Niewinna zmiana w prawie budowlanym może oznaczać dla przedsiębiorstw obowiązek zapłaty wyższego podatku od nieruchomości. To problem definicji obiektu budowlanego
Stawki maksymalne podatku od nieruchomości / Dziennik Gazeta Prawna
Nowelizacja wejdzie w życie za trzy miesiące (dokładnie 28 czerwca). Zmienia ona definicję obiektu budowlanego w art. 3 pkt 1 prawa budowlanego (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1409 ze zm.).
– Może ona spowodować, że odżyją toczone przed laty spory o opodatkowanie obiektów – instalacji i urządzeń – wewnątrz budynków – uważa Łukasz Wąsikiewicz, lider zespołu podatku od nieruchomości w PwC.
Zdaniem Patrycji Kowalczyk, doradcy podatkowego w Crido Taxand, skutki nowelizacji mogą odczuć w szczególności właściciele dużych obiektów przemysłowych – np. budynków, w których zlokalizowane są instalacje i urządzenia o znacznej wartości. To od ich wartości trzeba będzie ewentualnie zapłacić podatek od nieruchomości.
Problem może dotyczyć zwłaszcza instalacji przemysłowych oraz urządzeń produkcyjnych.
Jak jest dziś
Obecnie, w świetle prawa budowlanego, przez obiekt budowlany należy rozumieć m.in. budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi, a także budowlę stanowiącą całość techniczno-użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami. – W konsekwencji instalacje i urządzenia techniczne zlokalizowane w budynku nie stanowią odrębnego przedmiotu opodatkowania. Skoro są one częścią składową budynku, to opodatkowany jest – jako jeden obiekt – budynek wraz z tymi instalacjami i urządzeniami – tłumaczy Patrycja Kowalczyk.
Również w sądach dominuje stanowisko, że obiekty znajdujące się wewnątrz budynków nie są opodatkowane, a podatek jest należny tylko od powierzchni budynku – zwraca uwagę Łukasz Wąsikiewicz.
Jak będzie
Po zmianie definicji obiektem budowlanym będzie m.in. budynek lub budowla wraz z instalacjami zapewniającymi możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem, wzniesiony z użyciem wyrobów budowlanych.
Nie będzie też przesłanki „całości techniczno-użytkowej”, która ma zastosowanie do budowli. To oznacza, że zarówno w odniesieniu do budowli, jak i budynków, decydujące znaczenie będzie miało to, czy instalacje zapewniają możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem.
Zdaniem Łukasza Wąsikiewicza nie ulega wątpliwości, że definicja obiektu budowlanego uległa zawężeniu, a to może stanowić argument do opodatkowania jako budowli tych urządzeń i instalacji znajdujących się wewnątrz budynków, które nie są konieczne dla zapewnienia możliwości użytkowania obiektu zgodnie z przeznaczeniem.
– Organy podatkowe będą mogły twierdzić, że nie są one niezbędne do użytkowania budynku zgodnie z jego przeznaczeniem – potwierdza Patrycja Kowalczyk. Jej zdaniem istnieje więc ryzyko, że tego typu instalacje i urządzenia będą opodatkowywane niezależnie od samego budynku. A podatek od nich może być niebagatelny, bo może wynieść nawet i 2 proc. ich wartości.
Nic się nie zmieni
– Problemu nie powinno być natomiast z takimi instalacjami, jak elektryczna czy wodociągowa, które zapewniają możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem. Nadal powinny więc pozostać nieopodatkowane – uważa Patrycja Kowalczyk.
Podobnego zdania jest dr hab. Bogumił Pahl z Katedry Prawa Finansowego UWM w Olsztynie. – Nie ma wątpliwości co do tego, że zarówno przed, jak i po zmianie instalacje wewnętrzne w budynku, takie jak: centralnego ogrzewania, elektryczna, wodociągowa, stanowią i będą stanowiły element tego obiektu i nie mogą być uznane za odrębny przedmiot opodatkowania – mówi ekspert.
Bogumił Pahl jest zresztą przekonany, że nowelizacja niczego nie zmieni w opodatkowaniu obiektów budowlanych.
Podobnie uważa Paweł Banasik, doradca podatkowy i lider zespołu podatku od nieruchomości w Deloitte.
– Nie nadawałbym istotnego znaczenia zmianie definicji obiektu budowlanego, ponieważ zmiana prawa budowlanego nie była podyktowana względami podatkowymi. Nie podzielam więc obaw części ekspertów dotyczących potencjalnych ryzyk i negatywnych dla podatników konsekwencji tych zmian – mówi ekspert. Przyznaje, że nie można wykluczyć, iż organy podatkowe zechcą wykorzystać te zmiany dla celów fiskalnych. – Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny – przewiduje Paweł Banasik.
Pokaże praktyka
Zdaniem Patrycji Kowalczyk warto poczekać na to, jak na zmiany zareagują gminy. – Organ, chcąc zakwestionować wysokość podatku zadeklarowaną przez podatnika, będzie musiał wszcząć postępowanie podatkowe – twierdzi ekspertka.
Łukasz Wąsikiewicz radzi, aby przedsiębiorstwa, wspólnie ze służbami odpowiedzialnymi za utrzymanie majątku trwałego, zinwentaryzowały urządzenia i instalacje wewnątrz budynków. Podatnicy powinni więc gromadzić argumenty uzasadniające stanowisko, że zapewniają one możliwość wykorzystywania budynków zgodnie z przeznaczeniem.
Nie wiadomo, jak długo będzie trwał okres niepewności w zakresie opodatkowania budowli w budynkach. Obecnie trwają bowiem prace nad zmianą ustawy o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 849 ze zm.). Ich celem miałoby być zniesienie powiązań między podatkiem od nieruchomości a prawem budowlanym.