Kto uprawdopodobnił zamiar stałego zamieszkiwania w USA, nie może podlegać nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu w Polsce – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Sąd dodał, że nie ma przy tym potrzeby definiowania stałego miejsca zamieszkania.
Sprawa dotyczyła doktora nauk biologicznych, który przez dwa lata pracował na stanowisku adiunkta jednego z amerykańskich uniwersytetów. Wyjechał do USA na podstawie wizy na zaproszenie uniwersytetu, z którym podpisał umowę na wykonywanie badań naukowych. Otrzymał za nie 27 tys. dolarów w 2005 r. i 9 tys. dolarów w 2006 r.
Wyjeżdżając z Polski, sprzedał samochód, zlikwidował rachunek bankowy i zabrał cały dobytek. Po zakończeniu badań wrócił jednak do kraju.
Po otrzymaniu od amerykańskiej administracji podatkowej informacji o dochodach podatnika – informacja taka jest przekazywana automatycznie na podstawie umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania – polski fiskus zażądał od niego ponad 20 tys. zł daniny. Stwierdził, że mężczyzna ma stałe miejsce zamieszkania w Polsce i tutaj powinien rozliczyć się z amerykańskiego zarobku. Uzasadnił to tym, że mężczyzna wyjechał do Stanów na podstawie wizy, która została mu przyznana na ściśle określony czas. Zwrócił też uwagę na to, że pobyt w USA był możliwy wyłącznie dzięki zobowiązaniu się mężczyzny, że po zakończeniu dwuletniej wymiany wróci on do kraju.
Podatnik twierdził inaczej. Wyjaśniał, że miał zamiar na stałe zamieszkać w USA i tam płacić podatki. Zamierzał bowiem uzyskać pozwolenie na stały pobyt. Tłumaczył, że do powrotu do kraju zmusiła go sytuacja osobista – po rozwodzie z żoną przeszedł załamanie nerwowe.
Podatnik nie zgadzał się również co do tego, że zarobione w Stanach Zjednoczonych pieniądze były wynagrodzeniem za pracę. Przekonywał, że było to stypendium, które nie podlega opodatkowaniu.
Podatnik wygrał przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Olsztynie. Sąd orzekł, że skoro mężczyzna mieszkał i miał zamiar pozostać w USA, to nie podlegał nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu w Polsce. Mógłby płacić podatek w kraju, ale tylko od dochodów tu osiągniętych – wyjaśnił sąd.
Sąd nie zgodził się tylko co do tego, że zarobione za oceanem pieniądze nie były wynagrodzeniem za pracę.
Tego samego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Orzekł, że sąd I instancji właściwie ocenił zebrany materiał dowodowy. Zauważył również, że problem z ustaleniem stałego miejsca zamieszkania będzie występował w praktyce coraz częściej, bo jest związany ze zmianami cywilizacyjnymi.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 1 kwietnia 2015 r., sygn. akt II FSK 1081/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia