Wiele osób, które dotychczas mogły wybierać jedynie między płaceniem zaliczek na PIT według skali podatkowej lub według liniowej stawki 19 proc., staje właśnie przed decyzją, czy nie lepiej rozliczać się z fiskusem w zryczałtowanej formie.

Dziś mija termin na wybór formy opodatkowania na 2021 r. Nowością w stosunku do lat poprzednich jest zdecydowane rozszerzenie przez ustawodawcę prawa do ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Nie wszyscy podatnicy i biura rachunkowe zauważyli tę zmianę, a ma ona kolosalne znaczenie dla wielu osób, które dotychczas nie miały prawa do ryczałtu. Jest ona skutkiem nowelizacji z 28 listopada 2020 r. (Dz.U. poz. 2123).
O wyborze ryczałtu należy zawiadomić naczelnika urzędu skarbowego. Można to zrobić przez zmianę wpisu w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (formularz CEIDG-1).
Największy kłopot jest teraz z ustaleniem stawki podatku, która będzie prawidłowa dla danego rodzaju działalności. To ona zdecyduje o opłacalności ryczałtu.
Sprawy nie ułatwia sama ustawa o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1905 ze zm.). Posługuje się ona bowiem kodami Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU), a w CEIDG podatnicy mają wpisany rodzaj działalności według Polskiej Klasyfikacji Działalności. To dwie całkiem różne klasyfikacje.
Kiedy się opłaca
Niewątpliwie ryczałt będzie najbardziej korzystny dla osób, które będą mogły wybrać stawkę 8,5 proc. lub niższą. Przy stawce 15 proc. lub 17 proc. trzeba się mocno zastanowić.
Taka stawka może nie opłacać się osobom, które ponoszą koszty, choćby związane z zakupem towarów lub zatrudnianiem innych osób. Tych wydatków nie można uwzględnić przy wyliczaniu podstawy opodatkowania ryczałtem i stąd bierze się zróżnicowanie jego stawek w samej ustawie.
Dlatego przed dzisiejszą decyzją o wyborze formy opodatkowania warto odliczyć, czy lepiej płacić 17-proc. ryczałt, czy może jednak liniowy 19-proc. PIT, który choć jest o 2 pkt proc. wyższy, to daje prawo do odliczania kosztów uzyskania przychodów.
Osoby, których dochody roczne nie przekraczają pierwszego progu skali podatkowej (85 528 zł), a ponoszą wydatki związane z działalnością gospodarczą, w ogóle nie mają się nad czym zastanawiać. Lepiej płacić 17 proc. od podstawy pomniejszonej o podatkowe koszty niż te same 17 proc. bez prawa do odjęcia wydatków.
Trzeba też pamiętać, że ryczałt płaci się od przychodów, co wyklucza odliczanie kosztów – zarówno tych faktycznie poniesionych, jak i zryczałtowanych: 20-proc. oraz 50-proc.
Można natomiast odjąć składki na ubezpieczenia społeczne (odliczane od przychodu) i na ubezpieczenie zdrowotne (od kwoty wyliczonego podatku, nie więcej niż 7,75 proc. podstawy wymiaru składki). Odliczyć można też stratę podatkową (z ostatnich 5 lat), niektóre darowizny oraz ulgi rehabilitacyjną i termomodernizacyjną.
Przy ryczałcie nie można rozliczyć się wspólnie z małżonkiem ani jako osoba samotnie wychowująca dziecko. Nie da się też skorzystać z ulgi na dzieci ani ulgi IP Box, bo jak wiadomo, polega ona na niższej stawce PIT.
Wyższy limit
Rozszerzenie prawa do ryczałtu to m.in. skutek podniesienia limitu przychodów za poprzedni rok (w tym wypadku za 2020 r.) uprawniającego do ryczałtu – z 250 tys. zł do 2 mln euro. To oznacza, że aby w 2021 r. stosować tę formę opodatkowania, trzeba było mieć w 2020 r. przychody nieprzekraczające 9 030 600 zł.
Wolne zawody
Przede wszystkim jednak uchylony został przepis, który mówił, że ryczałtu nie stosuje się do „prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej w zakresie wolnych zawodów innych niż określone w art. 4 ust. 1 pkt 11”. Na tej podstawie do tej pory fiskus odmawiał przedstawicielom wolnych zawodów prawa do ryczałtu. Twierdził, że skoro ich profesja nie jest wymieniona w ustawowej definicji, to nie mają prawa wybrać ryczałtu.
Tego zastrzeżenia już nie ma, bo został uchylony art. 8 ust. 1 pkt 3 lit. d ustawy o zryczałtowanym podatku.
Jeśli zatem czyjaś profesja nie jest wymieniona w nowej definicji wolnego zawodu, wcale nie oznacza to, że taka osoba nie ma prawa do ryczałtu.
Zarazem rozszerzona została sama definicja wolnego zawodu, o czym wielokrotnie już informowaliśmy (znaleźli się na niej przedstawiciele różnych zawodów prawniczych, brokerzy, doradcy itp.).
Najistotniejsze jest jednak to, że od 1 stycznia 2021 r. definicja ta służy jedynie wskazaniu, które zawody (co ważne – wykonywane tylko osobiście) są objęte stawką ryczałtu w wysokości 17 proc. Pozostałe wolne zawody mogą być opodatkowane tak jak inne usługi szczegółowo wymienione w ustawie, a jeśli nie da się ich przyporządkować do żadnej z nich, wówczas obowiązuje reguła stawki 8,5 proc.
Potwierdziło to Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do projektu nowelizacji, gdzie na str. 53 napisało: „utrzymana zostanie zasada, zgodnie z którą według stawki 8,5 proc. opodatkowane będą przychody ze świadczenia usług, które nie zostały przyporządkowane do innych stawek ryczałtu”.
Niemal bez wyłączeń
Kolejna, niezwykle istotna zmiana to likwidacja dotychczasowego załącznika nr 2 do ustawy o zryczałtowanym podatku. Dotychczas był tu wykaz usług, których świadczenie wykluczało podatnika z opodatkowania ryczałtem. W wykazie były m.in. wszelakie usługi pośrednictwa, rozmaite usługi licencyjne, usługi finansowe i ubezpieczeniowe, usługi prawne, rachunkowo-księgowe, doradztwa podatkowego, usługi kulturalne i rozrywkowe, związane ze sportem, rozrywką i rekreacją, usługi reklamowe, związane z obsługą nieruchomości, z produkcją filmów, programów telewizyjnych, nagrań dźwiękowych i muzycznych i wiele innych.
Załącznika nr 2 już nie ma, a zatem nie ma już wyłączeń od ryczałtu.
Przeszkodą nie jest już także udzielanie pożyczek pod zastaw (prowadzenie lombardów) ani wspomniane już prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie wolnych zawodów innych niż wymienione w art. 4 ust. 1 pkt 11 ustawy.
Nieliczne wyjątki
Lista czynności, które wyłączają z ryczałtu, została ograniczona w zasadzie do czterech rodzajów działalności wymienionych w art. 8 ust. 1 pkt 3 ustawy. Są to:
  • prowadzenie aptek,
  • działalność w zakresie kupna i sprzedaży wartości dewizowych (kantory walut),
  • handel częściami i akcesoriami do pojazdów mechanicznych,
  • wytwarzanie wyrobów opodatkowanych podatkiem akcyzowym, z wyjątkiem wytwarzania energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii.
Nadal z opodatkowania ryczałtem nie mogą korzystać przedsiębiorcy, którzy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej uzyskują przychody ze świadczenia usług bądź sprzedaży towarów handlowych lub wyrobów na rzecz byłego lub obecnego pracodawcy, odpowiadających czynnościom wykonywanym w bieżącym lub poprzednim roku podatkowym w ramach stosunku pracy. Ta zasada się nie zmieniła.
Jaka stawka
Decyzja o wyborze ryczałtu zależy więc teraz w głównej mierze od wysokości stawki podatkowej. Zasadą jest, że przychody ze świadczenia usług są objęte stawką ryczałtu w wysokości 8,5 proc., z działalności wytwórczej – stawką 5,5 proc., a z handlu i gastronomii – 3 proc. Ale od tej zasady jest mnóstwo wyjątków przewidzianych dla poszczególnych rodzajów działalności. Najważniejsze to:
  • 17 proc. od przychodów osiąganych w zakresie wolnych zawodów,
  • 15 proc. od przychodów ze świadczenia wielu usług, wymienionych wprost w ustawie o zryczałtowanym podatku,
  • 8,5 proc. i 12,5 proc. od przychodów z najmu, zarówno prywatnego, jak i w ramach działalności gospodarczej.
Dopiero gdy podatnik wykluczy te wyjątki, może przyjąć, że:
  • usługi niewymienione szczegółowo w ustawie są objęte stawką 8,5 proc. (art. 12 ust. 1 pkt 5 lit. a),
  • działalność wytwórcza jest objęta stawką 5,5 proc. (art. 12 ust. 1 pkt 6 lit. a),
  • działalność usługowa w zakresie handlu jest objęta stawką 3 proc. (art. 12 ust. 1 pkt 7 lit. b),
  • działalność gastronomiczna jest objęta stawką 3 proc. (art. 12 ust. 1 pkt 7 lit. a), z wyjątkiem przychodów ze sprzedaży napojów o zawartości alkoholu powyżej 1,5 proc., bo tu właściwa jest stawka 8,5 proc.).
Podobne usługi, różna stawka
Czasem może być problem z ustaleniem właściwej stawki ryczałtu, bo niektóre usługi wymienione w definicji wolnego zawodu (art. 4 ust. 1 pkt 11) mogą pokrywać się z usługami wymienionymi odrębnie w art. 12 ust. 1 ustawy. W takiej sytuacji należy kierować się wskazówką zapisaną w definicji wolnego zawodu: „za osobiste wykonywanie wolnego zawodu uważa się wykonywanie działalności bez zatrudniania na podstawie umów o pracę, umów zlecenia, umów o dzieło oraz innych umów o podobnym charakterze osób, które wykonują czynności związane z istotą danego zawodu”.
Szczególnie ważne jest to ostatnie zastrzeżenie – o niezatrudnianiu osób, „które wykonują czynności związane z istotą danego zawodu”. Jeżeli przykładowo adwokat zatrudni aplikanta na podstawie umowy zlecenia, to sam będzie miał prawo do stawki 15 proc., bo będzie zatrudniał osobę, która wykonuje czynności związane z istotą zawodu adwokackiego.
Ale jeśli zatrudni tylko sekretarkę lub księgową, to będzie traktowany jako wykonawca wolnego zawodu i w związku z tym będzie płacić 17-proc. ryczałt.
Tak samo może być z księgową. Jeżeli zatrudnia osoby do obsługi rachunkowo-księgowej klientów, czyli do wykonywania czynności związanych z istotą zawodu księgowego, to będzie miała prawo do 15-proc. ryczałtu. Ale jeżeli zaangażuje jedynie gońca do odbierania i wysyłania korespondencji, to będzie traktowana jako osoba wykonująca wolny zawód, a więc będzie płacić 17 proc. ryczałt. ©℗
Zmiany w karcie problemem dla lekarzy
Zmiany nastąpiły także w karcie podatkowej, ale tu wniosek o zastosowanie opodatkowania w tej formie należało złożyć do urzędu skarbowego do 20 stycznia. Naczelnik urzędu miał miesiąc na decyzję. Co w sytuacji, gdy decyzja będzie odmowna?
Jeśli podatnik otrzyma ją po dzisiejszym dniu, to nie pozostanie nic innego, jak płacić w tym roku podatek dochodowy na zasadach ogólnych. Będzie już bowiem za późno na wybór liniowego 19-proc. PIT lub ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
Z dylematem tym od miesiąca borykają się lekarze, o czym pisaliśmy w artykule „Spore zamieszanie z kartą podatkową dla lekarzy” (DGP nr 26/2021). Ciągle bowiem nie wiadomo, czy w formie karty podatkowej mogą rozliczać się medycy zatrudnieni w szpitalach na kontraktach. Z jednej strony, z definicji wolnego zawodu zniknął warunek, który wykluczał stosowanie karty przy usługach świadczonych „na rzecz osób prawnych, jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej albo na rzecz osób fizycznych dla potrzeb prowadzonej przez nie pozarolniczej działalności gospodarczej”.
Usunięcie tego warunku oznacza, że obecnie nie ma już znaczenia, kto płaci za usługę. Nie musi to być wyłącznie indywidualny klient, może być także Narodowy Fundusz Zdrowia bądź szpital.
Z drugiej strony, istnieje ryzyko wykluczenia z karty ze względu na art. 25 ust. 1 pkt 4 ustawy o zryczałtowanym podatku. Zgodnie z tym przepisem przy prowadzeniu działalności opodatkowanej w tej formie „nie można korzystać z usług osób niezatrudnionych na podstawie umowy o pracę oraz z usług innych przedsiębiorstw i zakładów, chyba że chodzi o usługi specjalistyczne”. Wątpliwości dotyczą korzystania z usług np. pielęgniarek. Medycy czekają więc na decyzję z urzędu skarbowego o prawie do karty, a zarazem obawiają się, że upłynie im czas na wybór innej formy opodatkowania, np. podatku liniowego.