Polski przedsiębiorca, który w 2021 r. sprzeda bądź kupi od kontrahenta towary lub usługi za ponad pół miliona złotych, będzie musiał wykazać takie transakcje w informacji o cenach transferowych TPR, jeśli kontrahent dokona jakiegokolwiek rozliczenia z firmami z rajów podatkowych.

Zdaniem ekspertów potwierdziła to ostatecznie treść opublikowanych właśnie projektów dwóch rozporządzeń ministra finansów.
Tym samym potwierdzają się również nasze wcześniejsze doniesienia, że obowiązująca od 2021 r. nowelizacja przepisów o cenach transferowych nałożyła na podatników absurdalne obowiązki. Wystarczy bowiem – jak pisaliśmy – że podatnik sprzeda kontrahentowi towary za pół miliona złotych, a ten zapłaci kartą służbową za kawę w Monako lub na lotnisku w Hongkongu, a już powstaje wymóg sporządzenia lokalnej dokumentacji cen transferowych („Kawa w Monako rodzi absurdalne obowiązki podatkowe”, DGP nr 70/2021).
Ministerstwo Finansów dementowało potem nasze doniesienia, twierdząc, że nawet gdyby „kontrahent polskiego podatnika wypił wszystkie zapasy kawy w Monako czy Hongkongu, to jeżeli jest rzeczywistym beneficjentem niemającym siedziby w raju podatkowym, nie powstanie obowiązek dokumentacji”.
Cytowani jednak przez nas eksperci zwracali uwagę na to, że teza MF nie wynika z przepisów ani z projektu objaśnień podatkowych w tej sprawie.
Kłopotliwe domniemanie…
Przypomnijmy, że od 2021 r. obowiązują reguły, które nakazują sporządzenie lokalnej dokumentacji cen transferowych, jeżeli podatnik zrealizował transakcje z kontrahentem (powiązanym lub niepowiązanym, zagranicznym lub krajowym) na ponad pól miliona złotych rocznie, jeśli kontrahent ten z kolei dokonał jakiegokolwiek rozliczenia z podmiotem z raju podatkowego.
Przy czym lokalną dokumentację cen transferowych należy sporządzić nawet, gdy przy zachowaniu należytej staranności można domniemywać, że rzeczywistym beneficjentem korzyści jest firma zlokalizowana w raju podatkowym. Domniemanie oznacza, że jakiekolwiek rozliczenie kontrahenta polskiego przedsiębiorcy z podmiotem „rajowym” skutkuje tym, iż takiemu podmiotowi przypisuje się status rzeczywistego właściciela (art. 23za ust. 1b ustawy o PIT i art. 11o ust. 1b ustawy o CIT). Resort finansów uspokajał, że domniemanie służy uproszczeniu i nowe przepisy nie będą biurokratycznym obciążeniem dla przedsiębiorców („MF: domniemanie to uproszczenie, a nie kłopot”, DGP nr 74/2021).
Innego zdania byli jednak i nadal są eksperci.
– Domniemanie, o którym mowa w przepisach, dotyczy jakiegokolwiek rozliczenia naszego kontrahenta z podmiotem z Monako, Singapuru, Panamy czy innego raju podatkowego, i to nawet jeśli nie ma ono związku z polską transakcją. Może to być więc zakup wart jedną złotówkę bądź jedno euro – mówi Aleksy Miarkowski, doradca podatkowy i partner w SSW Pragmatic Solutions.
…które trudno obalić
Podatnicy mogą obalić domniemanie, ale w wielu przypadkach jest to niemożliwe bądź mocno utrudnione.
– Ponad osiem miesięcy funkcjonowania przepisów potwierdziło trudności w wywiązaniu się z nałożonych obowiązków, przede wszystkim w zakresie egzekwowania od niepowiązanych z podatnikiem kontrahentów oświadczeń o rzeczywistym właścicielu czy dokonywaniu rozliczeń z rajami, w szczególności gdy relacje handlowe z takim kontrahentem są incydentalne albo mamy do czynienia z podmiotem z zagranicy – mówi Ewelina Stamblewska-Urbaniak, szef zespołu cen transferowych w CRIDO.
W praktyce – jak tłumaczy Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton – przedsiębiorcy podzielili się na dwie grupy. Jedni próbują pozyskiwać oświadczenia, by obalić ustawowe domniemanie. Z reguły jednak kontrahenci nie rozumieją żądania i odmawiają przesłania wymaganych informacji. Druga grupa przedsiębiorców oddala problem od siebie, czekając na ostateczną wersję objaśnień podatkowych w nadziei, że Ministerstwo Finansów zliberalizuje swoje podejście w tej kwestii.
Co w rozporządzeniach
Opublikowane właśnie projekty rozporządzeń potwierdzają jednak obawy przedsiębiorców i ekspertów. Chodzi o nowelizację rozporządzeń w sprawie informacji o cenach transferowych w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych (TPR-C) i podatku dochodowego od osób fizycznych (TPR-P).
W uzasadnieniu obu projektów resort finansów tłumaczy, że nowelizacje są niezbędne, by ułatwić wypełnianie dokumentów składanych za 2021 r. (a więc przesyłanych fiskusowi w 2022 r.), podnieść efektywność analizy danych i przede wszystkim uwzględnić zmiany, które wprowadziła do ustaw o PIT i CIT nowelizacja z 28 listopada 2020 r. (Dz.U. poz. 2123). Ten ostatni powód wprowadzenia zmian może w praktyce okazać się najistotniejszy.
Z opublikowanych projektów wynika, że podatnicy będą musieli wykazywać pośrednie transakcje rajowe w informacji o cenach transferowych TPR składanej za 2021 r. W obu formularzach pojawi się pole „Kraj rzeczywistego właściciela”, które trzeba będzie wypełnić.
Zdaniem Aleksego Miarkowskiego w wielu przypadkach będzie to niemożliwe.
– Nawet jeśli kontrahent przekaże polskiemu podatnikowi informację o istnieniu własnych rozliczeń z rajami, to mało prawdopodobne jest, aby wskazał, z którym rajem podatkowym zrealizował transakcje. Nie wiadomo też, co należy zaraportować w TPR, gdy nasz kontrahent będzie miał rozliczenia z kilkoma rajami podatkowymi. Nie wiadomo, w stosunku do którego raju podatkowego zadziała domniemanie – zauważa ekspert SSW Pragmatic Solutions.
Problem dostrzega też Ewelina Stamblewska-Urbaniak. Przypomina, że za błędne lub nieterminowe złożenie informacji o cenach transferowych grożą sankcje, zgodnie z art. 80e kodeksu karnego skarbowego.
Ekspertka zwraca uwagę na to, że aby zaraportować transakcję, w której rzeczywisty właściciel jest podmiotem „rajowym” , trzeba wskazać kod państwa jego siedziby, a więc konkretny raj podatkowy.
– Można więc mieć tylko nadzieję, że podatnik, który wykaże dziesiątki transakcji kontrolowanych, realizowanych z podmiotami powiązanymi, i – z pobudek ostrożnościowych – jedną pośrednią transakcję rajową, co do której nie posiada pełnego zakresu informacji, nie napotka technicznych trudności, uniemożliwiających terminowe złożenie informacji TPR-C/TPR-P – mówi Ewelina Stamblewska-Urbaniak.
Jej zdaniem dobrze byłoby, aby formularz TPR umożliwiał wybranie odpowiedzi „brak informacji”.
Z rozbiciem na kraje
Projekty nowelizacji rozporządzeń przewidują również inne zmiany w treści formularzy TPR. Ważną nowością będzie np. obowiązek rozbicia wartości transakcji kontrolowanej na poszczególne jurysdykcje.
– Do tej pory jeśli podatnik realizował transakcję kontrolowaną o charakterze jednorodnym np. z 20 podmiotami powiązanymi z różnych państw, to w formularzu TPR musiał podać łączną wartość transakcji. Po zmianie będzie musiał podać odrębnie wartość transakcji przypisywaną do każdego państwa z osobna, nawet jeśli obroty ze zlokalizowanym w tym państwie podmiotem powiązanym wynoszą np. 100 zł – tłumaczy Aleksy Miarkowski.
Jego zdaniem zmiana ta będzie oznaczać dla podatników wyłącznie więcej biurokracji. Problem może szczególnie dotyczyć centrów usług wspólnych, które świadczą usługi globalnie.
Pozostałe zmiany w TPR mają głównie charakter doprecyzowujący – twierdzą projektodawcy.
Etap legislacyjny
Projekty nowelizacji rozporządzeń w sprawie informacji o cenach transferowych w zakresie CIT i PIT – oba w konsultacjach publicznych