
ZE STRONY BIZNESU
Z danych firmy badawczej Point Topic wynika, że Polska jest 19. światowym rynkiem pod względem liczby szybkich łączy internetowych i dziewiątym rynkiem w Europie. Największe światowe rynki to USA (76,9 mln łączy) i Chiny (76 mln), a w Europie: Niemcy (21,8 mln) i Wielka Brytania (16,7 mln). Po I półroczu 2008 r. w Polsce było 3 mln 740 tys. szerokopasmowych łączy internetowych, czyli takich, które pozwalały ściągać dane z prędkością minimum 256 kb/s. Dane Point Topic nie uwzględniają tzw. sieci osiedlowych, w których działa ok. 1,2-1,4 mln stałych łączy internetowych, oraz internautów korzystających z bezprzewodowego internetu dostarczanego przez sieci komórkowe (jest ich ok. 1 mln).
Eksperci uważają, że korzystniejsze było by objęcie całego kraju bezprzewodową darmową siecią internetu niż rozszerzenie ulgi podatkowej. / ST