Sejm skrócił kandydatom na doradców podatkowych czas odbywania praktyki. Teraz minister finansów chce ją wydłużyć. Przynajmniej częściowo

Z opublikowanego projektu rozporządzenia wynika, że osoby ubiegające się o tytuł doradcy podatkowego będą tygodniowo praktykować nie 8 godzin (jak do tej pory), tylko 16 godzin.

Jadwiga Glumińska-Pawlic - fot mat prasowe / Media

W uzasadnieniu Ministerstwo Finansów wprost przyznało, że skrócenie przez parlament praktyki do pół roku, przy jednoczesnym utrzymaniu 8-godzinnego wymiaru tygodniowo, „znacznie ograniczałoby rzeczywisty czas przeznaczony na zdobycie doświadczenia zawodowego przez kandydata”.

Chodzi o praktykę odbywaną doradcy podatkowego albo w spółce doradztwa podatkowego. Parlament skrócił ją z obecnych 18 miesięcy. Zrobił to w nowelizacji ustawy o doradztwie podatkowym (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 41, poz. 213 ze zm.), która zacznie obowiązywać 10 sierpnia br.

Dziś dochodzi jeszcze pół roku praktykowania w organach podatkowych (po dwa miesiące w urzędzie skarbowym, izbie skarbowej i urzędzie kontroli skarbowej). Po wejściu w życie nowelizacji takiego wymogu w ogóle już nie będzie.

Kandydaci na doradców byli przekonani, że skoro – w ramach deregulacji – skrócono obowiązkowy czas praktyki, to niezmieniony zostanie jej wymiar tygodniowy. Tymczasem okazało się, że minister właśnie zamierza go podwoić.

Nadal natomiast na poczet praktyki będzie zaliczane zatrudnienie w określonych podmiotach i na stanowiskach (np. w izbie skarbowej, w spółce doradztwa podatkowego, w samorządowych służbach finansowych). Jest to o tyle istotne, że obecnie – jak wynika z danych resortu – większość kandydatów właśnie w ten sposób zalicza praktykę. Przykładowo w 2013 r. tak zrobiły 232 osoby na 255 nowo wpisanych na listę.

Zgodnie z projektem rozporządzenia zmniejszy się wymagany czas zatrudnienia. Na przykład w organach podatkowych wystarczy rok (obecnie 2 lata).

Inną ważną zmianą – wprowadzoną już bezpośrednio przez samą ustawę deregulacją – będzie możliwość zwolnienia niektórych kandydatów z pisemnej części egzaminu. Będzie to dotyczyło jednak tylko tych osób, które ukończą określone uczelnie. Po pierwsze, będą one musiały posiadać uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego nauk ekonomicznych lub nauk prawnych. Po drugie, będą musiały zawrzeć umowę z komisją egzaminacyjną, w której określony zostanie program kształcenia, obejmujący zakres wiedzy i umiejętności wymaganych w części pisemnej egzaminu na doradcę podatkowego.

Etap legislacyjny

Projekt rozporządzenia w sprawie praktyki zawodowej kandydatów na doradców podatkowych w konsultacjach

Kandydat na doradcę musi mieć odpowiednią praktykę

prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych

Jako korporacja zrzeszająca doradców podatkowych popieramy rozwiązanie zaproponowane przez Ministerstwo Finansów. Byliśmy bowiem przeciwni deregulacji naszego zawodu i osłabieniu pozycji doradcy podatkowego, który wykonuje zawód zaufania publicznego, wymagający wysokich kwalifikacji i odpowiedniego przygotowania. Mamy gwarantować przedsiębiorcy właściwe reprezentowanie jego interesów i działanie zgodnie z obowiązującymi przepisami. Tymczasem, zgodnie z przepisami wystarczy, by kandydat na doradcę miał wyższe wykształcenie, bez względu na to, jaki kierunek studiów ukończył. Nie musi być ekonomistą czy prawnikiem. A nawet jeśli jest to ekonomista, to nie zawsze jest on w stanie w prawidłowy sposób zinterpretować przepisy, ponieważ brakuje mu wiedzy z zakresu wykładni prawa. Tym bardziej więc nie jest dobrym rozwiązaniem skrócenie okresu praktyk. Ktoś, kto nie miał do czynienia z praktyką, nie sporządzał dokumentów, decyzji podatkowych, pism procesowych, nie uczestniczył w kontroli i nie zapoznawał się z jej wynikami zawartymi w protokole pokontrolnym – nie będzie miał świadomości konsekwencji, jakie mogą wynikać z przyjętego przez niego stanowiska.

Przez 15 lat orzekałam w organach podatkowych i wiem, że dopóki człowiek nie zapozna się dokładnie z konkretną sprawą podatkową i nie poprowadzi jej od początku do końca, to nie będzie w stanie jej prawidłowo rozstrzygnąć. Tłumaczenie, że brak wiedzy zweryfikuje rynek, jest nieporozumieniem. Przedsiębiorca, który skorzysta z porady osoby niemającej wystarczającej praktyki i wiedzy, będzie narażony nie tylko na konsekwencje finansowe, ale nawet karno-skarbowe.