Spółki komandytowo-akcyjne, które nie wystąpiły o wznowienie postępowania podatkowego po korzystnym dla nich wyroku TSUE, mogą już nie odzyskać nadpłaconego podatku.

Taki wniosek płynie z niedawnego wyroku NSA. Chodziło o konsekwencje orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE z 22 kwietnia br. (sygn. C-357/13). Zasadniczo wynikało z niego, że spółki komandytowo-akcyjne (SKA) powinny być traktowane na gruncie podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) tak jak spółki kapitałowe, a więc i korzystać z wielu preferencji. Nie ma już więc wątpliwości, że fiskus i polskie sądy niesłusznie domagały się od SKA podatku od aportów oraz czynności restrukturyzacyjnych.

Powstał jednak problem odzyskania nienależnie zapłaconego podatku. Okazuje się, że spółki, których spór z fiskusem trafił do NSA jeszcze przed wyrokiem TSUE, i które nie przytoczyły w skardze kasacyjnej odpowiednich zarzutów, a zarazem nie wystąpiły o wznowienie postępowania podatkowego (miały na to miesiąc od opublikowania wyroku TSUE), mogą w ogóle nie odzyskać pieniędzy.
W sprawie, którą NSA rozstrzygał 4 sierpnia 2015 r., spółka walczyła o zwrot 625 tys. zł PCC zapłaconego od aportu w 2007 r. Tłumaczyła, że w świetle unijnej dyrektywy 69/335/EWG jest spółką kapitałową. Dyrektywa nie pozwala zaś państwom członkowskim pobierać podatku od czynności cywilnoprawnych z udziałem spółek kapitałowych, jeśli 1 lipca 1984 r. czynności te nie były opodatkowane. Firma podnosiła, że wprawdzie aport był wówczas obłożony opłatą skarbową, ale nie dotyczyło to SKA, bo ówczesny kodeks handlowy w ogóle nie przewidywał istnienia tego rodzaju spółek.
Argument ten nie przekonał Naczelnego Sądu Administracyjnego. W sądzie kasacyjnym ukształtowała się linia orzecznicza, zgodnie z którą liczy się tylko to, czy dana czynność była w 1984 r. opodatkowana. Nie ma natomiast znaczenia, czy funkcjonowały wówczas spółki określonego rodzaju.
Wprawdzie przed rozprawą w NSA pełnomocnik spółki podniósł także inny zarzut – że w myśl unijnej dyrektywy Polska nie powinna pobierać PCC od czynności, które zwolniła z podatku po 1984 r. (zasada stand-still), a aporty do spółek kapitałowych były zwolnione w latach 2004–2006, lecz argument ten na niewiele się zdał. Nie było go bowiem w skardze kasacyjnej, tylko w odrębnym piśmie procesowym. Tymczasem NSA jest związany zarzutami zawartymi w skardze. Dlatego spółka przegrała.
Wciąż jednak ma jeszcze szansę odzyskać podatek w innym trybie. Przezornie, nie czekając na ostateczny werdykt NSA, pełnomocnik spółki złożył wniosek o wznowienie postępowania podatkowego (czyli tego, które prowadzą organy podatkowe).
W gorszej sytuacji są spółki, które tego nie zrobiły, bo liczyły jedynie na wygraną w sądzie. Jeśli sądziły, że po orzeczeniu unijnego trybunału NSA będzie automatycznie rozstrzygał spory na korzyść SKA, to mogły się przeliczyć. Tym bardziej że termin na złożenie wniosku o wznowienie postępowania podatkowego już minął.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 4 sierpnia 2015 r., sygn. akt II FSK 1685/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia