Komisja Europejska rozpoczęła postępowanie w sprawie węgierskiego podatku od reklam. Bruksela chce sprawdzić, czy jest on zgodny z unijnym prawem. Dochodzenie zostało otwarte mimo że Budapeszt zadeklarował, iż jest gotowy zmienić kontrowersyjne przepisy.

Zgodnie z nimi, podatek od reklam może wynosić od 0 do 50 procent. Największa stawka dotknęła prywatną stację RTL , która stała się jednym z głównych krytyków rządu Viktora Orbána. Po naciskach ze strony Brukseli, węgierski rząd zgodził się na zmiany , ale - jak powiedział rzecznik Komisji ds. konkurencji Ricardo Cardoso - na razie nie wiadomo, na czym dokładnie będą one polegać.

Ricardo Cardoso mówił, że jeśli zapowiadane zmiany rzeczywiście zostaną wprowadzone, KE je przeanalizuje, by upewnić się, czy żadne media nie są niesprawiedliwie dyskryminowane. "Bez względu jednak na to, postępowanie, jakie rozpoczęliśmy dziś, jest konieczne" - dodał. Jak powiedział, dzięki temu można sprawdzić, czy obecnie obowiązujące przepisy nie dotyczą stosowania pomocy publicznej (w sposób sprzeczny z unijnymi zasadami), co mogło doprowadzić do nierównego traktowania.

W osobnej decyzji Komisja zakazała władzom w Budapeszcie egzekwowania podatku progresywnego od reklam do momentu aż ostatecznie oceni, czy może być on stosowany.