Podatnik nie może wnieść skargi do sądu nazajutrz po wezwaniu ministra finansów do zmiany wydanej interpretacji. Ale wystarczy, że poczeka 30 dni – potwierdził NSA.

W tym czasie minister – reprezentowany w sprawach interpretacyjnych z reguły przez dyrektora odpowiedniej izby skarbowej – może udzielić odpowiedzi, lecz nie musi. Natomiast upływ 30-dniowego terminu jest dla podatnika sygnałem, że nie musi już dłużej pozostawać w niepewności i że śmiało może wnosić skargę do sądu, choćby nawet następnego dnia miał dostać w końcu odpowiedź na swoje wezwanie.
Chodzi o wezwanie do zmiany wydanej interpretacji, określane fachowo jako wezwanie do usunięcia naruszenia prawa. Musi je wysłać każdy podatnik niezadowolony z odpowiedzi fiskusa. To wymóg formalny, bez którego nie da się złożyć do sądu skargi na interpretację podatkową.
Problem wziął się z nieprecyzyjnego brzmienia art. 53 par. 2 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 270 ze zm.). Wynika z niego, że skargę wnosi się w ciągu 30 dni od doręczenia odpowiedzi organu na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, a jeżeli organ nie odpowiedział na wezwanie – w ciągu 60 dni od dnia wniesienia tego wezwania.
W sprawie, która trafiła na wokandę NSA, podatnik wysłał wezwanie 31 grudnia 2014 r., a 6 lutego 2015 r. – czyli już po upływie 30 dni – nadał na poczcie skargę do sądu. Trzy dni potem dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy przygotował odpowiedź na wezwanie; do podatnika trafiła ona 16 lutego 2015 r. W tej sytuacji dyrektor izby uznał, że podatnik się pospieszył i że jego skarga do sądu była przedwczesna. Podobnie orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie. Stwierdził, że skoro podatnik dostał odpowiedź na swoje wezwanie 16 lutego, to dopiero od tego dnia zaczął biec 30-dniowy termin na wniesienie skargi do sądu. WSA uznał, że wynika to wprost z art. 53 par. 2 („skargę wnosi się w ciągu 30 dni od doręczenia odpowiedzi organu na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa”). Złożenie skargi 6 lutego było więc przedwczesne – orzekł szczeciński sąd.
NSA uchylił to postanowienie. Zwrócił uwagę na nielogiczność wywodu WSA. Gdyby kazać podatnikowi czekać na reakcję fiskusa, to mogłoby się okazać, że dostałby on odpowiedź na dzień przed upływem 60-dniowego terminu, również wynikającego z art. 53 par. 2. To maksymalny termin na złożenie skargi. Podatnik miałby zaledwie jeden dzień na jej przygotowanie. Dopiero wtedy mógłby mieć pewność, że sąd nie odrzuci jej jako przedwczesnej. To nielogiczne – uznał NSA i dlatego orzekł, że skargę na interpretację można złożyć po upływie 30 dni od wysłania wezwania. Nie może być ona uznana za przedwczesną, choćby nawet dyrektor izby odpowiedział potem na wezwanie.
Postanowienie NSA z 20 sierpnia 2015 r., sygn. akt II FSK 1830/15.