Ostatnio moje życie wypełniają wizyty w szpitalach, przychodniach i aptekach – żali się pan Marek. – Badania kontrolne, laboratoryjne, różne zabiegi, na które dojazdy sporo kosztują. Które wydatki mogę odliczyć od PIT w ramach ulgi rehabilitacyjnej – pyta, zastrzegając, że w tym roku przyznano mu I grupę inwalidzką.
Zgodnie z ustawą o PIT osoba niepełnosprawna z orzeczoną I lub II grupą inwalidzką albo podatnik, na którego utrzymaniu pozostaje taka osoba, może odliczyć od dochodu niektóre wydatki na cele rehabilitacyjne i wydatki związane z ułatwieniem wykonywania czynności życiowych, w tym koszty dojazdu na niezbędne zabiegi leczniczo-rehabilitacyjne zlecone przez lekarza. Z możliwości tej mogą skorzystać zarówno właściciele i współwłaściciele aut, ale także osoby, które własnego samochodu nie mają.
Problem polega jednak na tym, że ustawa o PIT nie definiuje, czym jest zabieg rehabilitacyjny. W związku z tym podatnicy często nie wiedzą, którą podróż do specjalisty mogą uwzględnić w rozliczeniu, a której nie. A fiskus uważa, że nie każda wizyta u lekarza specjalisty jest jednocześnie zabiegiem leczniczo-rehabilitacyjnym. W jego przekonaniu są nimi wyłącznie: zabiegi fizykoterapeutyczne, wodolecznictwo, światłolecznictwo, elektrolecznictwo, mechanoterapia i kinezyterapia oraz zabiegi chirurgiczne zmierzające do przywrócenia organicznych funkcji, zmniejszenia następstw nieodwracalnych zmian lub wyrównania ich w stopniu przywracającym społecznie przydatną sprawność.
Mówiąc najprościej, nie można odliczyć od PIT kosztów dojazdu na wizyty lekarskie, badania diagnostyczne (RTG, EKG, USG, badania krwi itd.), zabiegi medyczne lub operacje wykonywane w szpitalu. Nie odliczymy też kosztów dojazdu do apteki, nawet jeśli od najbliższej dzieli nas 20 km. Ulgą objęte są wyłącznie dojazdy na zabiegi leczniczo-rehabilitacyjne wykonywane w zakładach lecznictwa uzdrowiskowego (tu także na turnusach rehabilitacyjnych), zakładach rehabilitacji leczniczej, zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych.
Ale uwaga! Sprawa nie jest prosta, nawet jeśli mamy do czynienia z zabiegiem uznanym przez fiskusa za rehabilitacyjny. Przykładowo pobyt nad morzem albo w górach, czyli tzw. klimatoterapia będąca elementem fizykoterapii, nie upoważnia do odliczenia wydatków związanych z wyjazdem, jeśli jest to wyjazd na własną rękę, nawet jeżeli podatnik posiada stosowne zaświadczenie lekarskie. Prawo do odliczenia przysługuje bowiem tylko wówczas, gdy odbywa się ona w zakładzie lecznictwa uzdrowiskowego, zakładzie rehabilitacji leczniczej, zakładzie opiekuńczo-leczniczym lub pielęgnacyjno-opiekuńczym (z instruktażem i pod nadzorem rehabilitantów). Poza tym na turnus rehabilitacyjny trzeba dojechać autobusem, pociągiem albo innym środkiem komunikacji miejskiej, bo jeśli pojedzie własnym samochodem, nie będzie można skorzystać z ulgi. Dlaczego? Bo dojazd do miejsca zakwaterowania, gdzie dopiero wykonywane będą zabiegi, nie mieści się w ramach ulgi. Co innego gdyby niepełnosprawny dojechał albo został dowieziony bezpośrednio na zabieg.
Podatnika, który korzysta z własnego samochodu, obowiązuje roczny limit wydatków do odliczenia, który wynosi 2280 zł. Jest to jednak kwota maksymalna, powyżej której wydatki nie mogą być odliczane. Nie oznacza to więc, że każdy może potrącić ją w pełnej wysokości. Można bowiem uwzględnić jedynie te wydatki, które faktycznie się poniosło. Co prawda przepisy mówią, że nie jest wymagane posiadanie dokumentów stwierdzających ich wysokość, ale wskazują jednocześnie, że na żądanie organów podatkowych (lub organów kontroli skarbowej) podatnik musi przedstawić dowody niezbędne do ustalenia prawa do odliczenia, w szczególności okazać dokument potwierdzający zlecenie i odbycie niezbędnych zabiegów.
Kwotę wydatków ustala się w praktyce za pomocą kilometrówki (wyrażona w kilometrach trasa z miejsca zamieszkania do miejsca leczenia pomnożona przez stawkę za kilometr przebiegu), chociaż przepisy nic o niej nie mówią.
Odliczymy dojazd karetką, taksówką albo PKS-em
Podatnik, który nie ma swojego samochodu, też ma prawo do ulgi. Wydatki na przejazdy karetką, środkami publicznego transportu, a nawet taksówką nie są limitowane kwotowo. Muszą jednak być odpowiednio udokumentowane (np. w formie rachunku, faktury lub umowy użyczenia samochodu osobowego). Podobnie jest, kiedy korzystamy z czyjejś uprzejmości, np. wnuczki albo sąsiada, którzy podwożą nas na zabieg swoim samochodem. Możemy taki wydatek odliczyć, pod warunkiem że usługa będzie odpłatna i udokumentowana. Jednak z chwilą, kiedy my zyskujemy prawo do ulgi, u osoby wyświadczającej nam przysługę powstaje przychód do opodatkowania.
Podstawa prawna
Art. 26 ust. 1 pkt 6, art. 26 ust. 7a pkt 3, art. 26 ust. 7a pkt 13, art. 26 ust. 7a pkt 14, 26 ust. 7c ustawy o PIT z 26 lipca 1991 r. (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.). Interpretacje Izby Skarbowej w Katowicach: z 20 sierpnia 2014 r. sygn. akt IBPBII/1/415-433/14/MZ; z 19 maja 2014 r. sygn. akt IBPBII/2/415-317/14/ MMa; z 15 kwietnia 2014 r. sygn. akt IBPBII/1/415-64/14/MCZ; z 11 kwietnia 2014 r. sygn. akt IBPBII/2/415-225/14/MW; z 23 stycznia 2014 r. sygn. akt IBPBII/1/415-944/13/AA; z 29 listopada 2013 r. sygn. akt IBPBII/1/415-956/13/MCZ. Interpretacje Izby Skarbowej w Bydgoszczy: z 23 czerwca 2014 r. sygn. akt ITPB2/415-322/14/RS; z 9 czerwca 2014 r. sygn. akt ITPB2/415-263/14/MM. Interpretacja Izby Skarbowej w Łodzi z 16 maja 2014 r. sygn. akt IPTPB2/415-128/14-2/AK.