Niedopuszczalne jest, żeby organy podatkowe podejmowały odmienne decyzje względem podatników biorących udział w tej samej czynności – stwierdził NSA. Mimo tego nie uchylił niekorzystnego rozstrzygnięcia, które zapadło wobec jednego z nich.
Na skutek tego wyroku mężczyzna, którego dotyczyła sprawa, jako jedyny zapłaci podatek dochodowy, mimo że inni uiścili niższą daninę, bo od darowizny.
Chodziło o kilku spadkobierców, którym przysługiwało prawo pierwokupu zabytkowego parku dworskiego. Dotychczasowy dzierżawca, zainteresowany kupnem posiadłości, zaproponował im rekompensatę w wysokości 20 proc. wartości nieruchomości, jeśli tylko zrezygnują z tego prawa. Spadkobiercy tak zrobili. Otrzymali od niego tytułem darowizny 80 tys. zł, które podzielili między sobą. Każdy z nich złożył do swojego urzędu skarbowego deklarację, informując o nabyciu darowizny. Wszyscy – oprócz jednego – zapłacili podatek według stawki 2 proc.
Problem miał jedynie podatnik, który złożył deklarację do Urzędu Skarbowego Warszawa-Praga. Jego naczelnik odmówił wszczęcia postępowania w sprawie podatku od spadków i darowizn. Stwierdził, że umowa zawarta z dzierżawcą nie jest umową darowizny i nie podlega opodatkowaniu tą daniną. Wyjaśnił, że umowa darowizny nie jest umową zobowiązaniową, tymczasem podatnik nie otrzymał pieniędzy za darmo – w zamian za 6 tys. zł zobowiązał się do rezygnacji z prawa pierwokupu. W związku z tym od pieniędzy, które otrzymał, powinien zapłacić podatek dochodowy. Jest to przychód z innych źródeł – wyjaśnił naczelnik. Do takich samych wniosków doszedł dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie.
Mężczyzna nie chciał się z tym zgodzić. Twierdził, że nie chodzi o pieniądze, tylko o zasadę. Skoro wszyscy są równi i powinni płacić podatek na tych samych zasadach, to nie może być tak, że w jednej sprawie dotyczącej grupy podatników zapadają różne rozstrzygnięcia. Chodzi przecież o zasadę zaufania obywateli do organów państwa – argumentował.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił jednak jego skargę. Wyjaśnił, że decydujące znaczenia ma treść czynności cywilnoprawnej, a nie tytuł, jaki nadano umowie. To, że dzierżawca i spadkobiercy nazwali ją darowizną, nie oznacza, że spełnia kryteria przewidziane dla takiej umowy i że może być korzystniej opodatkowana.
Podatnik przegrał także przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Sędzia Anna Dumas wyjaśniła, że każda sprawa rozpatrywana przez organy podatkowe i sądy ma indywidualny charakter i to, że wobec innych podatników zapadły odmienne decyzje, nie może być powodem uchylenia konkretnego wyroku. W tej sprawie zarówno organy podatkowe, jak i sąd I instancji słusznie uznały, że podatnik powinien zapłacić podatek dochodowy – uznał NSA.
Sędzia wskazała, że pieniądze otrzymane przez podatnika nie były za darmo. To wyklucza umowę darowizny. Na dodatek mężczyzna dostał je w zamian za rezygnację z prawa pierwokupu, a kodeks cywilny wyraźnie mówi, że zrzeczenie się prawa, którego podatnik jeszcze nie nabył, jest wyłączone z umowy darowizny – podkreśliła sędzia Anna Dumas.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 19 lutego 2015 r., sygn. akt II FSK 88/13.