Jestem właścicielem mieszkania w Warszawie. Jak co roku dostałem z urzędu dzielnicy decyzję w sprawie ustalenia wysokości zobowiązania z tytułu podatku od nieruchomości. Już chciałem dokonać przelewu, gdy spostrzegłem, że pismo nie zawiera podpisu urzędnika, który je sporządził. Na dokumencie widnieje tylko pieczątka pracownika urzędu dzielnicy. Zastanawiam się, czy w związku z tym mogę zignorować pismo i nic nie płacić. Może dzięki temu uniknę przynajmniej kilku rat podatku od nieruchomości – pisze pan Stanisław
W lutym wyszła na jaw informacja o pewnym mieszkańcu gminy Głuchołazy (woj. opolskie), który przez przeszło dekadę nie płacił podatku od nieruchomości. Legalnie, mimo że jest właścicielem nieruchomości położonej na terenie wspomnianej gminy. Takie rzeczy są możliwe ze względu na konstrukcję zasad naliczania i poboru podatku od nieruchomości.
Otóż corocznie wójt (burmistrz, prezydent miasta) gminy, na terenie której znajduje się dom lub mieszkanie, wydaje decyzję w sprawie ustalenia wysokości zobowiązania z tytułu podatku od nieruchomości. Podatek jest następnie płatny w czterech ratach do 15 marca, 15 maja, 15 września i 15 listopada danego roku. Jeśli decyzja nie dotrze na co najmniej 14 dni przed terminem płatności raty, obowiązuje termin płatności 14 dni od dnia jej otrzymania. Zatem dopiero w momencie doręczenia takiej decyzji powstaje zobowiązanie podatkowe, a więc właściciel nieruchomości musi uregulować daninę. Dopóki decyzja nie dotrze, dopóty mieszkaniec nie ma obowiązku płacić podatku w danym roku kalendarzowym. Czasem, jak w gminie Głuchołazy, urzędnicy zapominają wydać decyzję (choćby ze względu na wady systemów komputerowych, których używają w pracy), w związku z czym właściciel nieruchomości nie musi nic płacić.
Jednak w sprawie opisanej przez pana Stanisława doszło do innego rodzaju błędu. Ustalenie rocznego wymiaru podatku od nieruchomości ma charakter decyzji administracyjnej. To zaś oznacza, że musi ona spełnić wymogi przewidziane prawem dla tego rodzaju dokumentów. Powinna więc zawierać: oznaczenie organu podatkowego (np. prezydent miasta), datę wydania, oznaczenie strony (właściciela nieruchomości), powołanie podstawy prawnej, rozstrzygnięcie o wysokości podatku od nieruchomości za dany rok, uzasadnienie faktyczne i prawne, pouczenie o trybie odwoławczym oraz podpis osoby upoważnionej do wydania decyzji wraz z podaniem jej imienia, nazwiska i stanowiska służbowego. Brak podpisu oznacza, że formalnie nie mamy do czynienia z decyzją administracyjną, a zwykłym pismem, więc czytelnik może je po prostu zignorować. Z tego tytułu nie grożą mu negatywne konsekwencje (patrz opina eksperta).
Pytanie jednak brzmi, co się stanie, gdy urząd gminy (w Warszawie – urząd dzielnicy) zorientuje się, że wydał wadliwą decyzję. Oczywiście, jak wspomniano wcześniej, właściciel nieruchomości nie poniesie z tego tytułu konsekwencji, ale podatku raczej nie uniknie.
Nie jest bowiem tak, że jeśli prawidłowa decyzja o podatku od nieruchomości nie zostanie doręczona przed terminem płatności pierwszej raty daniny za dany rok (15 marca), to część podatku przepadnie. Nawet jeśli organ wyda prawidłową decyzję w dalszej części roku, i tym samym naprawi swój błąd z początku roku, to pan Stanisław będzie zobowiązany uregulować daninę w pełnej wysokości.
Urząd musiałby tkwić w błędzie co najmniej trzy lata, by obowiązek zapłaty podatku za 2015 r. definitywnie przepadł (patrz opinia eksperta).
Każda decyzja administracyjna – w tym również ustalająca wymiar podatku – musi spełniać określone przepisami wymogi formalne
Podstawa prawna
Art. 21, 68, 207, 210 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749 ze zm.). Art. 6 ustawy z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 849).
OPINIA EKSPERTA
Tomasz Strzałkowski doradca podatkowy, Kancelaria Chałas i Wspólnicy
Decyzje w sprawie podatku od nieruchomości wydawane osobom fizycznym mają charakter tzw. decyzji ustalających, co w praktyce oznacza, że obowiązek podatkowy powstaje dopiero po ich doręczeniu. Chciałbym zwrócić uwagę, iż w przepisach jest mowa o „decyzji”, a więc o akcie zawierającym pewne niezbędne składniki, pozwalające uznać oświadczenie woli organu administracji właśnie za decyzję. Zgodnie z treścią art. 210 par. 1 pkt 8 ordynacji podatkowej niejednym z niezbędnych elementów decyzji jest podpis osoby upoważnionej do jej wydania.
Jakie skutki wywołuje brak podpisu? Jest to wada istotna decyzji, prowadzącą do oceny, że nie mamy do czynienia z decyzją, ale z „projektem decyzji”. Projekt decyzji nie wchodzi do obrotu prawnego i nie wywołuje żadnych skutków prawnych. Pismo organu podatkowego niezawierające podpisu osoby upoważnionej do jego wydania można po prostu zignorować. Nie ma przy tym znaczenia, że takie pismo zostało doręczone czytelnikowi. Prawidłowość takiej wykładni potwierdziły m.in. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 10 października 2008 r. (sygn. akt II GSK 508/07), Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu w wyroku z 24 czerwca 2008 r. (sygn. akt II SA/Op 164/08) oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w wyroku z 22 września 2010 r. (sygn. IV SA/Po 304/10).
W praktyce oznacza to, że czytelnik nie ma obowiązku zapłaty podatku wynikającego z „projektu decyzji”. Nie musi się też obawiać, że jest w zwłoce z zapłatą podatku. Termin płatności podatku wynosi bowiem 14 dni od dnia doręczenia (podpisanej) decyzji ustalającej wysokość zobowiązania podatkowego. Zaległość podatkowa nie powstanie również w sytuacji, gdy organ zorientuje się, iż doręczył „projekt decyzji” i wyda decyzję ustalającą podatek od nieruchomości po terminie zapłaty pierwszej raty podatku (tj. po 15 marca). W takiej sytuacji czytelnik również będzie miał 14 dni na zapłatę podatku. Na razie takiego obowiązku nie ma. Organ ma trzy lata, licząc od końca roku, w którym powstał obowiązek podatkowy, na wydanie takiej decyzji. Po tym czasie czytelnik nie będzie zobowiązany do zapłaty podatku nawet z prawidłowo doręczonej decyzji, ponieważ jego zobowiązanie podatkowe, stosownie do treści art. 68 par. 1 ordynacji podatkowej, ulegnie przedawnieniu.